Wielki Post podobno trwa 40 dni. Nie wiem. Co prawda chodziłem do klasy Mat-Fiz i na maturze zdawałem matematykę jako wybrany przedmiot, ale nigdy się nie mogę tych czterdziestu dni doliczyć.

Podobno nie liczy się niedziel i Triduum Paschalnego, ale to ciągle nie chce wyjść zbyt dobrze. W lutym mamy, bez niedziel, 10 dni Postu, a w marcu 27. to daje nam 37 dni. Zatem lepiej by było dodać Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę, które wypadają w tym roku w pierwsze trzy dni kwietnia. Wtedy mamy dokładnie 40, od Środy Popielcowej do Wielkiej Soboty włącznie, minus wszystkie niedziele.

Niedziele są symbolem Zmartwychwstania, "małymi Wielkanocami". Nic dziwnego, że po rosyjsku dzień ten nazywa się воскресенье. Воскресение to oczywiście Zmartwychwstanie, a różnica jednej literki między tymi wyrazami nie zmienia w niczym faktu, że to na cześć Zmartwychwstałego Jezusa Dzień Pański tak został tam nazwany.

Swoją drogą zawsze mnie zdumiewało, czemu Wielki Językoznawca, Иосиф Виссарионович Джугашвили, znany nam jako Stalin, a potem jego następcy (czy przed nim jego Wielki Poprzednik) przeoczyli ten drobiazg? Zmieniali nazwy miast, zmieniali bieg rzek, a w niedzielę czcili, przynajmniej w nazwie dnia, Zmartwychwstanie Pańskie? Jak tak było można nie dopilnować?

Mówiąc o języku rosyjskim i o "czterdziestce", to zawsze mnie zastanawiał ten сорок. Wszystkie liczby były jak u nas, po ludzku… десять, двадцать, тридцать… a tu nagle sorok. A potem znowu normalnie: пятьдесят, шестьдесят, семьдесят …jak przykazał dobry Bóg.

Kiedyś usłyszałem w radiu, lub gdzieś przeczytałem, że "czterdzieści" w niektórych semickich językach znaczy "dużo". Stąd ten "Ali Baba i czterdziestu rozbójników". Nikt tak naprawdę ich nie liczył, ale było ich mnóstwo… Znaczy: czterdzieści.

W Biblii mamy wiele przykładów czterdziestodniowych okresów. Czterdzieści to dla Izraelitów "pokolenie", czy też generacja. Tyle lat wędrowali po pustyni, bo pokolenie pamiętające życie niewolnika, życie w Egipcie nie nadawało się do życia w wolności. Zresztą widać to wyraźnie w dzisiejszej Polsce. Dopiero połowa czasu minęła od upadku komuny i niewolnicy nadal trzymają się mocno, tęskniąc za pełnymi żołądkami, jakie mieli w "Egipcie" i stwarzając "neoEgipt".

Ale ja nie o polityce, ale o czterdziestce. Czterdzieści dni padał deszcz w czasie potopu, Mojżesz modlił się i pościł na Górze Synaj przez czterdzieści dni zanim otrzymał Kamienne Tablice, i zrobił to powtórnie, gdy je rozbił. Czterdzieści dni urągał Goliat Izraelitom, aż się doigrał, zgładzony przez Dawida. A Dawid potem był czterdzieści lat królem, tak, jak jego syn, Salomon. Czterdzieści dni szedł Eliasz mocą jednego posiłku, jaki otrzymał od anioła, by spotkać Pana na Górze Horeb i usłyszeć Go w "szmerze łagodnego powiewu". Prorok Ezechiel przez czterdzieści dni leżał na boku pokutując za grzechy Judy i czterdzieści dni pościli mieszkańcy Niniwy, nawróciwszy się po nawoływaniu Jonasza. A nasz Pan także pościł czterdzieści dni na pustyni, a po Zmartwychwstaniu pozostał z uczniami także czterdzieści dni.

To tylko kilka przykładów, znalazłoby się więcej. Nie wiem, czy mają te liczby tylko symboliczne znaczenie, czy są po prostu przypadkowe. Jednak ja nie wierzę w przypadki, zwłaszcza w Biblii.

Gdy piszę te słowa, w Polsce już po karnawale. Dochodzi trzecia w nocy, zaczął się Wielki Post. U mnie, tu, gdzie teraz jestem, w Salt Lake City, dopiero dochodzi 19. "Fat Tuesday", "Mardi Gras", ostatni dzień karnawału. Jutro zaczyna się kolejne 40 dni.

Pisałem jesienią o akcji "40 dni dla życia". "40 Days for Life". Akcji polegającej na 40-dniowych modlitwach i poście w intencji nienarodzonych dzieci. W intencji zakończenia skandalu, jakim była legalizacja mordowania nienarodzonych, niewinnych ludzkich istot w pełnym majestacie prawa. Nie będę powtarzał tu wszystkiego, każdy może przeczytać tamtą notkę. Wystarczy kliknąć TUTAJ. Ja tylko chciałbym prosić, by każdy, kto ma zamiar ofiarować coś Bogu w czasie tego Wielkiego Postu, pamiętał o nienarodzonych dzieciach. By także w tej intencji ofiarować swe posty i by za nimi prosiić w swych modlitwach.

Głęboko wierzę, że niedługo przyjdzie czas, gdy każdy z nas zobaczy, jak niemoralna, jak potworna jest aborcja. Nie tak dawno spora część, może nawet w pewnych okresach większość ludzi w Ameryce uważała, że człowiek ma prawo posiadać innego człowieka, jeżeli tylko ma on inny kolor skóry. Całkiem niedawno większość uważała, że ludzie ci nie mają prawa glosować, ani korzystać z tych samych toalet, co biali. Dziś – nie mieści się w głowie jak można było być takim ślepcem. Teraz ci sami ludzie, albo ich dzieci i wnuki, wybrali Murzyna na prezydenta. Zdumiewające.

Głęboko wierzę, że nasze dzieci i wnuki nie będą się mogły nadziwić, jak my mogliśmy być tacy ślepi, mordując w pełnym majestacie prawa ich braci i siostry. Ale by to się stało, musimy i my coś zrobić. Ofiarujmy zatem Bogu nasze drobne wyrzeczenia wielkopostne, by dał nam wszystkim łaskę zobaczenia prawdy i by aborcja stała się takim samym wstydliwym reliktem historii, jakim teraz jest niewolnictwo i rasizm.

God loves you.