tag:blogger.com,1999:blog-108824782024-03-14T00:49:07.973-04:00Żył w ziemi US człowiek imieniem Hiob. (Księga Hioba 1,1a)Na tym blogu będę się dzielił z Wami wrażeniami z mojej pracy kierowcy w USA. Starsze wpisy w archiwum są z "religijnego" bloga, który jest teraz kontynuowany na stronie www.hiob.us i www.jaskiernia.com. Zapraszam też na nasze forum, www.katolik.ushiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.comBlogger493125tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-60817327880257889622018-05-13T14:18:00.001-04:002018-05-13T14:18:26.015-04:00A może by tak...A może by tak wrócić do pisania bloga? Od tego kiedyś zacząłem. Tylko, że na wszystko brakuje czasu...<br />
<br />
Zatem może tylko, na początek, przypomnę Wam, że żyję. Co się ze mną dzieje? Cóż, niewiele się zmieniło. W (nie)rzeczywistości wirtualno-internetowej uciekłem z FaceBooka i zostałem praktycznie tylko na YouTube. Oczywiście jest też forum, <a href="http://katolik.us/">katolik.us</a> i są transmisje LIVE - zarówno na katoliku, jak i na YT, a tak poza tym to praca i domowe obowiązki, bo i wiosna, a więc ogród, i samochody i nowe filmiki na YT i tak się toczy życie.<br />
<br />
Zatem zapraszam na transmisję LIVE i do obejrzenia moich filmów, które nałatwiej można znaleźć pod adresem <a href="http://truck27.com/">truck27.com</a><br />
<br />
Piotrhiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-6967707145458914692015-12-20T05:19:00.001-05:002015-12-20T05:19:58.676-05:00Great American Road Trip 2016Zbliża się Nowy Rok 2016, a wraz z nim nowe plany. Także te wakacyjne. Zwykle, jeśli miałem jakieś wakacje, były to wyjazdy do Polski, albo jakieś pielgrzymki - do Ziemi Świętej, Medjugorie itp. W przyszłym roku jednak postanowiliśmy z Grażynką zrobić coś innego - pojechać na wycieczkę po Stanach Zjednoczonych.<br />
<br />
Ja byłem już we wszystkich 48 "kontynentalnych" stanach, ale czym innym jest podróż ciężarówką, czym innym podróż turystyczna, nastawiona na zwiedzanie. ciężarówką nie można wjechać do parków narodowych, nie ma czasu na oglądanie najpiękniejszych miejsc. Tym razem chciałbym zobaczyć właśnie te najpiękniejsze parki narodowe. I choć na razie wszystko jeszcze jest dopiero w sferze wstępnych rozmyśleń, na pewno chciałbym zobaczyć Wielki Kanion Kolorado i Park Narodowy Yellowstone.<br />
<br />
Zastanawialiśmy się nad środkiem transportu. W grę wchodziło kilka opcji: Nasz nowy samochód, wypożyczenie minivana, czy też wypożyczenie kampera, ale wybraliśmy czwartą opcję.<br />
<br />
Nasze nowe auto to bardzo fajny samochód, BMW 328i, ale jest on raczej niewielkim pojazdem, a szykuje się czteroosobowa załoga. Wyprawa, która może liczyć nawet 10 tys km w takim samochodzie to niezbyt wielka atrakcja dla tych, którzy muszą siedzieć na tylnej kanapie. Tam po prostu brakuje miejsca na nogi, a do tego bagażnik też nie pomieściłby pewnie wszystkiego, co chcielibyśmy zabrać.<br />
<br />
Wypożyczenie minivana, czy pełnowymiarowego pickupa to chyba najrozsądniejsze rozwiązanie. Dużo miejsca w środku, duży bagażnik i nie wiadomo, czy też nie pójdziemy tą drogą, ale na razie mam ciekawszy pomysł. Koszt wypożyczenia takiego auta na 15 dni to około 1200-1500 dolarów, ale przecież wakacje muszą coś kosztować, więc trzeba się z tym liczyć.<br />
<br />
Kamper. Bardzo fajne rozwiązanie, ale ma też kilka wad. Przede wszystkim duży pojazd kempingowy kosztuje majątek, a mały ma więcej wad, niż zalet. Mała łazieneczka, malutka kuchenka, mała sypialnia, a cena wypożyczenia na dwa tygodnie to 2500-3000 dolarów plus trzeba zapłacić za przejechane mile i ciągle trzeba płacić za miejsce na kampingach. Do tego auto takie dużo pali. Odpada więc ze względu na koszty.<br />
