Friday, December 13, 2013

Nowe ciężarówki pełne elektroniki.

Dziś dowiedziałem się, że nowe ciężarówki w naszej firmie będą miały automatyczne skrzynie biegów. Nadal będą to samochody Volvo VN300, ale będzie więcej elektroniki, wspomagającej kierowcę w jego pracy.

Tempomaty będą "mądre", czyli same będą utrzymywały odległość za jadącym przed nami pojazdem i same będą hamowały, nawet, gdy są wyłączone, by uniknąć wypadku. Elektronika także będzie pilnowała, by nie wyjeżdżać ze swego pasa, a kagańce w nowych autach będą ustawione na 65 mph niezależnie od tego, czy jedziemy "na nogę", czy "na tempomat".

Jak mi się te zmiany podobają? Nie podobają mi się wcale. Po pierwsze do tej pory miałem bardzo niedobre doświadczenia z automatami. Mam nadzieję, że te volvowskie będą pracowały lepiej, zobaczymy. Jednak mimo wszystko wolę sam sobie zmieniać biegi.

Po drugie - inteligentny tempomat. W wielu sytuacjach jest naprawdę upierdliwym gadżetem. Czy zwiększa bezpieczeństwo kierowcy? Pewnie tak, ale...

Wyobraźmy sobie taką sytuację, z którą kierowcy spotykają się każdego dnia. Samochód osobowy wyprzedza ciężarówkę kilkadziesiąt metrów przed zjazdem z autostrady, hamuje i zjeżdża. Ja jestem w stanie ocenić, że mogę bez zwalniania kontynuować jazdę, bo wiem, że on zaraz zjedzie, ale tempomat tego nie "widzi", on mi gwałtownie zacznie hamować cały zestaw, sądząc, że to konieczne, by uniknąć wypadku.

Inna sytuacja: Podjazd pod stromą górę. Wyprzedza mnie zestaw jadący niemalże z taką samą prędkością, może jedną - dwie mile jedzie szybciej. Zaraz po wyprzedzeniu mnie zjeżdża na mój pas, jest blisko - i mój tempomat hamuje mnie na tym stromym podjeździe. Tracę moment, prędkość, muszę zredukować bieg, czy dwa i wyjeżdżam na górę dwa razy wolniej.

Trzecia sytuacja - jadę 65 mph, niewielki ruch, ładna pogoda  i nie zwracam na nic uwagi, bo nic się na szosie nie dzieje. Dojeżdżam do innego zestawu, jadącego 62 mph. Moja ciężarówka zwalnia stopniowo, aż zaczyna też jechać 62, utrzymując bezpieczny, duży odstęp między naszymi zestawami. Ja mogę nawet tego nie zauważyć, że już nie jadę 65, tracąc cenny czas.

Czwarta sytuacja: Jadę 65, zbliżam się do innej ciężarówki, która jedzie 62, ale trzymam nogę na gazie i zbliżam się do niej, bo chcę ją wyprzedzić. Muszę jednak bardzo wcześnie zjechać na lewy pas, bo kontynuowanie takiej jazdy na prawym pasie spowoduje, że mi się same hamulce włączą. Oczywiście bezpieczniej jest wcześniej wjechać na lwy pas, po to takie ustawienia tego ustrojstwa, tylko, że nerwowi i bardzo się spieszący kierowcy osobowych aut wyprzedzają wtedy z prawe, wskakując między moją ciężarówkę, a tę, którą zacząłem wyprzedzać, czasem "pozdrawiając" mnie środkowym paluchem swojej dłoni.

Myślę jednak, że te wszystkie elektroniczne zabawki są nie do uniknięcia, więc trzeba się z tym pogodzić i nauczyć się z tym żyć. A w dzisiejszych czasach, gdy telefony, komputery, gps-y i inne zabawki rozpraszają nas czasem w czasie jazdy, takie elektroniczne narzędzia wspomagające kierowcę mogą mu czasem uratować życie. Niektóre zresztą są bardzo fajne, np. "ostrzegacz" zmiany pasa - urządzenie, które daje nam jakoś znać, że opuszczamy nasz pas ruchu, albo, że zbliżamy się niebezpiecznie do jadącego obok nas pojazdu.

Za parę miesięcy będzie możliwość przetestowania nowych ciężarówek i wtedy zobaczymy jak to w praktyce jest. Jak zwykle w takich sytuacjach diabeł tkwi w szczegółach. Takie zabawki wymagają tuningu, regulacji i w zależności od ustawień mogą mniej, lub bardziej irytować, lub pomagać, więc dopiero w przyszłym roku przekonam się jak to naprawdę działa. Jednak nie jestem zbyt wielkim optymistą - te urządzenia, które były zainstalowane w ciężarówkach US Xpress bardziej przeszkadzały niż pomagały w naszej codziennej ciężkiej pracy.