Thursday, May 25, 2006

Jeszcze w sprawie Medjugorie

Dziś 25. dzień miesiąca, a więc dzień objawień w Medjugorie. Wydaje się więc, że powinienem odpowiedzieć Pelargonii na jej wpis do Księgi Gości. Co prawda i tym tematem się już zajmowałem nie raz, ale wraca on co jakiś czas, z czego wynika, że jest potrzeba napisania o tym ponownie.

Z Pelargonią wymieniłem kilka listów i książkę księdza Wójtowicza znam. Jest ona zresztą dostępna na necie. Ale nie zgadzam się z tym, co on twierdzi, więc nie widzę powodu, żeby ją promować. Wyjaśnię jednak po raz kolejny, dlaczego zamieszczam orędzia Maryi z Medjugorie i dlaczego wierzę, że to ona tam się objawia.

Przede wszystkim dla mnie najważniejsze jest moje osobiste świadectwo. Ja byłem w Medjugorie. Byłem tam dwukrotnie. Pobyt tam odmienił moje życie i odmiana ta jest trwała. To nie zmiana na tydzień, czy miesiąc na skutek emocjonalnego uniesienia. Ja byłem tam w roku 1999 i 2000. Minęło wiec pięć i pół roku od ostatniego pobytu, więc już chyba można mówić o trwałym wpływie tej pielgrzymki na moje życie.

A jaki to jest wpływ? Co konkretnie zmieniło się w moim życiu? Nie bardzo chciałbym tu opisywać moje życie, ale wystarczy, że wspomnę, że od ponad sześciu lat, od pierwszej pielgrzymki do Medjugorie odmawiam codziennie różaniec. Także spowiadam się przynajmniej raz w miesiącu i w ogóle staram się stosować do wszystkich próśb Maryi. Staram się używać wszystkich „kamieni do walki z szatanem”. Przypomnę, że tak jak Dawid miał pięć kamieni do procy, gdy przystępował do walki z goliatem, tak Maryja w Medjugorie dała nam pięć kamieni do walki z kudłatym: Post, modlitwa, najlepiej różańcowa, częsta spowiedź, częste uczestnictwo w Eucharystii i czytanie Pisma Świętego.

Każdy kto walczy z tym przesłaniem, walczy z tym, czego Kościół naucza od lat. Jan Paweł Wielki niejednokrotnie nawoływał do tych samych rzeczy. Nie jest więc w sumie takie istotne, czy to naprawdę Maryja tam się ukazuje dzieciom, czy nie. Nikt nie ma obowiązku wierzyć w prywatne objawienia. Nawet w te uznane przez Kościół. Ale każdy katolik powinien postępować tak, jak Kościół naucza. I w orędziach Medjugorskich nie ma nic innego, poza odwiecznym nauczaniem Kościoła Katolickiego.

Co zaś do samego wpisu do księgi gości, to odpowiem na niego tak: Nie zgadzam się z księdzem Wójtowiczem, że Medjugorie jest kontynuacją Garabandal. Argumenty, że szata „zjawy” ma taki, a nie inny kolor, że objawienie trwa tak długo, że pierwsze było wtedy, gdy dziewczynki szły na papierosa (co jest grzechem, bo były jeszcze bardzo młode) itd., itp., nie mogą być brane zbyt poważnie. Czyżby Maryja nie była w stanie ukazać się w takiej, a nie innej szacie? W Guadalupe ukazała się jako młoda księżniczka aztecka, zupełnie inaczej, niż w Lourdes, czy Fatimie. Dlaczego więc w Chorwacji nie mogłaby się ukazać właśnie tak, jak się ukazała? A kwestia grzechu? Cóż. Pan Jezus ukazał się Szawłowi na drodze do Damaszku, gdy ten zmierzał tam by skazywać na śmierć chrześcijan. A to chyba cięższy grzech, niż palenie papierosów, gdy się ma 16, czy 17 lat.

