Za parę dni wchodzi na ekrany kin w Stanach ekranizacja powieści Dana Browna „The Da Vinci Code”, czyli „Kod Leonarda da Vinci”. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że film ten stanie się kasowym przebojem i że miliony ludzi, także chrześcijan, także katolików, zobaczą go. Jest to tragiczny fakt i zdumiewa mnie, że tak mało słychać głosów oburzenia i sprzeciwu z tego powodu.
Może ktoś zapytać, o co mi w ogóle chodzi. Po co się denerwuję. W końcu w wolnym społeczeństwie każdy ma prawo mówić co chce i wydawać książki, jakie chce, tym bardziej, jak są to po prostu powieści. Prawda? Nieprawda!
Pozwólcie, że to zilustruję na jakimś przykładzie, żeby lepiej wyjaśnić o co mi chodzi. Wyobraź sobie, drogi czytelniku, że ktoś napisałby książkę o twojej mamie. Na pierwszej stronie, we wstępie, napisałby, że jest to fikcyjna historia, beletrystyka, a nie biografia, ale wszystkie fakty, wszystkie opisy miejsc, budynków, zwyczajów i zachowań ludzi opisanych w tej książce są prawdziwe i zgodne z istniejącą rzeczywistością. Po czym w samej książce był by opis twojej mamy jako najgorszej ladacznicy, osoby złej, podstępnej, niemoralnej i krwiożerczej. Jak byś podszedł do tej powieści? Co byś wtedy zrobił?
Wydaje mi się, że każdy normalny człowiek nie tylko byłby oburzony, ale zrobiłby wszystko, co w jego mocy, żeby zatrzymać rozpowszechnianie takiej książki. I to niezależnie od tego, czy rzeczywiście podawałaby prawdziwe fakty, czy byłaby oszczerstwem. W tym drugim przypadku dodatkowo każdy chyba żądałby ukarania autora za zniszczenie dobrego imienia osoby nie tylko niewinnej, ale dodatkowo bliskiej naszemu sercu.
Książka Browna i film nakręcony na jej podstawie jest właśnie czymś takim. Nie, jest czymś znacznie gorszym. Jest to bowiem nie tylko stek kłamstw obrażających naszą wiarę, nie tylko kpina z historycznych faktów, ale także, a może przede wszystkim jest bluźnierstwem. To, że katolicy i inni chrześcijanie nie tylko nic nie robią, ale sami tę książkę czytają i sami pójdą na film, jest tragedią pokazującą jak bardzo „letnie” i „bezpłciowe” jest nasze chrześcijaństwo. A przecież wśród 40 milionów nabywców tej powieści w samych Stanach, są miliony katolików i innych chrześcijan. Dlaczego więc książka o naszej mamie by nas oburzyła, a książka o Jezusie nie oburza? Czyżbyśmy nasze mamy naprawdę kochali, a naszego Boga tylko mówili, że kochamy?
Niedawno przetoczyła się przez świat fala protestów z powodu wydrukowania karykatur Mahometa w niektórych gazetach. Pisałem już o tym i nie będę tu powtarzał swych argumentów, ale przypomnę w jednym zdaniu, że cokolwiek można by powiedzieć o Islamie, to jego wyznawcy na co dzień pokazują swą wiarę. Na co dzień udowadniają, że Allach jest najważniejszy w ich życiu. Niestety chrześcijanie już dawno schowali swoją wiarę głęboko do szuflady i tylko czasem, może na Boże Narodzenie, albo gdy trzeba ochrzcić dziecko, przypominają sobie, że są katolikami.
Pan Jezus w Kazaniu na Górze powiedział:
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. (Mt 5, 13-15)
A podczas Objawienia się Św. Janowi dodał:
Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. (Ap 3,14-16)
To nie są więc wcale błahe sprawy. My naprawdę musimy się zacząć zachowywać jak chrześcijanie. Uczniowie Jezusa byli w stanie nawrócić świat, ale nie wahali się przed oddaniem za wiarę swego życia. Chrześcijaństwo wyrosło z krwi męczenników. A teraz wstydzimy się powiedzieć, że przedstawianie naszego Pana, naszego Kościoła w sposób obraźliwy, bluźnierczy rani nasze uczucia i musi się skończyć. Obawiam się, że zostaniemy „wyrzuceni z ust Pańskich”.
Żyjemy teraz w świecie „politycznej poprawności”. Nie można powiedzieć na Cygana Cygan, bo to jest teraz Rom. W Stanach nie ma już „Blacks”, czyli Murzynów, są „African Americans”, czyli Afrykańscy Amerykanie. Co prawda czasem mamy problem, bo jest tu wielu białych przybyłych z RPA, którzy co prawda są afrykańskimi Amerykanami, ale nie są „African Americans”, ale to nikomu nie przeszkadza. Logika jest nieważna, gdy chodzi o polityczną poprawność.
