Oto niedawny wpis do księgi gości na mojej stronie:
Czy ktos zdola to wyjasnic dlaczego 25 grudnia dzien kiedy Jezus sie nie urodzil, co roku obchodzi sie w ten dzien niezaleznie od dnia tygodnia w jaki wypada, a smierc Chrystusa zawsze w piatek co roku, a nie 14 Nisan kazdego roku w inny dzien tygodnia.”
Właśnie. Jak to jest z tymi świętami? Czemu obchodzimy je w takie, a nie inne dni? Wielu braci chrześcijan nienależących do Kościoła Katolickiego, ani do innych „historycznych” kościołów, jak kościoły ortodoksyjne, czy nawet anglikański, kalwiński, czy ewangelicko-augsburski. Te mają rok liturgiczny bardzo zbliżony do naszego. Jednak wiele sekt powstałych w ostatnich paru wiekach, te „Tylko Biblia” zbory, sekty i denominacje, odrzucają nawet dzień 25. grudnia jako Święto Bożego Narodzenia. Biblia przecież nigdzie nie podaje tej daty. Wiemy za to, że było w tym dniu pogańskie święto. Czemu więc katolicy czczą urodziny Jezusa w tym dniu? Czy nie jest to dowód na to, że Kościół Katolicki to pogańska sekta?
Cóż. Zacznijmy więc może od początku. Przede wszystkim sami Żydzi nie byli pewni, kiedy obchodzić Święto Paschy. Przynajmniej w czasach Jezusa. Było wiele sekt w Judaizmie: Esseńczycy, zeloci, faryzeusze, saduceusze. Jedni liczyli kolejne dni od zachodu słońca, inni od wschodu. Jedni zreformowali swój kalendarz, aby się zgadzali z kalendarzem Rzymian, inni trzymali się tradycyjnego kalendarza swych ojców. Kiedy więc tak naprawdę wypada 14. Nisan?
Ja sam, pisząc przed laty mój pierwszy tekst, ten o „Czwartym kielichu” napisałem:
Porównanie Ewangelii Janowej z synoptycznymi nasuwa pewne trudności, gdyż synoptycy wyraźnie mówią, że Ostatnia Wieczerza była Paschą, a Jan podaje, że Jezusa ukrzyżowano o tej godzinie, o której kapłani w Świątyni zaczynali zabijać jagnięta.
Jedno z tłumaczeń, z jakim się spotkałem, to to, że niektórzy liczyli dni od zachodu słońca, do zachodu, a inni od wschodu do wschodu. Tak wiec Jezus mógł po zachodzie słońca w Czwartek zacząć Paschę, gdyż był to już piątek wg ich sposobu liczenia czasu. Natomiast faryzeusze licząc czas od wschodu słońca dopiero w piątek
Inne tłumaczenie, z jakim się spotkałem pochodzi od jakiejś francuskiej badaczki, profesora paryskiej Sorbony, nazwiska niestety nie pamiętam, a raczej nie wiem ,jak to napisać, bo tę historię znam tylko ze słyszenia, brzmi to jak Annie Jobert, czy też Jovert, ale mogę się mylić. Otóż twierdzi ona , że w tamtych czasach obowiązywały 2 kalendarze, trochę tak , jak teraz w Kościele Katolickim i Ortodoksyjnym. Faryzeusze i Saduceusze przyjęli kalendarz Rzymian, a Esseńczycy trzymali się tradycyjnego kalendarza Żydowskiego. I wg tego kalendarza Pascha wypadała we wtorek, tak wiec od pojmania Jezusa do Jego śmierci minęłoby prawie 3 dni, a wiec wystarczająco długo, aby te wszystkie sady mogły się odbyć. No cóż, to akurat nie ma większego znaczenia i pewnie dopiero w Niebie dowiemy się, jak było naprawdę. Ale ja myślę, że to ciekawa teoria i że was może zainteresuje.”
Żeby do końca odpowiedzieć na pytanie mojego czytelnika trzeba by dodać, że Wielkanoc wypada w niedzielę, która następuje po pierwszej pełni księżyca po równonocy wiosennej. Jeżeli natomiast pełnia księżyca przypada w niedzielę, to Wielkanoc wypada w następną niedzielę. Tak jest od Pierwszego Soboru Powszechnego w Nicei, od roku 325. A dlaczego zawsze w niedzielę? To proste. Ponieważ Jezus zmartwychwstał właśnie w niedzielę:
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. (Mt 28,1-6)
Każda niedziela jest więc "Wielkanocą", dniem Zmartwychwstania Pańskiego. Do tego stopnia, że nawet mamy przykład tego w nazwie pierwszego dnia tygodnia w języku rosyjskim. Wszystkie inne dni brzmią podobnie do nazw w naszym języku, ale niedziela to "woskriesjenie", czyli "zmartwychwstanie". Ciekawe tym bardziej, że przywódcy tego raju na ziemi nie mieli żadnych oporów przy zmianach nazw miast i świąt, tworząc "Stalinogrody" i "Leningrady", dziadka Mroza i muzea ateizmu, zmieniając nawet kierunek biegu rzek, a "woskriesjenie" pozostało i w końcu zwyciężyło.
