Wednesday, April 27, 2005

Zadania z angielskiego


Od czasu do czasu dostaję prośbę o przetłumaczenie tekstu z angielskiego na polski, czy odwrotnie, albo o pomoc przy zadaniu z angielskiego. Pomoc to zresztą pół biedy, czasem jest to wręcz prośba o zrobienie za kogoś zadania.

Nie ma nic złego w tym, że się prosi kogoś o pomoc i czasem rzeczywiście nie ma człowiek wyjścia, ale… Jest jednak ale. Co innego pomoc, a co innego zwalanie na kogoś swoich obowiązków. Jest coś niemoralnego w tym, że się nie robi swych zadań, ale daje się je komuś innemu do odrobienia. Tak, jak jest niemoralne odpisywanie zadań, czy podglądanie na testach i egzaminach.

Pewno, że może nie jest to wielkie przestępstwo i nie jest to największy problem, przed jakim stoi nasza ludzkość, ale z drugiej strony Jezus nakazał nam:
Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.(Mt 5,48).

Tym bardziej, że czasem prośby, jakie otrzymuję wymagają tylko zajrzenia do słownika. Napisanie do mnie listu wymaga więcej wysiłku. Nie mówiąc, że skutki tego wysiłku są bez porównania mniejsze, bo słownik da odpowiedź, a ja nie.

Jest parę powodów, dla których w zasadzie zawsze odmawiam pomocy w angielskim. Przede wszystkim ta strona nie jest stroną pomocy w tym zakresie. Chętnie podyskutuję na tematy wiary, religii, Boga, ale nie rozumiem, czemu miałbym się zajmować problemami języka.

Ja jestem kierowcą, o raczej technicznych zainteresowaniach, skończyłem klasę o profilu mat-fiz i filologia, literatura, językoznawstwo i podobne im dziedziny nie były nigdy ani moją mocną stroną, ani nie miałem dla nich serca. Miałem co prawda angielski w ogólniaku, ale naprawdę skończyłem edukację w liceum z tak marną znajomością tego języka, że miałem problemy ze zrozumieniem najprostszego tekstu.

Oczywiście po dwudziestu trzech latach pobytu w Stanach trochę mi się znajomość języka poprawiła, proste teksty już rozumiem, ale ciągle nie znaczy to, że będę robił czyjeś zadania domowe. Tym bardziej, że te proste, jak już powiedziałem, często wymagają tylko otworzenia słownika, a te trudniejsze bywają i dla mnie zbyt trudne.

Czym innym jest umiejętność mówienia w danym języku, a czymś zupełnie innym znajomość gramatyki danego języka. Sześcioletnie dziecko doskonale umie się posługiwać swym ojczystym językiem, nie mając pojęcia o tym, czym jest przysłówek a czym przymiotnik, jakich form czasownika używa i w jakim czasie mówi.

Moja znajomość angielskiego jest taka, jak tego sześciolatka. Ja nie zastanawiam się nad formami, nauczyłem się języka „ze słuchu” i przez czytanie książek i naprawdę nie wiem, w jakim czasie i w jakich formach czasownika te ksiązki były napisane.

Jest jeszcze jedna rzecz, a mianowicie czas. A raczej jego brak. Moja doba, w co może trudno Wam uwierzyć, ma dwadzieścia cztery godziny. Pracuję średnio po 80 godzin tygodniowo, albo czasem więcej, mam rodzinę i mam tę stronkę, która zajmuje mi każdą wolną chwilę. Naprawdę nie mam czasu się nudzić. Bez przerwy muszę dokonywać jakiś wyborów, z czego zrezygnować, bo od lat brakuje mi czasu na to, żebym mógł zrobić wszystko to, na co mam ochotę. Dokładanie sobie więc jeszcze jednego obowiązku, jakim byłaby pomoc w angielskim, obowiązku który nie jest dla mnie żadną przyjemnością, byłoby zupełnie niezrozumiałe. I fakt, że: „dla Ciebie to chwila-zrobisz to na postoju-hehe” (cytat z ostatniej takiej prośby, niedawno otrzymanej, od jakiejś przemiłej, a mnie zupełnie nie znanej osoby) niczego tu nie zmienia.

Na necie jest wiele stron zajmujących się tłumaczeniami, jest witryna www.ang.pl posiadająca swe własne forum, gdzie ludzie pomagają sobie wzajemnie w tej dziedzinie, a na moim forum są angielskie programy audio mogące pomóc w szlifowaniu znajomości języka i równocześnie zbliżyć nas do Boga. Polecam je i przepraszam wszystkich tych, którzy liczyli na moją pomoc w tym zakresie.

Zachęcam jednak do pytania mnie o wszystko, co jest związane z naszą wiarą. I co prawda w mojej klasie mat-fiz w VIII LO w Krakowie nie mieliśmy wcale ani teologii ani religii, ale później poznałem te nauki troszkę chyba lepiej, niż gramatykę angielską. Na odpowiedzi na takie pytania zawsze postaram się znaleźć czas. Są to rzeczy dużo bardziej interesujące i ważniejsze, bo dzięki znajomości Boga i Jego nauki możemy osiągnąć życie wieczne. Tam jednak angielski nie będzie nam już zupełnie do niczego przydatny.