<br />
Pozostaje więc plan D, czyli Wyprawa W Wielkim Stylu. skoro to ma być Great American Road Trip, to trzeba się wybrać jakimś Wspaniałym Amerykańskim Klasykiem, najlepiej Cadillakiem. I tak się dobrze składa, że akurat jest w moim garażu taki pojazd. :D<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www1.picturepush.com/photo/a/14755531/img/14755531.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://www1.picturepush.com/photo/a/14755531/img/14755531.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
W roku 2016 samochód ten osiągnie już pełny wiek emerytalny, 65 lat, więc będzie potrzebował trochę pomocy, by podołać takiemu wyzwaniu. Może nawet więcej, niż trochę. Planuję zatem małą rewolucję. Będzie transplantacja silnika i skrzyni biegów, będą nowe hamulce, tarczowe, ze wspomaganiem, będzie klimatyzacja i wspomaganie kierownicy. Będzie też jakieś porządne radio, z wejściem "aux", ale pozostanie stara buda, klasyczny wygląd i "dusza", jaką on niewątpliwie posiada.<br />
<br />
Powiecie mi, że to zbrodnia, barbarzyństwo tak "zniszczyć" pięknego klasyka? Cóż, odpowiem Wam tak: W Stanach są pewnie miliony miłośników starych samochodów i są dziesiątki sposobów zadbania o te klasyki. Na pewno jest spora grupa ludzi, którzy starają się zachować auta w stanie oryginalnym i chwała im za to. Ale jeszcze bardziej popularne jest przerabianie tych aut. Ma to też już wieloletnią tradycję. Wystarczy wspomnieć, czy też wpisać w Google "hot rod" i zobaczyć jak wiele jest tu starych aut z nowoczesnymi silnikami.<br />
<br />
Ja uważam, że auta są po to, by nimi jeździć. Zwłaszcza moje auta. Bo niewątpliwie jest też miejsce dla starych samochodów w muzeach iw czasie naszej Wielkiej Amerykańskiej Wyprawy odwiedzimy także muzea samochodowe, ale ja nie chcę mieć w domu takiego muzeum. Ja chcę mieć w domu samochody do jazdy - niezależnie od tego, czy będzie to moje 600-konne BMW, czy Fiacik 126p, czy też ten klasyczny Cadillac.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www3.picturepush.com/photo/a/14667846/1024/Cars/IMG-2353.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/14667846/1024/Cars/IMG-2353.jpg" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Mnie zachwyca sylwetka tego auta, jego kształt i ponadczasowa piękność, nieco mniej natomiast zachwyca mnie to, że auto pali 30 litrów na setkę, gaśnie na każdym skrzyżowaniu, zamiast hamulców ma "spowalniacz", a do skręcenia kół na parkingu trzeba mieć siłę jak Pudzianowski. Zatem jeśli mógłbym mieć samochód łączący urodę klasyka z użytecznością nowoczesnego samochodu, nie wiedzę powodu dla którego mialbym sobie tego odmówić.<br />
<br />
Takie zatem są plany. czasu zostało niewiele. Pieniędzy jest jeszcze mniej. Optymistycznie zakładam, że przygotowanie auta będzie kosztować około 10 tys dolarów. Obawiam się, że życie to skoryguje nawet o 50% w górę. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by nie przekroczyć tej granicy - to przecież podwojenie sumy, jaką zapłaciłem za ten samochód. Jednak nie jestem prorokiem, ani synem proroka i nie wiem, co przyniesie życie. Po Świętach mam wizytę u mechanika, który podjął się tej przeróbki i ustalimy jakiś wczesny kosztorys. Wtedy będzie można podjąć decyzję.<br />
<br />