To by rozwiązywało problem Wielkanocy, ale co z tym 25. grudnia? I tu odpowiedź nie jest wcale taka prosta. Przede wszystkim całkiem możliwe, że Pan Jezus rzeczywiście urodził się tego dnia. Nie mamy co prawda na to żadnych bezpośrednich dowodów, ale nie ma to żadnego praktycznego znaczenia. Co prawda parę dni temu słyszałem w radiu, że w jednym z dzieł Ojców Kościoła z pierwszych wieków jest wzmianka o dokumencie mówiącym o dniu 25. grudnia, ale nie jestem jednak w stanie tego zweryfikować. Sam dokument natomiast, jeżeli nawet istniał, dawno zaginął.
Dlaczego więc 25 grudzień? I czy było to rzeczywiście święto pogańskie? Trudno tu w paru zdaniach napisać, jak ta tradycja powstawała. To trwało cale wieki i do tego inaczej w różnych regionach świata. Nie zapominajmy, że Internet ma 20 lat, nie 2 tysiące. Dawniej przepływ informacji był znacznie wolniejszy. Rozwój doktryn, tradycje lokalne, powstawały różnie w różnych miejscach. Ojcowie Kościoła i papieże nie raz wypowiadali się za takim, czy innym terminem świętowania narodzin Jezusa. Jest takie znane kazanie Św. Jana Chryzostoma porównujące Jezusa do słońca. Pisze on w del Solst. Et Æquin." (II, p. 118, ed. 1588):
"Nasz Pan także narodził się w miesiącu grudniu, …ósmego dnia przed styczniem. …Ale oni nazywają ten dzień “Urodzinami Niepokonanego" Kto jednak jest naprawdę Niepokonany, jak nie nasz Pan? Albo jeżeli mówią, że są to narodziny Słońca, On jest Słońcem Sprawiedliwości.”
Zawsze był ten delikatny balans między popadnięciem w herezję uznania za jedno Jezusa i słońca, a przyznaniem, że Jezus jest prawdziwą Światłością i słońce jest tylko Jego symbolem.
W Dziejach Apostolskich czytamy taki fragment:
Mężowie ateńscy - przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu - widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: "Nieznanemu Bogu". Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. (Dz 17, 22-23)
Zabawne, bo znamy jedną osobę z historii, czczącą „nieznanego Boga”. Był to Sokrates. Wiemy też, że Sokrates był rzeźbiarzem, albo raczej kamieniarzem. Nie potrafił tworzyć rzeźb, ale robił ołtarze i napisy. Być może więc ten ołtarz z napisem, jaki zobaczył Św. Paweł był dziełem Sokratesa? Profesor Juliusz Romański tak mówi:
„Czy Sokrates, który w dialogach Platona wygląda na monoteistę z przekonań i który głosi, że lepiej jest doznawać krzywdy, niż ją wyrządzać, a na dodatek jeszcze ponosi śmierć na równi za swoją naukę i swoje postępowanie, jest jeszcze poganinem, czy już stał się świętym, a jeśli się nie stał, to czego mu brakuje do prawdziwej mądrości i prawdziwej doskonałości, czyli świętości? W pismach starożytnych myślicieli chrześcijańskich spotykamy szereg tego rodzaju pytań - i bardzo różne odpowiedzi.”
Dante co prawda umieszcza Sokratesa w "przedsionku piekła", ale ja się wcale nie zdziwię, jeżeli zobaczę go wśród zbawionych w Niebie. W końcu tylko tam, albo w piekle możemy w ostateczności się znaleźć. Nie ma trzeciego miejsca. Jeżeli więc Sokrates nie został potępiony, to jedyne miejsce, gdzie może się znajdować, to Niebo.
Nie ma więc nic złego w „ochrzczeniu” pogańskich świąt. Czym bowiem są pogańskie święta? Czczeniem czegoś, czego się nie zna. Tak, jak Sokrates nie znając pełni Objawienia swym rozumem poszukiwał Boga, i zapewne do Niego doszedł, tak poganie często w stworzeniu czcili Stworzyciela. Ale my, chrześcijanie, wiemy, że Bóg nie jest częścią stworzenia, jest Stwórcą.
