Sunday, July 29, 2012

Zawalony rozładunek i kompresor do M3

Jak ten czas leci... Minęły dwa tygodnie od ostatniego wpisu, ale bardzo trudno mi znaleźć czas na częstą aktualizację.

Weekend jest krótki, bo docieram do domu albo w piątek w nocy (gdy mam szczęście), albo w sobotę po południu. A w poniedziałek zaczynam pracę o szóstej rano, lub czasem wcześniej.  Więc tego czasu dla rodziny nie ma wiele, a do tego mam swoje "internetowe obowiązki".

Nawiasem mówiąc zawaliłem dwa tygodnie temu ładunek. Pojechałem w poniedziałek się rozładować rano, jak zwykle, ruszając o 6 i po kilkunastu minutach dyspozytor pyta, gdzie jestem. Ja na to, że za pół godziny będę w sklepie, a on: "A co się stało? Miałeś tam być o 5 rano!". 

Oops! Rzeczywiście, miałem, ale nie sprawdziłem papierów, a on mnie nie poinformował. 99% ładunków zaczynamy o 7 rano, więc nie sprawdzałem, a tymczasem to sklep, do którego towar można dowieźć tylko przez frontowe drzwi, więc trzeba się uporać przed 9. O dziewiątej zaczynają się zjeżdżać klienci i nie można blokować parkingu i drzwi. Ale się głupio czułem, widząc pracowników czekających na mnie od dwóch godzin i patrzących z lekkim wyrzutem. Oni też mogli dwie godziny dłużej pospać.

W ubiegłym tygodniu były imieniny Grażynki, ale zamiast jej coś kupić, sam od niej otrzymałem przepiękny prezent. Zamówiła dla mnie kompresor, układ wydechowy i precyzyjny mechanizm zmiany biegów do mojego M3. Prawdę mówiąc, to "legalnie" jest to jej samochód, więc w zasadzie to sobie ten prezent kupiła. :D :D :D Może pamiętacie - kupiła go, gdy ja byłem w trasie, więc wszystkie papiery są wypełnione na jej nazwisko.  Części powinny się zjawić za dwa tygodnie, a po ich zamontowaniu autko będzie miało 600KM. To już naprawdę będzie "czterodrzwiowe Ferrari".

Poza tym - zwykła szara codzienność, choć żaden dzień nie jest nigdy dokładnie taki, jak inne. W ostatni piątek miałem rozładunek w Jacksonville. Co za nieprzyjemne miejsce. Nie mogłem parkować pod sklepem, policjantka patrolująca okolice mnie wyrzuciła, sugerując, że kilka mil dalej jest Wal Mart i może tam mi pozwolą stać. Tam też mnie wyrzucili i zacząłem się denerwować, bo kończył mi się czas pracy. Zapracowanym więc na zjeździe z autostrady i spałem w takim miejscu. Dość nerwowo, bo to nie do końca legalne miejsce. A rano musiałem dojechać do sklepu, więc cała moja karta drogowa była w stu procentach legalna. W związku z czym nie mogłem wrócić w piątek do domu, zabrakłoby mi godziny, mimo, że to tylko 400 mil. Poszedłem więc spać na bazie, w Savannah i wróciłem do domu w sobotę.

A teraz już zachodzi słońce w niedzielny wieczór. Nawet nie wiem kiedy ten weekend zleciał. Posklejałem jednak jakieś filmiki na YT, zapraszam. I zaraz wybieram się do spania, bo trzeba wstać przed piątą rano.

Sunday, July 15, 2012

Spacerkiem po wyspie


Jeszcze ja na plaży



Na szczęście na plaży są też widoczki przyjemniejsze dla oka niż ja



Mewy na Key West wyglądają tak samo, jak te nad Bałtykiem.



Gdzieś tam są na pewno jakieś obeliski, czy tablice z napisem Key West, ale ja ich nie widziałem. Więc na dowód jedynie zdjęcie radiowozu "Key West Police"



Kury (i koguty też) łaziły po całej wyspie.



Te stare pickupy dojechały już do końca swojej drogi. Dalej niż Key West jechać się nie da.



Zachodzące słońce po północno-zachodniej stronie wyspy.



Jeep to samochód na plażę i w góry i w ogóle na każdą okazję.



A to już powrót do domu i te same widoki, tylko z drugiej strony.



Filmy z wyprawy na Key West są na moim kanale na YT. 



Dojechaliśmy na Key West...

Dwa klasyki: Freightliner FLB z ciekawym zamocowaniem reflektorów i Kenworth W900, który także ma ciekawe lampy. Obydwa pojazdy są widoczne na jednym z moich najnowszych filmów.



Dojechaliśmy do Key Largo, pierwszej wyspy archipelagu Florida Keys



Stary most służy jako taras dla turystów i wędkarzy.



Mack model R, z niesymetryczną kabiną. Jeździłem takim w pierwszej firmie w USA, 30 lat temu. Dużo wspomnień...



A stary most kolejowy ma usunięte pierwsze i ostatnie przęsło, plus niektóre w środku, by nikt po nim nie chodził i by wysokie statki mogły swobodnie przepływać.



Jakiś oldtimer na sprzedaż, myślę, że to replika starego auta i całkiem nowy Audi A7:



Na koniec parę widoczków ze spaceru po Key West

Fotki z trasy - CD

Czasem bywa i tak, że trzeba się tłumaczyć panu policjantowi.



Chyba najpiękniejszy amerykański truck, International LoneStar. Nowoczesna konstrukcja połączona z nostalgicznym wyglądem ciężarówek sprzed lat.



Niektórzy kierowcy mają satelitarne anteny do swych telewizorów. Tylko skąd oni mają czas na oglądanie TV?



Freightliner Classic XL. Ten ma największą sypialnię z wszystkich, jakie były fabrycznie oferowane. Większą nawet, niż w Volvo 780. To, że jest to przedłużona wersja sleepera widać po przetłoczeniach koło okien sypialni. Niestety, Freightliner od kilku lat nie oferuje już takiej wersji, aod roku nie produkują już nawet Classica XL. Zastąpił go Coronado.



Pierwszym nowoczesnym aerodynamicznym modelem ciężarówki w USA był Kenworth T600, "mrówkojad". Był to praktycznie Kenworth W900 z cofniętą przednią osią, opadającą maską i osłonami na zbiorniki paliwa. Samochód ten jest produkowany do dzisiaj, ale po kolejnej modernizacji nosi nazwę T660. Ten na zdjęciu ma dodatkowe zabezpieczenia przed zderzeniami z leśną zwierzyną.



Ford Taurus kombi, samochód, który niczym się specjalnie nie wyróżnia, ale ponieważ ostatnio kupiliśmy identycznego, to od razu zacząłem na nie zwracać uwagę. :lol:



Porsche 911 zawsze wygląda dobrze.




I tęcza też zawsze cieszy serce. Szkoda tylko, że tak trudno oddać jej piękno fotografując ją tanią cyfrówką.