Ja osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że wizjonerzy kogoś widzą. Nikt na świecie nie jest w stanie przez 25 lat ciągnąć takiego oszustwa, o którym wie tyle osób i tyle jest w nie zaangażowanych. Gdyby ktoś namówił szóstkę nastolatków na kłamstwo, to jest niemożliwe, żeby po tylu latach choć jedno z nich nie wypaplało tego. To są przecież teraz osoby czterdziestoletnie. Nie wszystkie już mają codzienne objawienia. Jaką by mieli motywację, żeby to ciągnąć tyle lat? To jest zupełny absurd, żeby tak sądzić. Kto tak uważa, nie zna w ogóle ludzkiej natury. Zresztą… wystarczy spojrzeć na polityków. Nie są w stanie niczego ustalić za zamkniętymi drzwiami, co by zostało tajemnicą przez miesiąc. Nie mówiąc już o tym, by choć polowa z nich wytrwała w tym postanowieniu. A ja mam uwierzyć, że szóstka nastolatków i kilkunastu kapłanów od ćwierćwiecza oszukuje cały świat? Nonsens.

Jedyna alternatywa, to możliwość, że to, co oni widzą, to nie jest Maryja. Kudłaty potrafi zwieść każdego. Tylko, że Biblia nas uczy, że:

„Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.” (Mt 7, 16-20)

A więc jakże by to mógł być kudłaty, jak owoce Medjugorie są takie wspaniałe? Tysiące, miliony ludzi odmieniły swe życie. Tysiące świadectw kapłanów, mówiących o wysłuchaniu spowiedzi z wielu lat, spowiedzi, jakich nie słyszeli nigdy w życiu. Świadectwo kardynała Wiednia, Christopha Schönborna, osobistego przyjaciela i byłego ucznia Benedykta XVI i człowieka odpowiedzialnego za redakcję Katechizmu, mówiące o wielkim wpływie Medjugorie na ilość powołań kapłańskich, itd., itp.

Oczywiście, gdy kiedyś będzie ostateczne i końcowe stanowisko Kościoła, bez problemu i pokorą się do niego ustosunkuję. Ja się mogę mylić, Kościół nie. Ale Kościół, jak nam pokazuje historia, kilkakrotnie wydał zbyt ostrożne zalecenia. Tak działa Kościół. Jak dobry lekarz. „Po pierwsze nie szkodzić”. Tak było m. in. w początkowym zaleceniu zabraniającym głoszenia kultu Miłosierdzia Bożego według wizji siostry Faustyny i tak było z zakazem słuchania spowiedzi i odprawiania publicznie Mszy Świętej przez Ojca Pio. Pierwsza ta rzecz stała się na skutek błędów w tłumaczeniu „Dzienniczka”, druga na skutek nieżyczliwej opinii skierowanej do Watykanu przez miejscowego biskupa. Cóż. I nieżyczliwy biskup i fałszywe tłumaczenia tego, co wizjonerzy rzekomo powiedzieli są także obecne w Medjugorie. Zaczekajmy więc do ostatecznego orzeczenia Rzymu. Kiedyś ono nastąpi.

Ksiądz Wójtowicz tak pisze we wstępie do swej książki:

Wyrażając osobisty pogląd, nie chcę jednak w niczym uprzedzać ostatecznego orzeczenia Władz Kościoła, które pragnę przyjąć z uległością. Szukam prawdy, a nie rozgłosu, którego chociaż nieprzyjemny, uniknąć się nie da.

Do szukania prawdy zobowiązuje Pismo św.: "Nie każdemu duchowi wierzcie, ale badajcie duchy, czy od Boga są. albowiem wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie" (I J4, l). "Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości" (I Kor 11, 14).

Są dwie drogi możliwe szukania prawdy w takich sprawach, nie wykluczające się, owszem, uzupełniające się wzajemnie:
I. Zostawić to organom oficjalnym Kościoła i przyjąć ulegle ich orzeczenie.
II. W oparciu o zasady rozpoznawania duchów urabiać sąd własny, zawsze z gotowością poddania się wyrokowi Kościoła.