Natomiast wracając do samej naszej Wspaniałej Amerykańskiej Wyprawy, chętnie wysłucham Waszych opinii co do tego co, gdzie i kiedy należałoby zobaczyć. Pamiętać jednak musimy, że na całą wyprawę będę miał jedynie około 16 dni. Wyruszyć i zakończyć muszę w Charlotte. Chciałbym zobaczyć Wielki Kanion Kolorado, odwiedzić Moab w Utah, i wpaść do Yellowstone. Wygląda na to, że ciężko będzie się zmieścić w 8 tysiącach km, może nawet będzie ich ok. 10, a przecież nie chodzi o to, by tylko przejechać obok atrakcji. Potrzebujemy trochę czasu na zwiedzanie też.<br />
<br />
Może trzeba będzie nieco zmodyfikować te plany, zostawiając coś na przyszłe wyprawy, zobaczymy. jeszcze nie planowałem nic w szczegółach. Muszę zacząć od samochodu i mam nadzieję, że w marcu już uda się tym zmodyfikowanym pojazdem pojechać do Amerykańskiej Częstochowy. Byłaby to próba generalna, ale na to jest już naprawdę niewiele czasu. Gdybyśmy zaczęli zaraz po Nowym Roku, zostałoby zaledwie 2 miesiące na wszystkie przygotowania. Wyjazd do Częstochowy to 11 Marca 2016.<br />
<br />
Zobaczymy. Na pewno będę tutaj informował o przebiegu prac i o zmianach planów, bo i te zapewne nastąpią. Ale, mam nadzieję, sama koncepcja nie ulegnie zmianie i jak Bóg da to pod koniec maja wyruszymy na naszą Wielką Amerykańską Wyprawę W Wielkim Stylu. <br />
<br />
<span id="goog_771716410"></span><span id="goog_771716411"></span><br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-79398547800290505952015-09-20T13:12:00.002-04:002015-09-20T13:20:11.038-04:00Minął tydzień Minął pierwszy tydzień w pracy, według nowego grafiku. Teraz
wszystko jest inaczej, mimo, że pozornie tak niewiele się zmieniło.
Dwukrotnie byłem w Atlancie i choć dawniej zazwyczaj udawało mi się
wracać w jeden dzień na bazę, w ubiegłym tygodniu dwukrotnie wylądowałem
w motelu. Pierwszy raz powodem był awaria ciężarówki, za drugim razem
zbyt długo oczekiwałem na załadunek i zabrakło mi dosłownie 15 minut, by
móc powrócić na bazę. Gdy używałem papierowych kart drogowych, takie 15
minut łatwo było naciągnąć, nie łamiąc nawet przy tym prawa. Po prostu
wystarczyło dodać 7 minut przy wyjeździe, 7 odjąć przed dojazdem i już
by było legalnie i przepisowo, bo papierową kartę drogową zaokrągla się
do najbliższego kwadransa. Ale elektroniczna karta jest bezwzględna i
liczy z dokładnością do jednej sekundy.<br />
<br data-mce-bogus="1" />
Pierwsze koty za płoty, teraz może być tylko lepiej. W międzyczasie
zapraszam do obejrzenia najnowszych filmów. Jak co tydzień dodałem nowy
komentarz do niedzielnych czytań, ale tym razem jest on trochę inny, bo
nieco upolityczniony i nawiązuje do aktualnych wydarzeń w Europie i do
kryzysu spowodowanego napływem imigrantów.<br />
<br data-mce-bogus="1" />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/pVo9ITviWM0" width="560"></iframe><br />
<br />
Są też dwa nowe filmy, jeden to
kontynuacja wspomnień z Polski i tym razem jest to sprawozdanie z
Jasnej Góry, gdzie mogłem zobaczyć jak wygląda "od kuchni" praca
organisty:<br />
<br data-mce-bogus="1" />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/UdzkrE0ZxZs" width="560"></iframe><br />
<br />
Drugi film, to
kolejne "Ciekawostki". Jak zwykle sporo widoczków z drogi i pierwsze
migawki ze zlotu klasyków w Matthews, który ma corocznie miejsce w Labor
Day, czyli w pierwszy poniedziałek września:<br />
<br data-mce-bogus="1" />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/2JuwgNAOjko" width="560"></iframe><br />
<br />
Nasz administrator portalu <a data-mce-href="http://katolikus.pl" href="http://katolikus.pl/">Katolikus.pl</a>,
, Dominik, wyjechał do UK do rodziny, więc uaktualnienia na głównej
stronie mogą się nieco opóźnić, ale wiecie wszyscy, gdzie mnie znaleźć.