Stworzenie jednak nie jest czymś złym. To On, Bóg je stworzył, a wiemy, „że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.” (Rdz 1,31). Jeżeli ludzie zauważyli, że od 25 grudnia zaczyna przybywać dnia, słońce świeci coraz dłużej, i mimo, że jeszcze długie miesiące zimy przed nimi, to światła jest coraz więcej, to nic dziwnego, że czcili ten dzień. I co za piękna symboliczna data dla Prawdziwej Światłości, Jezusa, na celebrację Jego urodzin.
W Polsce kończy się właśnie długi weekend. Dwa święta. Robotnicze, pierwszomajowe, i narodowe, uchwalenia konstytucji znanej dzisiaj jako Konstytucja Trzeciego Maja. Ale także święta kościelne. Św. Józefa, robotnika i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski. Pierwsze święto ustanowił papież Pius XII w roku 1955, drugie papież Pius XI w roku 1923. Oba są „ochrzczonymi świętami pogańskimi”. I bardzo dobrze. Dużo lepiej jest świętować dni związane z rodzicami Jezusa, niż z „pogańskimi”, czy cywilnymi wydarzeniami. Los robotników można poprawić prędzej przez modlitwę do Św. Józefa i oddanie Mu ich losów, niż przez marsze pierwszomajowe. Polska na pewno więcej zawdzięcza swej Królowej, Maryi, niż konstytucji, która była w swych założeniach może i dobrym lekarstwem na ówczesną sytuację, jednak nawet nie dano jej szansy na udowodnienie tego.
Wykazywanie więc, że katolicyzm to pogańska religia, bo świętuje takie dni, jak 25. grudnia, czy niedzielę, „dzień słońca” zamiast szabatu jest w najlepszym razie ignorancję, jeżeli nie żałosną próbą udowodnienia czegoś, co istnieje tylko w głowach wrogów Kościoła.
Oczywiście, że będziemy się zwracać w stronę Boga i Kościoła w dniach siewu i żniw, w dniach urodzin i śmierci świętych, w dniach naszych świąt wewnątrzrodzinnych. To nie jest żadne pogaństwo, skoro to prawdziwemu Bogu dziękujemy za dary od Niego otrzymane i Jego prosimy o łaski i błogosławieństwo. A ci, którzy widzą to inaczej, niech sobie uzmysłowią, że nie są aniołami. Mają także ciało. Ciało, które jest „bardzo dobre”. Nie uciekajmy więc od świata materialnego i nie bójmy się podpatrywać natury, wielbiąc w niej odbicie Boga. Tak nas uczył św. Franciszek i nie ma w tym nic złego. A ja, jak widzę rozgwieżdżone niebo w bezksiężycową i bezchmurną
"...poznacie prawde a prawda was wyzwoli." Ew.Sw.Jana 8:32. Przyczyna w trudnosci ustalenia dokladnej daty narodzenia Pana Jezusa jest prosta. Ustalic dokladny dzien narodzin czlowieka ktory ponad 2000 lat temu przez 30 lat zyl posrod prostych ludzi jest rzecza nie realna. Nawet o ludziach wielkich z tamtych czasow, jak np. Herod Wielki wiemy tylko ze zmarl wiosna roku 4 pne (BC - przed Chrystusem).I tu jest powazny problem ktorego prawdy wartalo by dociec poniewaz, po pierwsze , nie wiemy w ktorym roku zyjemy , a po drugie wiedzac ze Herod zmarl wiosna roku 4go pne. a Kwiryniusz (po lacinie Quirinius -ktory zarzadzil spis ludnosci w Judei) byl zarzadca Syrii od jesieni roku 4-go pne. do 1-go pne. i ponownie od roku 6-go ne. daje nam do zrozumienia ze to nie Pan Jezus ale Herod byl pierwszym czlowiekiem ktory zmartwychwstal i to tylko po to aby dokonac rzezi chlopcow w Betlejem i umrzec. Co o tym myslisz Hiobie? Porownaj Ewangelie Mateusza 2:18, Lukasza 2:22 i pierwsza Ksiega Krolewska 11:15-17. Szczesc Boze. shepherd.
ReplyDeleteCo ja o tym myślę? Poważny problem? W ogóle o tym nie myślę. Jak sam zauważyłeś, było to 2000 lat temu. Wszystkie daty, jakie teraz możemy ustalić są tylko spekulacjami i z natury rzeczy są tylko przybliżone. Ale ponieważ nie ma to żadnego znaczenia, nie przejmuję się tym wcale. Pozdrawiam.