Nic dodać, nic ująć. Mogę się pod tym podpisać obiema rękami. Jednak, gdy dalej ksiądz Wojtowicz pisze, cytuję, że: Gdyby sprawa była bezspornie pozytywna, orzeczenie władz już byłoby pozytywne.” to mam wątpliwości co do jego obiektywizmu. Jak można się spodziewać wydania opinii pozytywnej o czymś, co ciągle trwa? Kościół nie jest taki pochopny. Jest na to o wiele za mądry. Orzeczenia na pewno nie będzie, dopóki objawienia trwają. Ale ponieważ jedyne oficjalne oświadczenie Kościoła, jakie jest do tej pory, nie zabrania pielgrzymek do Medjugorie jako do miejsca kultu Maryjnego (podobnego do, powiedzmy, Jasnej Góry, gdzie przecież także nie było żadnych objawień, a „tylko” jest miejsce, gdzie się oddaje cześć naszej Matce i Królowej), to świadczy to dobitnie o tym, że niczego niezgodnego z nauką Kościoła nie dopatrzono się w orędziach i przesłaniach z tego miejsca. W końcu, w tym samym wstępie do swej książki, zaprzeczając samemu sobie, ksiądz Wójtowicz zauważa:

1. Orzeczenie pozytywne jest możliwe dopiero wtedy, gdy objawienia się skończą, można zbadać ich całość i skutki, losy wizjonerów, a wynik badań Urzędu Kościelnego (Kard. Ratzinger: pierwszym i niezastąpionym jest Bp Ordynariusz miejsca) jest całkowicie pozytywny. Tak było w sprawie Cudownego Medalika (1830 r.), La Salette (1846), Lourdes (1858), Fatimy (1917). W czasie ich trwania Kościół nie wydawał orzeczenia negatywnego, zachowywał postawę wyczekującą. Orzeczenie pozytywne nastąpiło po ich zakończeniu. Te objawienia są wielkim darem Bożym, złożone zostały w skarbcu Kościoła, znajdują się w spokojnym jego posiadaniu i przynoszą ciągłe owoce, są wielką pomocą ludowi Bożemu w pielgrzymce wiary. Nie obowiązują jednak do wiary, tak jak obowiązują dogmaty.

2. Orzeczenie negatywne nie musi czekać, aż seria objawień się skończy. Jeżeli w czasie trwania objawień wystąpią cechy negatywne. Urząd Kościoła jest obowiązany to orzec, by wiernych przestrzec przed błędem i uchronić przed duchową szkodą. Przykładem są objawienia w Garabandal w Hiszpanii (1961-1965 r.), które po orzeczeniu negatywnym ustały. Świeższym przykładem są pisma i działalność Vassuli Ryden, o których orzekła Kongregacja Nauki Wiary 6.X.1995, że te objawienia zawierają błędy doktrynalne i wezwała biskupów, aby należycie pouczyli swoich wiernych oraz nie dopuszczali do szerzenia jej pism, zaś wiernych, by nie uznawali objawień i wypowiedzi Vasuli Ryden za nadprzyrodzone. Przyjęcie takiego orzeczenia najwyższego Urzędu Kościoła obowiązuje wiernych w sumieniu, a tym bardziej kapłanów i biskupów. Okazywanie sprzeciwu i zachęcanie do niego innych jest grzesznym nieposłuszeństwem i budzi zgorszenie u wiernych.

A na razie mamy tylko takie oświadczenie, które cytuję także za książka księdza Wójtowicza:

"Na podstawie dotychczasowych badań nie można stwierdzić, aby wystąpiły nadprzyrodzone zjawiska i objawienia. Jednakże liczne zgromadzenia wiernych z wielu krajów, które przybywają do Medziugoria inspirowane motywami religijnymi i innymi, wymagają uwagi i opieki duszpasterskiej, w pierwszym rzędzie biskupa Mostaru, a wraz z nim i innych biskupów, tak by w Medziugoriu i w związku z nim rozszerzała się zdrowa pobożność do Błogosławionej Dziewicy Maryi, zgodnie z nauką Kościoła. - W związku z tym biskupi Jugosławii zapowiadają, że ogłoszą specjalne pastoralno-liturgiczne wytyczne. Również poprzez swoje komisje biskupi nadal będą śledzić i badać całokształt wydarzeń w Medziugoriu".