Na żywo jestem dostępny w poniedziałki, wtorki, piątki i soboty na
stronie <a data-mce-href="http://katolik.us" href="http://katolik.us/">Katolik.US</a>
a do tego bywam także czasem na facebooku i zawsze śledzę komentarze na
YT. Mówiąc o YT, mamy aktualnie aktywną dyskusję pod jednym z moich
starszych filmów, więc gdyby ktoś był zainteresowany włączeniem się
podaję do niego link: <a data-mce-href="https://www.youtube.com/watch?v=YVoKGXLZ0hw" href="https://www.youtube.com/watch?v=YVoKGXLZ0hw">https://www.youtube.com/watch?v=YVoKGXLZ0hw</a><br />
<br />
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich. Do następnej niedzieli.<br />
<br />
Piotr "hiob" Jaskiernia. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-44550905817855899842015-01-11T16:01:00.003-05:002015-01-11T16:01:58.025-05:00Podsumowanie rokuMinął rok 2014 i czas na małe podsumowanie. Przejeździłem cały rok na tej samej zmianie, to znaczy w sobotę i niedzielę Nashville, we wtorek Georgia, a w środę Południowa Karolina. Taka była norma, ale czasem były wyjątki, lub zamiana Georgii na Tennessee i odwrotnie.<br />
<br />
Pracowałem 4 dni w tygodniu, mając wolne w niedzielę od przedpołudnia do poniedziałku wieczorem i w środę od wczesnego popołudnia do piątku wieczorem. Miałem dwie podwyżki, jedną wynikającą z mojego stażu pracy, drugą ogólną, coroczną dla wszystkich. I to chyba tyle. A teraz trochę statystyk.<br />
<br />
Średnio przejeżdżałem 2013 mil tygodniowo, czyli za rok przejechałem 105 tys mil - 170 tys km. Niemało, choć gdy byłem "na swoim" przejeżdżałem po 250 tys km rocznie. Ale wtedy pracowałem nieraz i po siedem dni w tygodniu. Tymczasem w aktualnej firmie pracowałem tylko po 45 i pół godziny tygodniowo, choć otrzymywałem zapłatę za 56 godzin. Wynika to z faktu, że miałem wydajność 123%.<br />
<br />
Oprócz zarobków, pensji za przepracowane godziny otrzymaliśmy dodatkowe pieniądze - podział zysków firmy i bonus za bezwypadkową jazdę. W sumie te dwie rzeczy to 6 tysięcy dolarów brutto, więc można by to nazwać "trzynastką". Ale nie jest to jednorazowa wypłata - podział zysków odbywa się dwa razy w roku, bonus za bezpieczną jazdę dostajemy co kwartał.<br />
<br />
Czy jestem zadowolony z tamtego roku? Oczywiście! Przyjmując się tam do pracy zakładałem, że zarobię 50 tysięcy rocznie, pracując 5 dni w tygodniu, stojąc w korkach w mieście. Okazało się, że pracuję tylko 4 dni, w korkach nie stoję, bo mam w miarę dalekie trasy, a zarobki są wyższe od zakładanych. Co więcej, w przyszłym roku czekają mnie jeszcze dwie podwyżki (nie licząc tej "ogólnej" dla wszystkich pracowników), więc zarobki pod koniec 2015 w stosunku do końca 2014 zwiększą się o 10%.<br />
<br />
To chyba tyle, co mam do powiedzenia na razie o mej pracy i mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego. I oby tak było aż do emerytury. :D hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-46264337826452853482014-08-07T11:25:00.001-04:002014-08-07T11:25:09.071-04:00Jak ten czas leci... Patrzcie, jak ten czas leci. Dopiero co tu pisałem, a to już minęło niemal pół roku. :D<br />
<br />