Podczas niedawnych zamieszek we Francji, gdy niezadowoleni imigranci z Północnej Afryki wyszli na ulice i podpalali samochody, usłyszałem w jakiejś audycji telewizyjnej, że to „African Americans” wzniecili te zamieszki. Hmm. A skąd tam się wzięli amerykańscy Murzyni? Czy nie powinni to być „afrykańscy Francuzi”? Albo czy nie lepiej wrócić do tych murzynów? Było jednoznacznie i logicznie. Komu to przeszkadzało?
Dlaczego o tym piszę? Bo w świecie politycznej poprawności nie można już pisać, ani mówić o nikim tak, że ten ktoś mógłby się poczuć urażony. Ani o Żydach, ani o murzynach, kalekach, homoseksualistach, Indianach, Mahometanach, o nikim. Z jednym wyjątkiem. Z wyjątkiem katolików. Katolicy są doskonałym chłopcem do bicia. Siedzą cicho i nie tylko nastawiają drugi policzek, ale sami aktywnie w niego walą.
Gdyby jednak był to tylko ich policzek, niech tak będzie. Ale tu nie chodzi o znoszenie cierpień za wiarę i przekonania. Tu chodzi o to, że policzkowany jest Jezus. Obrażana jest nasza wiara i nasz Kościół. A w takim przypadku mamy psi obowiązek tej wiary, Kościoła i dobrego imienia naszego Zbawiciela bronić. A nie policzkować Go, kupując i czytając tę bluźnierczą powieść i oglądając film.
Do samej powieści i filmu jeszcze pewnie wrócę. Napiszę o przekręcanych faktach i kłamstwach zawartych w tej powieści. Dziś tylko, na zakończenie, chciałbym odwołać się do sumienia każdego z Was: Nie kupujcie biletów na ten film, nie kupujcie tej książki. To minimum, które każdy z nas może zrobić. Ja do tego, z całą rodziną, wybiorę się do kina w dniu premiery „Kodu” na jakiś inny. Żeby dać sygnał producentom filmowym, że nie opłaca się kręcić bluźnierczych filmów, a opłaca się robić te prorodzinne. Tylko czasem czuję się jak Don Kichot walczący z wiatrakami.
Nic dodac do Twoich do Twoich mysli Hiobie. " Mowi Pan do szatana..."(Ksiega Hioba 1:8,)
ReplyDeleteChcialbym tylko dodac ze podzielam Twoja opinie. shepherd.
Piszesz Hiobie " Tymczasem swiat dawno.........Bog Abrahama.Izaaka i JAKUBA,.....bo przeciez grzechu juz nie ma,". Zerknij prosze na czyny Jakuba - Ksiega Rodzaju 25:22 do Ks.Rodzaju 34;30 + The book of Jubiliees 38:2 i dodaj do tego List do Rzymian 9:13 i pomysl co z tego wyrosnie.
ReplyDeleteCo do Santo Grail to Hiob byl drugim krolem Edomu (Septuagint-LXX Job 42:16) , prawnukiem Izaaka i Iszmaela (Ks.Rodzaju 36:3)????????
Shepherd, dzięki za komentarze, ale nie bardzo rozumiem ten ostatni. Który post w nim komentujesz? Wyjaśnij, proszę. Chętnie bym Ci odpowiedział, ale nie wiem, czego ten komentarz tyczy.
ReplyDeletePrzepraszam Hiobie za blad, jest to komentarz lub raczej wolna mysl do postu Przyczny popularnosci... vers 22. 2000 lat nauki na podstawie histori Jakuba i Ezawa powoduje ze ludzie nie potrafia odruznic dobra od zla i prawdy od klamstwa. Moze to juz czas aby zamienic Jakuba na Ezawa i zakonczyc linie Swietej Krwi na Panu Jezusie.
ReplyDeleteCóż, prawda, że wielu nie potrafi odróżnić dobra od zła, ale właśnie dlatego robię to, co robię.
ReplyDelete„Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!” (Iz 5,20)
Problem zresztą polega raczej na tym, że ludzie sami chcą definiować, co jest dobrem, a co złem. I to już od samego początku, od Adama i Ewy:
Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. (Rdz 3, 4-5)
Święty Jan przypomina nam, że rzeczywiście jesteśmy dziećmi Bożymi, więc nigdy się nie zakończy linia Świętej Krwi. Ona jest w nas:
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego.” (1 J 3,1)
A Don Brown? Hmmm… i dla niego można by znaleźć odpowiedni werset:
Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. (1 J 2,22))
Pozdrawiam.
"sw"Pawel napisal w liscie do Hebrajczykow 12:16 "i aby sie nie znalazl jakis rozpustnik i bezboznik, jak Ezaw," i wydaje sie ze nikomu to nie przeszkadza choc Ezaw byl pierworodnym i umilowanym synem Izaaka {Ks. Rodzaju 25:28),i zalozycielem narodu Gentiles, ktory to narod Pan Bog oddal Jezusowi, i czlowiekiem bez zmazy ktory nie dbal o rzecz ziemskie(Ks.Rodz.25:31 33:9 36:6 ),ale bardzo cenil sobie Boze blogoslawienstwo(Ks. Rodz.27:34) Nie dziw sie wiec Hiobie ze ludzie nie zwazaja uwagi na fakty historyczne i jak "sw" Pawel oskarza Ezawa piszac " rozpustnik, bezboznik " tak i Brown oskarza Pana Jezusa .