A oto jego własny komentarz do tego oświadczenia. Przypominam, ze to cytaty z książki, starającej się udowodnić, że Medjugorie to sprawka szatańska:

Jest to, jak dotychczas, ostatnie oficjalne orzeczenie w sprawie Medziugoria. Co z niego wynika?:
1) nie jest orzeczeniem pozytywnie stwierdzającym prawdziwość objawień,
2) nie przeczy, że zachodzą zjawiska i objawienia, ale dotychczasowe badania nie dają podstawy do stwierdzenia ich nadprzyrodzonego charakteru,
3) nie zamyka drogi do dalszego badania tych zjawisk. Trwają one do dziś -już 15 lat,
4) rozszerzająca się tam pobożność do Matki Bożej wymaga specjalnej troski i uwagi biskupów, aby była zdrowa, zgodna z nauką Kościoła, więc by nie zeszła na niezdrowe tory.

Jeżeli więc to wszystkie fakty, jakie ma ksiądz Wójtowicz, a reszta to są jego opinie, pozwólcie, że ja pozostanę przy moich opiniach. Nie uważam ich wcale za gorsze. I orędzia nadal będę zamieszczał, przynajmniej do czasu, aż Kościół uzna, że jednak to szatan nas tam zwodził, albo ja, lub ktoś autorytatywny dla mnie zauważy niezgodność orędzi z nauką Kościoła. Dopóki jednak Kościół i „zjawa z Medjugorie”, jak ją ładnie ksiądz Wójtowicz nazywa, mówią jednobrzmiącym głosem, dopóty na tej stronie będą zamieszczane przesłania. Nie mniej jednak, gdyby ktokolwiek w tych przeslaniach zauważył cokolwiek niezgodnego z Biblią i nauczaniem Kościoła, proszę o wskazanie mi tego. Gdy się zgodzę, usunę orędzie, gdy nie, chętnie uzasadnię dlaczego się nie zgadzam.

I nie traćmy energii na walkę z tak cudownym przesłaniem, bo nietrudno się domyśleć, komu na tym zależy. Nic złego nie wyniknie z tego, jak się będziemy więcej modlić, częściej spowiadać, jak popościmy o chlebie i wodzie, dla przebłagania naszego Boga za nasze grzechy i dla większej kontroli nad naszymi grzesznymi naturami. Nic złego nie ma w tym, że będziemy więcej czytać Biblię. W końcu Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina nam słowa Świętego Hieronima, że "Nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością 1792 Chrystusa” (Paragraf 133). Nic złego nas nie spotka, jak będziemy częściej odwiedzać Jezusa w najświętszym Sakramencie podczas adoracji i jak Go będziemy częściej przyjmować do naszych serc. Nic złego nie ma w tym, ze na każdym, codziennym nabożeństwie w medjugorskie kościele, które trwa trzy godziny, od ponad dwudziestu lat są tysiące ludzi. Że wszyscy w skupieniu odmawiają różaniec. Że adorują Pana Jezusa. I jeżeli to komuś przeszkadza, to chyba nie zrozumiał tego cytatu z Biblii:

Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! (1 Tes 5, 19-21)

6 comments:

  1. Anonymous4:50 PM

    Szczesc Boze Hiobie!
    Trudno sie nie zgodzic z Twoim pogladem na temat Medjugorie, i bardzo go ciekawie wylozyles. Ale ze temat ktory nie jest kontrowersyjny przestaje byc ciekawym tematem do rozmowy to chcialbym poruszyc podobny.
    Cytujesz " Ducha nie gascie, Proroctwa nie Lekcewazcie! Wszystko Badajcie a co Szlachetne Zachowujcie ". Czy naprawde tak myslisz Hiobie? Jesli tak to nie jestes sam. Troche wczesniej cytujesz slowa Swietego Hieronima ze " Nieznajomosc Pisma jest Nieznajomoscia Chrystusa". Cytat ten przypomnial mi cos co mnie nurtuje od wielu lat i jesli bys mugl dac mi logiczne wytlomaczenie tego problemu to bylbym Ci bardzo wdzieczny.

    ReplyDelete
  2. Ja tak to rozumiem: Jezus to jest Słowo Boga Ojca. W „Genesis” czytamy:

    Rdz 1:3
    3. Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość! I stała się światłość.
    (BT)

    Potem:

    Rdz 1:9-10
    9. A potem Bóg rzekł: Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha! A gdy tak się stało,
    10. Bóg nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre,
    (BT)

    Itd., itd.