W pracy bez większych zmian, poza tym, że są wakacje, więc zamiast do Tennessee zwykle jeżdżę do Georgii. Przyczyna jest dość prozaiczna: Sklepy w Nashville, które obsługuję, są blisko jakiegoś uniwersytetu i w lecie obroty im spadają, natomiast sklepy w Georgii są na wybrzeżu i turyści powodują zwiększone obroty - stąd taka zmiana. <br />
<br />
Odkryłem też inną drogę z południowo-wschodniej Karoliny i Georgii. Zamiast jechać autostradami 26 i 77, jeżdżę ostatni "przez pyry i buroki", bocznymi drogami, na skróty. Jest to droga krótsza o jakieś 30 km, a czasowo wychodzi bardzo podobnie. Sama jazda jednak jest dużo przyjemniejsza, bo pusto na drodze i nie denerwują mnie inni kierowcy, którzy, rzecz jasna, nie potrafią jeździć.<br />
<br />
We wrześniu będzie kolejne wybieranie tras. Ciekawy jestem o ile pozycji się przesunę w górę listy. Myślę jednak, że wiele się nie zmieni, bo te najlepsze trasy od lat mają starzy pracownicy firmy. jedyna nadzieja to ich emerytura, ale ja też już nie jestem nastolatkiem i choć stażem jestem w firmie młody, to wiekiem już nie. Wielu kierowców, tak na oko, ma tu po 50-60 lat i pewnie wszyscy zostaniemy emerytami w podobnym okresie. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-17024433142280444152014-02-27T14:23:00.002-05:002014-02-27T14:23:51.371-05:00Nowa zmiana.Dzisiaj miałem okazję ponownie glosować nad swoją zmianą. U nas w pracy ma to miejsce co pół roku - kierowcy dzwonią co 10 minut, według starszeństwa, i wybierają sobie trasę, którą chcą obsługiwać.<br />
<br />
Same trasy są różne. Niektóre są po prostu określone jako "local", co może oznaczać obsługiwanie sklepów w Charlotte i okolicy, ale może to też być wyjazd do sklepu oddalonego o 300 km. Niektóre są takie, że w jeden dzień kierowca ma konkretny sklep, zawsze ten sam, to znaczy np. zawsze w poniedziałek sklep numer 539, który jest, powiedzmy, w Greenville, we wtorek sklep w Asheboro, środę wolną, a w czwartek i piątek ma "local", czyli każdego tygodnia co innego. Oczywiście we wtorek po powrocie z Asheboro także zwykle dostaje jeszcze jakąś lokalną robotę.<br />
<br />
Czasem jest określone tylko miasto, jak np. na mojej zmianie. W piątek w nocy jadę do Nashville, ale nie zawsze do tych samych sklepów. I, rzecz jasna, dyspozytor zawsze może nam to zmienić, gdy wymaga tego interes firmy. Zawsze może nas wysłać w inne miejsce niż to, do którego zazwyczaj jedziemy.<br />
<br />
Dla mnie głównym kryterium była wolna niedziela, ale ponieważ ja wybieram dopiero osiemdziesiąty na stu kierowców na naszej bazie, to zwykle zmiany z wolną niedzielą są już wzięte. Prawdę mówiąc jedyna, jaka została to ta, na której byłem do tej pory. Nie jest to całkowicie wolna niedziela, ale zwykle wracam na bazę koło czwartej - piątej rano i mam już wolne do poniedziałkowego wieczoru. Zatem zdecydowałem się na pozostawienie sobie tej szychty.<br />
<br />
Wiem też kiedy będę miał urlop - zaczyna się w połowie czerwca i do pracy wrócę piątego lipca. Zatem wiecie też kiedy będzie można się mnie spodziewać w Ojczyźnie. O tym jednak napiszę jeszcze, gdy już będę miał kupione bilety. <br />
<br />