ReplyDelete"..Ktoz zas jest ...".Pozdrowienia
Milczysz Hiobie, a myslalem ze sklonie Cie do napisania czegs (bo naprawde Pan Bog dal Ci do tego talent),i staniesz w obronie Ezawa, aby sie stalo tak jak powiedzial Pan Jezus posrod innych rzeczy: "And those who are saved again shell come up out of Mount Syjon, that they may defend Mount Esau, and it shall be a kingdom to the Lord." St.Augustine of Hippo "City of God "Book XVIII Chapter 31. Szczesc Boze
ReplyDeletesheperd
Widzisz, cała historia ludzkości, to walka dobra ze złem. Albo raczej Dobra ze Złem. Na mojej stronie www.polon.us są „Rozważania o Biblii” i tam starałem się pokazać, spacerując przez historię zbawienia, jak zawsze, od początku dzieci Boga ścierały się z dziećmi szatana. To Kain i Abel, to dzieci Noego, to Izaak i Iszmael, Jakub i Ezaw itd., itp. To się nie skończy aż do skończenia świata, bo przynajmniej jedno dobre można powiedzieć o kudłatym: To bardzo pracowite stworzenie i nigdy nie spocznie na laurach. A dopóki on będzie kusił, dopóty będą skuszeni. Pozdrawiam.
ReplyDeleteWitaj Hiobie. Przecztalem Twoja strone " Rozwazania o Biblii" dotyczace Ezawa i troche sie zasmucilem bo piszesz jezykiem teologow nie zwracajac uwagi na fakty z Biblii tzw. prawde. Wierze ze zasugerowales sie opinia innych niz wlasnymi rozwazaniami. W rozdziale czwartym piszesz: Niewiernosc Ezawa m. in. polegala na tym, ze nie docenial swego starszenstwa i zwiazanego z tym zaszczytu i obowiazkow i sprzedal ten przywilej Jakubowi za miske soczewicy." Krotkie wyjasnienie co do prawa pierworodztwa ; polegalo ono na tym ze najstarszy syn otrzymywal 2/3 majatku ojca, a pozostala 1/3 majatku byla rozdzielana pomiedzy pozostalych synow. (Hiob byl pierwszym Patryjarchom ktory w podziale majatku uwzglednil corki.) To co oddal Ezaw Jakubowi za miske soczewicy to 2/3 majatku Izaaka, przejmujac w zamian 1/3 majatku. Ta 1/3 czesc tez pozostawil Jakubowi przenoszac sie do swego tescia w gory Seir.(Ks. Rodzaju 36;6-7) Gdyby prawo pierworodztwa dawalo prawo do blogoslawienstwa, to Jakub nie musial by go wykradac zchorowanemu, niewidomemu ojcu. Czy Jakub faktycznie otrzymal to pierwsze blogoslawienstwo?
ReplyDeleteBlogoslawienstwo pochodzi od Pana Boga przez ojca na syna. Moze Izaak byl stary , chory , slepy i latwy do oszukania, ale nie posadzaj o to Piotrze Pana Boga.
Pan Bog jest Sedza Sprawiedliwym ktory za dobro wynagradza a za zle karze,kropka. Przyjzyj sie teraz prosze blogoslawienstwom ktore otrzymali Ezaw i Jakub i porownaj je z tym co sie nastepnie wydarzylo ,(miej serce i patrz w serce ), a zalwarzysz ze Pana Boga oszukac sie nie da. Jeszcze jedna rzecz . Piszesz Piotrze "Odmowil go wiec starszemu synowi, a ten postanowil sie zemscic na bracie. Rebeka dowiedziala sie..." Jest to jedyny negatywny komentarz dotyczacy Ezawa ale czy prawdziwy?. W Biblii pisze (Ks.rodzaju 27:41) " i Ezaw powiedzial w SWOIM SERCU" inne tlomaczenie mowi " ...POMYSLAL." dalej w Ksiedze Rodzaju 27:42 pisze " i TE SLOWA Ezawa zostaly doniesione Rebece ." w starszym tlomaczeniu Biblii pisze " i duch doniosl TE SLOWA Rebece " Osobiscie mysle ze to ten sam duch ktory skusil Rebeke do oszukania Izaaka, zwany tez oskarzycielem' poniewarz nic nie wskazywalo na to ze Ezaw znienawidzil Jakuba, lecz wrecz przeciwnie , nadal go bardzo milowal (ksiega Rodzaju 33:4 ). Czasami warto poczytac pomiedzy liniami. Szczesc Boze . sheperd