ReplyDeleteSzczesc Boze Hiobie!
ReplyDeleteMoze masz racje ze data nie ma tu wiekszego znaczenia, ale fakt obwiniania czlowieka o rzez niewiniatek , ktorej sie nigdy nie dopuscil, nie jest rzecza godiwa.
Herod I ( nigdy nie nazywal siebie Wielkim), byl najlepszym krolem jakiego kiedykolwiek Zydzi mieli, poza Chrystusem ktorego nigdy nie uznali. Wyprowadzil on Judee z nedzy i chaosu do niepowtarzalnego sukcesu polityczno-gospodarczego, zapewniajac jednoczesnie Zydom pokoj i wolnosc religijna. Slepa nienawisc Zydow do niego byla spowodowana tylko tym ze byl on Idumejczykiem z domu Ezawa (brata Jakuba). Polecam ksiazke znanego biografisty tamtych czasow Michala Granta " Herod the Greate ".
Jak sam cytowales Hiobiie " Biada tym ktorzy zlo nazywaja dobrem, a dobro zlem...". Pozdrowienia . shepherd
No coż, tu się nie zgodzimy zupełnie. Herod Wielki nie był nawet Żydem. Być może w sytuacji w jakiej Judea była 2000 lat temu z ekonomicznego punktu widzenia był dobrym władcą, ale nie ma zupełnie porównania z czasami królów Dawida i Salomona. Wtedy Izrael był potęgą niemal na skalę Rzymu, mocarstwem, a nie lokalną prowincją w Cesarstwie Rzymskim.
ReplyDeleteCo do przekazu biblijnego, to przede wszystkim, moim zdaniem, wcale nie jest pewne, czy to Herod Wielki zarządził rzeź niewiniątek. Biblia mówi, że:
"Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał /oprawców/ do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców." (Mt 2, 16).
Z tego wynika, że magowie wcale nie odwiedzili Jezusa w stajence, ale, że mogło to być nawet dwa lata później. Herod wielki natomiast zmarł być może nawet w 4 roku BC. Oczywiście, nie wiemy na pewno, w którym roku urodził się Jezus, ale być może Mateusz pisze o synu Heroda Wielkiego, o Herodzie Antypasie? A Biblia niejednokrotnie udowodniła, że jest źródłem historycznym na którym można polegać. To, że nie mamy potwierdzenia z innych źródeł o rzezi niewiniątek, nie znaczy wcale, ze tego nie było. To przecież 2000 lat, a w IPN-nie nie można znaleźć dokumentów sprzed 20 lat.
Szczesc Boze Hiobie!
ReplyDeleteMoze obecnie nie zgadzamy sie zupelnie, ale kiedys bylo zupeeeeeelnie inaczej. Moje zafascynowanie Izraelem i Dawidem bylo tak ogromne, ze mojemu jedynemu synowi dalem na imie Dawid. Musialo to byc owocem tego, ze wychowalem sie przy klasztorze Karmelitanek Bosych ( skad otrzymalem moj pierwszy dyplom - dyplom ministranta). Stary Testament w jezyku polskim byl w tym czasie nieosiagalny, a msze odprawiano po lacinie. Dopiero okolo siedem lat temu, jeszcze w Wankuwerze, gdy jezdzac ciezarowkami sluchalem audycji amerykanskich ewangielistow, zaczelo mi cos przeszkadzac. Nauczali oni bowiem, ze Bog Izraela nienawidzil pierwszego syna Izaaka do tego stopnia, ze nienawidzil go, kiedy ten byl jeszcze w lonie matki i nic zlego nie uczynil. Pomyslalem wtedy, ze w takiej sytuacji aborcja zaczyna nabierac sensu, ale na wszelki wypadek postanowilem ta historie sprawdzic w Biblii. Wrocilem wiec do Ksiegi Rodzaju i tak sie rozpoczela moja przygoda z Patryjarcha Ezawem. Coz Hiobie ( historyczny Hiob byl prawnukiem tegoz Ezawa), prawda prawdzie nie rowna , a przy okazji przypomniala mi sie dalsza czesc kawalu o Prawdzie, ktora to bardzo pasuje do obecno Biblijnej, kontra historyczno-archeologicznej wspanialosci krolestwa Dawidowo-Salomonowego.. Pytaja zachodni korespondenci przedstawiciela Prawdy, czy to prawda towarzyszu co pisaliscie w waszej gazecie, ze u was kukurydza rosnie jak slupy telegraficzne ? No da , prawda , odpowiada towarzysz, a w niektorych kolchozach jeszcze rzadzej, Pozdrawiam. shepherd