Strasznie krótkie te weekendy. Przyjeżdża się w piątek wieczór, jak się ma szczęście, wyjazd w poniedziałek przed świtem, a tyle do zrobienia w te dwa dni... Wybory, wybory, wybory...
Na swoim blogu, tym "religijnym" nie napisałem nic od czerwca. Nawet nie pamiętałem, że to już tyle czasu. Ale zaabsorbowały mnie inne sprawy i jakoś tak zeszło. Filmy na YouTube, to nasze forum itd. Dziś jednak nie było nowego filmu, całą niedzielę poświęciłem na nadrabianie zaległości na forum na frondzie. Tekst ten jest także opublikowany w salonie24 i na naszym forum. A gdyby ktoś z Was chciał go zobaczyć, tutaj są namiary: http://katolik.us/viewtopic.php?p=44814#44814 http://hiob.us i http://jaskiernia.com
W poniedziałek dwa sklepy w Charlotte i okolicy, a kolejny ładunek na wtorek, do Savannah i Brusnwicku. To znaczy, że po rozładunku muszę gnać na bazę, nie będzie spania w domku. Nie wiem co dalej, może się uda dostać ładunek na czwartek do Miami, albo nawet do Key West. Chyba, że szef planuje mnie uszczęśliwić w tym tygodniu czterema naczepami. Wtedy pewnie będzie środa w Georgii i piątek do sklepów na północy Florydy. Zobaczymy.
Mam nadzieję, że w najbliższy weekend uda się dodać trochę fotek i być może posklejać kolejny film. Nadziś jednak to wszystko, czas uciekać do spania, bo jutro pobudka o 5, a od siódmej pierwszy rozładunek. Zatem zapraszam w trasę. Do zobaczenia!
No comments:
Post a Comment