    Ewangelia Św. Jana tak się zaczyna:

    Jn 1:1-3
    1. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
    2. Ono było na początku u Boga.
    3. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
    (BT)

    A później czytamy:

    Jn 1:14
    14. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
    (BT)

    Biblia jest Słowem Bożym. Nie tylko nam mówi o Jezusie i jest najbardziej dostępnym dla nas świadectwem tego, kim On jest, ale także w pewnym sensie jest Jezusem. Dlatego oddajemy Biblii cześć, całujemy Ją, piszemy słowo „Biblia” z dużej litery.


    „Omnis Scriptura divina unus liber est, et hic unus liber est Christus, "quia omnis Scriptura divina de Christo loquitur, et omnis Scriptura divina in Christo impletur" - Całe Pismo święte jest jedną księgą, a tą jedną księgą jest Chrystus, "ponieważ całe Pismo święte mówi o Chrystusie i całe Pismo święte wypełnia się w Chrystusie" (To cytat za Katechizmem, który z kolei cytuje Hugo od Św. Wiktora).

    Polecam Katechizm, paragrafy 101-141. Na mojej stronce, tej drugiej, jest link, ale jak wpiszesz w google, znajdziesz też. Kilka stron ma cały Katechizm „on line”. Jak masz jakieś inne pytania, pytaj, bo nie bardzo wiem, o co Cię konkretnie nurtuje.

    ReplyDelete
  3. Anonymous9:12 PM

    Szczesc Boze Hiobie! Pozwalasz, wiec zapytam;
    Sw. Hieronim zyjacy w latach 342-419, jest jednym z czterech wielkich Ojcow (Doktorow) Kosciola zachodniego. Byl on jednym z najwiekszych erudytow starozytnosci chrzescijanskiej i w latach 382-384 sprawowal funkcje sekretarza i doradcy Papieza Danazego w Rzymie. Na zyczenie tego Papieza, Sw. Hieronim dokonal rewizji starych tekstow lacinskich Biblii (Italia), a nastepnie przelozyl prawie cale Pismo Sw. na jezyk lacinski, tworzac w ten sposob Wulgate (405 A.D.), ktora jest oficjalna Biblia Kosciola Katolockiego. Sw. Hieronim od poczatku swojej duchowej kariery zafascynowany byl Ksiega Abadiasza. Pisal o niej " ... choc to proroctwo jest najkrotsze w calej Bibli w liczbie slow (tylko jeden rozdzial/ niecale dwie strony), to nie ustepuje zadnemu innemu w majestacie tajemniczosci ( "in the sublimity of mysteries").
    Swiety Augustyn wielki filozof, genijalny teolog zyjacy w latach 354-430, wspolczesny Sw. Hieronimowi i nastepny z czterech wielkich Ojcow Kosciola zachodniego (obok Sw. Ambrozego , Sw. Hieronima i Sw. Grzegorza W.), juz po smierci Sw. Hieronima, napisal ksiazke ktora stala sie dzielem jego zycia " De Civitate Deli " (Panstwo Boze). Uwypuklil on w niej mysl Boza w dziejach.
    W ksiazce tej, ( Ksiega XVIII Rozdzial 31 " O proroczniach dotyczacych zbawienia Swiata w Chrystusie w proroctwie Adiasza, Nahuma i Habakuka"), w komentarzu na temat proroctwa Abdiasza , ktorym to proroctwem Sw. Hieronim byl tak zafascynowany, Sw Augustyn pisze ," ...mozemy zrozumiec Chrystusa co powiedzial posrod innych rzeczy - " Lecz na gorze Syjon bedzie ocalenie, i bedzie ona swieta" (Ks. Abdiasza 1:17), troche dalej na KONCU tej samej proroczni On (Chrystus) mowi -"I ci ktorzy zostana ponownie ocaleni musza wyjsc z Gory Syjon, aby mogli obronic (z tlomaczenia greckiego- przeprosic) Gore Ezawa i bedzie dla Pana Krolestwo"...". Widzisz Hiobie, problem polega na tym ze po pierwsze, Sw.Augustyn wiedzal ze Pan Jezus nauczal na podstawie Ksiegi Abdiasza, ale w Nowym Testamencie o tym nie pisze. Po drugie, jesli mialo to byc koncowe zdanie w Ksiedze Abdiasza, to z dotychczasowej wersji Wulgate zostalo ono wymazane . Konczyla sie ona na wersie 1 : 20. Jednak w nowej , zrewizjowanej ostatnio przez Vatykan Wulgate , to zdanie znow sie pojawilo , ale wyglada ono tak -" I zbawieni wejda na Gore Syjon aby sadzic Gore Ezawa i bedzie dla Pana krolestwo " (Ksiega Abadiasza 1:21.). Inne wspolczesne tlomaczenia Biblii, jak np. "Good News Bible" , ida jeszcze dalej tlomaczac 1:21 " I zwyciezcy mezczyzni z Jeruzalem zaatakuja Edom (Gore Ezawa) i beda nim zarzadzac.". Jak myslisz Hiobie, ktora z tych wersji wydaje sie byc najbardziej Boza , szlachetna i godna zachowania.
    Tak na marginesie to przypomnial mi sie stary kawal : Pytaja zachodni korespondenci przedstawiciela PRAWDY , czy to prawda towarzyszu co pisaliscie w waszej gazcie ze w Moskwie, na Placu Czerwonym, facet wygral Wolge? Da, prawda, odpowiada towarzysz, tylko nie w Moskwie a Leningradzie, nie na Placu Czerwonym ale na Placu Molotowa, nie Wolge a rower, i nie wygral ale ukradli mu. shepherd

