Sunday, January 11, 2015

Podsumowanie roku

Minął rok 2014 i czas na małe podsumowanie. Przejeździłem cały rok na tej samej zmianie, to znaczy w sobotę i niedzielę Nashville, we wtorek Georgia, a w środę Południowa Karolina. Taka była norma, ale czasem były wyjątki, lub zamiana Georgii na Tennessee i odwrotnie.

Pracowałem 4 dni w tygodniu, mając wolne w niedzielę od przedpołudnia do poniedziałku wieczorem i w środę od wczesnego popołudnia do piątku wieczorem. Miałem dwie podwyżki, jedną wynikającą z mojego stażu pracy, drugą ogólną, coroczną dla wszystkich. I to chyba tyle. A teraz trochę statystyk.

Średnio przejeżdżałem  2013 mil tygodniowo, czyli za rok przejechałem 105 tys mil - 170 tys km. Niemało, choć gdy byłem "na swoim" przejeżdżałem po 250 tys km rocznie. Ale wtedy pracowałem nieraz i po siedem dni w tygodniu. Tymczasem w aktualnej firmie pracowałem tylko po 45 i pół godziny tygodniowo, choć otrzymywałem zapłatę za 56 godzin. Wynika to z faktu, że miałem wydajność 123%.

Oprócz zarobków, pensji za przepracowane godziny otrzymaliśmy dodatkowe pieniądze - podział zysków firmy i bonus za bezwypadkową jazdę. W sumie te dwie rzeczy to 6 tysięcy dolarów brutto, więc można by to nazwać "trzynastką". Ale nie jest to jednorazowa wypłata - podział zysków odbywa się dwa razy w roku, bonus za bezpieczną jazdę dostajemy co kwartał.

Czy jestem zadowolony z tamtego roku? Oczywiście! Przyjmując się tam do pracy zakładałem, że zarobię 50 tysięcy rocznie, pracując 5 dni w tygodniu, stojąc w korkach w mieście. Okazało się, że pracuję tylko 4 dni, w korkach nie stoję, bo mam w miarę dalekie trasy, a zarobki są wyższe od zakładanych. Co więcej, w przyszłym roku czekają mnie jeszcze dwie podwyżki (nie licząc tej "ogólnej" dla wszystkich pracowników), więc zarobki pod koniec 2015 w stosunku do końca 2014 zwiększą się o 10%.

To chyba tyle, co mam do powiedzenia na razie o mej pracy i mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. I oby tak było aż do emerytury. :D