8 comments:

  1. A co Ty robisz w NC. Ja od 12 lat mieszkam w NY (tak jak wiekszosc imigrantow na wschodnim wybrzezu! :) Co Cie wywialo co NC? Jak sie tam zyje?

    PS. Jestem nowa na blogger.com. Czy mozesz mi powiedziec jak sie ustawia polska czcionke?
    Kaska

    ReplyDelete
  2. Witaj. Ja przyjechałem przez obóz i sponsorująca nas organizacja umieściła nas w Charlotte. Mieszkam tam od początku, od 82. roku. Na mojej stronie www.polon.us jest tekst pt. „Moja droga”, to moje świadectwo, jak chcesz, przeczytaj.

    Nawiasem mówiąc ten blog jest tylko czymś w rodzaju „mirrora” strony polon.us. Niektórym bardziej odpowiada grafika na tej stronie i zazwyczaj otwiera się ona szybciej. Ale to tamta jest tą „oryginalną” i tam są wszystkie teksty od początku mojego pisania.

    Jeżeli znalazłaś mnie przez bloggera, to pewnie nie znasz prostszego adresu, który ją otwiera, www.hiob.us. Mam też jeszcze jeden „mirror”, na livejournal.com, a tam mój adres to www.mojawiara.info. Na tamtej stronie mam grupę „przyjaciół”, wystarczy kliknąć na „friends”. Są tam blogi, na których każdy członek grupy może się dopisywać. Może Cię to zainteresuje.

    Tam też niedawno odpowiadałem komuś jak włączyć polskie czcionki. Ustawia się to bowiem nie na blogu, ale w Twoim komputerze. Skopiuję to zaraz i zamieszczę jako następny komentarz. To, rzecz jasna, jeśli chodzi o pisanie. Gdy masz problem z odczytywaniem prawidłowo polskich literk, zmień w menu u góry przeglądarki: View>Encoding>Central European.

    Aha, jeszcze jedno. Ja co prawda mieszkam w NC, ale pracuję w NY i Twoją wiadomość dostałem właśnie w NY. Co prawda już jestem w drodze do Miami, ale za parę dni będę tam z powrotem. Pozdrawiam, Piotr.

    ReplyDelete
  3. Ooops, zapomniałem, że ta rada była po angielsku, ale pewnie nie robi Ci różnicy. Jak będziesz jeszcze miała jakieś pytania, napisz.

    All Polish letters are already in your computer. From “Start” menu go (if you have windows xp, but don’t we all?) Control Panel, than Date, Time, Language and Regional Options,> Regional and Language Options > select Polish. I actually deleted English, since all English letters are in Polish alphabet, but if you leave both languages, you can change them clicking on letters PL or EN at the bottom of your screen.

    After you install that option, to write letter “ą” just click on right alt+a, for ć right alt+c etc. Because there are two “special zees” for ż click on alt+z, for ź alt+x. That’s it. ;)

    ReplyDelete
  4. Dzieki! To Ty widze podrozujesz po calych Stanach? To z NC dojezdzasz codziennnie do NY?? Sa tam jacys Polacy?

    Sprobuje zrobic ta czcionke. Jeszcze raz dzieki.

    ReplyDelete
  5. No nie, nie codziennie :) Ale jestem w NY raz, albo dwa razy w tygodniu. Jestem kierowcą i na lotnisku Kennedy’ego jest nasza baza. Na stronie www.hiob.prv.pl jest kilka zdjęć, także mojej ciężarówki. Jak na nią klikniesz, otworzy się kolejna strona z jeszcze kilkoma zdjęciami.

    Polaków w Charlotte jest może parę tysięcy. Nie wszystkich zapewne znamy. Jak przyjeżdża polski ksiądz, zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia i Wielkanocy, koło 300 osób zjawia się na polskiej mszy. Charlotte ma półtora miliona mieszkańców, więc jak jeden, czy dwa procent z nich to Polacy, to czasem trudno się odnaleźć.

    ReplyDelete
  6. To jednak Polacy sa wszedzie..:) Nie myslalam ze w NC jest nas az pare tysiecy.

    Czy masz linki do innych Polakow ktorzy mieszkaja w Stanach i pisza na bloggerze?

    ReplyDelete
  7. Na bloggerze w swoich ustawieniach można wpisać różne słowa i później klikając na nie otwiera się lista osób mających takie same zainteresowania. Kliknij na przykład w moim „profile” na Poland, Polish, Polska czy Krakow i otworzą Ci się osoby mające podobne zainteresowania. Wielu z nich, to Polacy.

    Na moim „siostrzanym” blogu, www.mojawiara.info, wystarczy kliknąć na „friends” i otworzy się blog składający się z kilku różnych blogów, których jestem członkiem. Są to ogólnodostępne blogi, gdzie każdy może coś dodać od siebie. Tam też znajdziesz sporo osób z Polonii.

    Aha, i jeszcze coś. Na mojej stronie, www.polon.us jest gdzieś po lewej lista czatów. Ostatni na tej liście, to czat „Za oceanem”. Tam większość osób to Polonia, głównie z Kanady, ale także z USA. Wejdź tam kiedyś wieczorkiem, na pewno znajdziesz kogoś z Nowego Yorku. Pozdrawiam. :)

    ReplyDelete
  8. Jeszcze raz dzieki za wszelka pomoc.

    ReplyDelete