    ReplyDelete
  4. Cóż, zostawię to bez komentarza. Nic nie wiem na ten temat. Jak by mi coś wpadło w ręce, to wrócę do tego, ale nie bardzo rozumiem co to miałoby mieć wspólnego z naszym zbawieniem.

    Co do tłumaczenia Biblii, to Kościół jest w ciągłym poszukiwaniu lepszych tłumaczeń. Odkrywane są nowe rękopisy, ale zawsze jest element ludzki. Biblia jest nieomylnym Słowem Bożym, ale redaktorzy i tłumacze są omylnymi ludźmi. Jednak ja się nie martwię tymi fragmentami Biblii, które są niezrozumiale. Dość mam problemów z tymi, które rozumiem doskonale. (to Mark Twain, nie ja ;) ) Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  5. Anonymous4:32 PM

    Szczesc Boze ! Coz Hiobie, jesli nie wiesz to poczytaj:......."Księga Powtórzonego Prawa 2
    Nie grozić Edomitom!
    1 Wtedy zawracając, ruszyliśmy przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego, jak mi powiedział Pan. Przez długi czas okrążaliśmy góry Seir.
    2 I Pan mi powiedział:
    3 "Dosyć tego krążenia w tych górach. Zwróćcie się na północ.
    4 Lecz daj polecenie ludowi: Przejdziecie [a] przez posiadłość braci waszych, synów Ezawa, mieszkających w Seirze. Oni się was lękają, lecz strzeżcie się bardzo.
    5 Nie zaczepiajcie ich, gdyż nie dam wam nic z ich ziemi, nawet tyle, co stopa zakryje, bo Ezawowi dałem na własność góry Seir [b].
    6 Pokarm do jedzenia kupujcie od nich za pieniądze! Nawet wodę do picia nabywajcie od nich za zapłatą! ........43 Ostrzegałem was, lecz nie chcieliście słuchać, wzgardziliście nakazem Pana, ruszyliście, poszliście w góry.
    44 Wyszli naprzeciw wam Amoryci(tu raczej Amalekici-Edomici), mieszkający w tych górach, gonili was, jak to czynią pszczoły, i pobili was w Seirze aż do Chorma.
    45 Wróciliście i płakaliście przed Panem, a nie wysłuchał Pan waszego wołania i nie zwrócił na was uwagi.
    46 Zatrzymaliście się w Kadesz na wiele dni - na cały czas waszego pobytu. ...............14 Cały czas podróży w Kadesz-Barnea do potoku Zared wynosił trzydzieści osiem lat, aż wyginęło w obozie całe pokolenie mężów zdatnych do walki, jak im to Pan poprzysiągł.
    15 Tak zaciążyła nad nimi ręka Pana, aby ich usunąć z obozu, aż do zupełnego zniknięcia......1 Księga Machabejska 1 (Biblia Tysiaclecia) 3 [a] Juda jednak walczył przeciwko synom Ezawa w Idumei (Edomie), przeciwko Akrabattanie , bo dokoła osaczali Izraela. Zadał im wielką klęskę, zgnębił ich i zabrał łupy na nich zdobyte. ......Wyprawa przeciw Idumejczykom i Filistynom
    65 Juda i jego bracia wyruszyli jeszcze i walczyli przeciwko synom Ezawa [r] w kraju, który leży na południe. Zdobył Hebron i przynależne miejscowości, zburzył jego umocnienia, a wieże wokoło spalił. ..........2 Księga Machabejska 10 (Biblia Tysiaclecia)Walki z Idumejczykami (Edomitami) 15 Równocześnie zaś Idumejczycy, którzy w swym posiadaniu mieli w dogodnych miejscach położone twierdze, sprawiali Żydom wiele trudności. Przyjmowali bowiem do siebie tych, których wypędzono z Jerozolimy [c], i również oczekiwali sposobności, aby wzniecić wojnę.

