Tuesday, December 13, 2005

NOCNA ZMIANA

Wczoraj przysłał mi ktoś link do ciekawego filmu pokazującego kuluary kuchni politycznej w Polsce. Generalnie stronię od polityki, bo ona powoduje tylko to, że się niepotrzebnie zaczynam denerwować. Ponieważ jednak czekam teraz na rozładunek i nie mam nic innego do roboty, zobaczyłem ten film. Bardzo pouczająca historia.

Oczywiście nie dowiedziałem się niczego nowego. Albo raczej powiedziałbym, że słyszałem już, że się tak dzieje. Od lat słyszy się opinię o tym, że demokracja w Polsce jest sterowana z góry, że podział miejsc w parlamencie i stanowisk w rządzie jest ustalany przy zielonym stoliku itd., itp. Człowiek jednak nigdy do końca nie jest pewien ile jest w tym prawdy. Ci, którzy odnoszą porażkę w wyborach zawsze starają się znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla tej przegranej. Dużo łatwiej jest oskarżyć prasę, układy polityczne, historię itd., niż własną nieudolność. Z drugiej jednak strony ktoś, kto ma dostęp do prasy, do radia i telewizji, może manipulować faktami. Wystarczy przecież jedne przemilczeć a inne uwypuklić i nieproporcjonalnie nagłośnić.

Dlatego tak dobrze mi się pisze o Królestwie Bożym. Tam wszystko jest proste. Dobro jest dobrem, a zło złem. Będąc wiernym Kościołowi nie można zbłądzić i wpaść w pułapkę zastawioną przez szatana. W polityce niestety tak nie jest.

Będę więc w pewnym sensie niekonsekwentny i zamieszczę link do filmu Jacka Kurskiego „NOCNA ZMIANA”. Warto go zobaczyć, bo pokazuje w jaki sposób politycy nami manipulują. Ale ma ten film także optymistyczny wydźwięk. Wynika z niego, że ich siła jest jednak ograniczona. Pewne mechanizmy demokratyczne są teraz realną rzeczywistością i tylko od głosujących, od nas, zależy jak wpływowe będą „pewne siły” w parlamencie i rządzie. Jak nie oddamy na nich głosów, nie będą mogli już nikim manipulować. Wystarczy spojrzeć na listę nieobecnych po ostatnich wyborach.

Film ten chyba także tłumaczy, czemu tak naturalna, wydawałoby się, koalicja PiS-u i Platformy się nie zawiązała. Gospodarcze programy mogą mieć te partie zbliżone i podobne podejście do wielu innych spraw, ale mają zupełnie inne korzenie. Jeżeli film Kurskiego jest obiektywny i prawdziwy, to koalicja PiS-Platworma byłaby w pewnym sensie zaprzeczeniem tego, o co bracia Kaczyńscy walczyli od lat.

Nie wiem, jak wiele osób widziało ten film przed wyborami. Nie wiem, czy miał on wpływ na wynik wyborów. Ja nie śledzę dokładnie polskiej sceny politycznej, choć zawsze mnie bolało, że tacy ludzie jak członkowie SLD, jak Kwaśniewski są u władzy i cieszą się poparciem społeczeństwa, a tacy, jak Korwin-Mikke i Olszewski są marginesem na scenie politycznej i są uważani za „ekstremy” i za dziwaków i Don Kichotów walczących z wiatrakami. Film ten jednak nie mówi o SLD, czy innych sierotach po PZPRze, ale o osobach, które były w pewnym okresie życia moimi bohaterami. Dlatego, być może, czasem tak trudno uwierzyć w pewne fakty. Inaczej jednak się podchodzi do nich, gdy się je zobaczy na własne oczy.

To tyle mojego wprowadzenia, więcej wyjaśni sam film. Chciałoby się powiedzieć za tekstem pewnego kabaretu „rozpasana demokracja w natarciu”. Trochę ponad godzina oglądania, ale myślę, że warto. Choćby po to, żeby się trochę dokształcić i przestać być tak naiwnym. Przypominam tylko, że manipulować może każdy. Nie ma czegoś takiego jak „obiektywna historia”. Producent godzinnego filmu pokazującego okres kilku miesięcy musi dokonywać subiektywnych wyborów. Ale nie jest to wcale wadą, to po prosty stwierdzenie faktu. Ja osobiście się sporo z tego filmu nauczyłem.

Nie twierdzę też wcale, że program gospodarczy tej, czy innej partii jest lepszy, czy gorszy. To nie o gospodarkę tu chodzi, ale o jakąś elementarną uczciwość. Uważam, że jeżeli ktoś kolaborował z rządem, czy państwem, czy ustrojem, który poniżał jego rodaków, jeżeli ktoś pluł swym braciom w twarz przez lata, dla korzyści majątkowych i różnych przywilejów, powinien przynajmniej mieć na tyle dużo cywilnej odwagi, żeby się po cichu wycofać. I być wdzięcznym, że nie musi za te upokarzania innych odpowiadać przed sądem.

I jeszcze jedna uwaga. Nie oceniam tu żadnej indywidualnej osoby. Nie mam do tego prawa. Nie znam wszystkich okoliczności historycznych, nie wiem, jaka presja była na nich wywierana, nie wiem, jak ja bym postąpił w ich sytuacji. Wiem jedno. Jeżeli rzeczywiście ktoś, z takich, czy innych względów współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL-u, powinien mieć cywilną odwagę przyznania się do tego i powinien wycofać się z polityki. Atakowanie ludzi, którzy się nigdy nie ugięli tylko dlatego, żeby uratować swój kawałek żłobu jest, moim zdaniem, obrzydliwe.

Zapraszam do oglądania, wystarczy kliknąć na poniższy link:

Jacek Kurski. NOCNA ZMIANA.

No comments:

Post a Comment