Wednesday, February 25, 2009

Orędzie z Medjugorie 25 II 2009

„Drogie dzieci! W tym czasie wyrzeczenia, modlitwy i pokuty ponownie was wzywam: idźcie wyznajcie wasze grzechy, aby łaska otworzyła wasze serca i pozwólcie, by ona was zmieniła. Dziatki, nawracajcie się, otwórzcie się na Boga i na Jego plan względem każdego z was. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie.”

Thursday, February 19, 2009

Post

Dzisiaj tłusty czwartek, a to oznacza, że już zostało tylko kilka dni do Środy Popielcowej i Wielkiego Postu. Ostatnimi laty jakoś chyba zatraciliśmy znaczenie tego liturgicznego okresu. Ja co prawda już parę lat temu pisałem o potrzebie postu, ale większość ludzi, mam wrażenie, przeżywa ten okres czasu dokładnie tak samo, jak każdy inny. Jednak Kościół nie zapomniał czym Wielki Post powinien być. I niedawno przypomniał nam o tym nasz papież, Benedykt XVI. W „Papieskim Orędziu na Wielki Post 2009” napisał on między innymi:

"W Konstytucji Apostolskiej Paenitemini z 1966 r., Sługa Boży Paweł VI stwierdził, że należy postrzegać post w kontekście powołania każdego chrześcijanina, który “nie dla siebie (...) żyć winien, ale dla Boga, który go umiłował i za niego wydał samego siebie, żyć też winien dla braci” (por. Rozdz. I). Wielki Post mógłby być dobrą okazją do przypomnienia sobie zasad zawartych w cytowanej Konstytucji Apostolskiej, podnosząc tym samym wartość autentycznego i niezmiennego znaczenia tej pradawnej praktyki pokutnej, która może nam pomóc zadać śmierć naszemu egoizmowi i otworzyć serce na miłość Boga i bliźniego, co stanowi pierwsze i najważniejsze przykazanie nowego Prawa, a zarazem kompendium całej Ewangelii (por. Mt 22, 34-40).

Skrupulatne przestrzeganie postu przyczynia się ponadto do nadania osobie – jej ciału i duszy – spójności, co pomaga jej unikać grzechu i wzrastać w zażyłości z Bogiem. […] Odmawianie sobie pokarmu materialnego, który żywi ciało, umacnia wewnętrzną gotowość do słuchania Chrystusa i żywienia się Jego zbawczym słowem. Przez post i modlitwę pozwalamy, by On przychodził i by zaspokajał największy głód, jakiego doświadczamy w naszym wnętrzu: głód i pragnienie Boga.

[…]

Zachęcam parafie i wszystkie inne wspólnoty, żeby w okresie Wielkiego Postu wierni częściej praktykowali post, indywidualnie i wspólnotowo, oddając się ponadto słuchaniu Słowa Bożego, modlitwie i uczynkom miłosierdzia.

[…]

Z tego, co powiedziałem, jasno wynika, że post jest wartościową praktyką ascetyczną, duchową bronią w walce z wszelkim możliwym, nieuporządkowanym przywiązaniem do nas samych. Dobrowolna rezygnacja z przyjemności, jaką jest jedzenie, i z innych dóbr materialnych pomaga uczniowi Chrystusa panować nad innymi rodzajami głodu osłabionej grzechem pierworodnym natury, którego negatywne skutki odbijają się na całej osobowości człowieka."

Cały ten dokument można przeczytać TUTAJ, a wspomniany wyżej Konstytucję Apostolską Paenitemini Pawła VI TUTAJ.

Ja od siebie tylko dodam na koniec, że oprócz indywidualnej korzyści, jaką każdy z nas osiąga poprzez praktykowanie postu, także każdy z nas pomaga Kościołowi w walce z szatanem. Papież Benedykt napisał że „post jest duchową bronią”. Nie pokonamy kudłatego z pomocą Paktu Północnoatlantyckiego. To jest innego rodzaju wojna. Jego można pokonać tylko modlitwą, postem i miłosiernymi uczynkami wynikającymi z miłości do Boga i do naszych braci.

O ile z modlitwą i czynieniem dobra nie jest tak źle, bo przynajmniej teoretycznie wszyscy się zgadzamy, że są to rzeczy pożytecznie i powinny być przez nas praktykowane, to z postem już jest znacznie gorzej. Obawiam się, że dla większości chrześcijan jest to już jakaś historyczna skamielina dawnych wieków, a nie coś żywego i obecnego w dzisiejszym życiu.

I żeby było jasne: Ja mówiąc o poście nie mam na myśli jedzenia w piątek łososia zamiast kotleta wieprzowego. To nie o taki post chodzi. Post powinien boleć. Post powinien być trudny. Post powinien być poświęceniem się z naszej strony. Powinien być także czymś duchowym, nie tylko fizycznym. Powinniśmy, poszcząc, być życzliwsi dla innych, z uśmiechem znosić jego niedomagania, pościć także od złości i gniewu. Niech nikt po nas nie widzi ile to nas kosztuje. Bóg na pewno wie i to nam powinno wystarczyć. W końcu robimy to dla Niego.

A więc… życzę wszystkim dziś smacznych i tłustych pączków. I proszę Was, pomyślcie o tym, co pisze nasz papież. To są niezwykle mądre słowa. O to samo prosi nas od wielu lat nasza Matka w orędziach z Medjugorie. To jest odwieczna nauka Kościoła. Wcale nie mniej aktualna dzisiaj, niż kiedykolwiek w historii. Zapewne nawet dziś bardziej aktualna i bardziej potrzebna. Modlitwą i postem pokonamy każde zło, ale by to się stało, musimy ten post zacząć. To się da zrobić, zapewniam Was. I nie jest to wcale takie trudne, gdy zrobimy to „w Tym, który nas umacnia” (Flp 4,13).