    16 Żołnierze zaś Machabeusza, odmawiając modlitwy i prosząc Boga, aby raczył być im sprzymierzeńcem, wyruszyli przeciwko twierdzom idumejskim.

    17 Mężnie rzucili się na nie i opanowali te miejsca, a wyparli tych wszystkich, którzy walczyli na murach. Tych, którzy wpadli w ich ręce, zabijali; zginęło zaś nie mniej niż dwadzieścia tysięcy.

    18 Nie mniej niż dziewięć tysięcy uciekło do dwóch bardzo mocnych wież [d], zaopatrzonych we wszystko, co jest potrzebne do wytrzymania oblężenia.

    19 Machabeusz więc pozostawił Szymona i Józefa, do tego jeszcze Zacheusza, a z nimi liczbę żołnierzy wystarczającą do oblegania ich. Sam zaś oddalił się do miejsc, gdzie jego obecność była konieczna.

    20 Żołnierze Szymona byli jednak chciwi na pieniądze i niektórym spomiędzy uwięzionych w wieżach dali się pieniędzmi przekupić. Wziąwszy siedemdziesiąt tysięcy drachm pozwolili niektórym się wydostać.

    21 Kiedy Machabeuszowi doniesiono o tym, co się stało, zebrał przywódców narodu i wniósł oskarżenie, że braci sprzedano za pieniądze, uwalniając nieprzyjaciół, którzy będą przeciwko nim walczyć.

    22 Na tych więc, którzy stali się zdrajcami, wykonano wyrok śmierci, a wkrótce potem zdobyto obydwie wieże.

    23 Ponieważ wszystko szczęśliwie doprowadzał do końca, do czego się zabrał z bronią, w obydwóch wieżach zabił ponad dwadzieścia tysięcy. ". Coz Hiobie teraz juz troche wiesz, a jest tego duzo wiecej. Mel Gibson kreci obecnie film o tych " WSPANIALYCH " wyczynach Machabeuszy, zwiazanych ze swietem Hanuki. Pozdrawiam , shepherd.

    ReplyDelete
  6. Anonymous4:15 PM

    Witaj Hiobie! Wlasnie ogladam CNN i zastanawiam sie, ile razy ta historia musi sie powtorzyc zanim zapanuje na ziemi Panstwo Boze.
    Patrzac na prorocznie Abdiasza i obserwujac zacieklosc Izraela w obecnym konflikcie + poparcie USA (i tylko USA), wyglada na to ze jestesmy bardzo blisko jej wypelnienia. Pozostaje tylko pytanie ktora jej wersja jest prawdziwa,i po ktorej stronie powinnismy stanac. Oczekuje Twojej rady. Z powazaniem, shepherd.

    ReplyDelete