Na razie zatem nic się nie zmienia. Kamera dalej we wtorki, środy i soboty, ja dalej jeżdżę w nocy, ale teraz dzień dłuższy, więc więcej będzie widać. A następne wybieranie zmiany już za pół roku, więc kto wie - może uda się złapać coś lepszego. ;-) hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-83452391661191301042014-02-02T06:34:00.001-05:002014-02-02T06:37:08.239-05:00Minął rokZakończył się pełen pierwszy rok w mojej nowej firmie, zatem czas na pewne podsumowanie.<br />
<br />
Jak już wiecie, u nas co pół roku następuje zmiana "szychty". Moja ostatnia wygląda tak, że w poniedziałek wieczór jadę do Georgii, w okolice Bruswicku, w środę nad ranem wyruszam w okolice Savannach, czwartek i piątek mam wolne, piątek w nocy natomiast jadę do Nashville, skąd wracam około 4 rano w niedzielę - po wcześniejszym noclegu w Tennessee. Pracuję więc praktycznie trzy i pół dnia i choć mógłbym starać się o dodatkową pracę w dni wolne - wielu kierowców dorabia sobie w ten sposób - ja jednak wolę ten czas spędzić z rodziną w domu. <br />
<br />
Mój typowy tydzień teraz to 2100 mil, lub 3400 km, 42 godziny pracy i 1000 dolarów zarobku brutto. Problem polega na tym tylko, że typowy tydzień nie zdarza się często. W ostatnich 20 tygodniach tych typowych było tylko pięć. Czasem jadę drugi raz do Tennessee, zamiast do Georgii, czasem po powrocie z Tennessee, w niedzielę nad ranem, muszę jeszcze obsłużyć lokalne sklepy, czasem mnie wyślą w zupełnie innym kierunku - na przykład w ubiegłym tygodniu zamiast do Savannah pojechałem w Appalachy, w Północnej Karolinie. <br />
<br />
Tak więc w skali roku nie wystarczy pomnożyć typowy tydzień przez 52, by otrzymać roczne wyniki, Trzeba wszystko pododawać, tym bardziej, że do września jeździłem po pięć dni w tygodniu, przeważnie lokalnie. Ale cały rok w podsumowaniu wygląda tak:<br />
<br />
Zarobek brutto to 57 tys dolarów, dziennie średnio pracowałem 10,5 godziny, przejechałem 150 tys km, czyli 2800 tygodniowo, moja wydajność wyniosła 121% (czyli za każde faktycznie przepracowane 10 godzin miałem zapłacone jak za godzin 12,1), a średnia stawka za każdą przejechaną milę wyszła mi 62 centy. <br />
<br />
Oczywiście inaczej to wszystko wyglądało, gdy jeździłem lokalnie, inaczej, gdy jeżdżę teraz do odległych sklepów, zatem pozwólcie, że podam Wam wyniki za pierwsze cztery tygodnie tego roku.<br />
<br />
Zarobek brutto 4147 dolarów (czyli w skali roku, gdyby się nic nie zmieniło, będzie to 4147x13=54 tys.) Pracuję cztery dni średnio po 10,5 godziny dziennie, przejechałem 7858 mil, niemal 13 tys km, 3200 km na tydzień, a moja wydajność wyniosła 125%. Czyli mimo, że mam teraz stawkę 18,90 na godzinę, faktycznie zarabiam 23,60 na godzinę.<br />
<br />
Czy to jest dobrze, czy źle? Pewnie z polskiej perspektywy to niemalże kopalnia złota. Kierowcy pracujący w Norwegii, czy Wielkiej Brytanii z kolei mogą się poskrobać po głowie i zdziwić się: "To tylko tyle?" Prawda jest bowiem taka, że gdyby moja żona nie pracowała, to trzeba by się dobrze nagłowić, by za takie pieniądze utrzymać rodzinę na jakim-takim poziomie. Co prawda nikt nie chodzi głodny przy takich zarobkach, ale też trudno z takiej pensji kupić piękny dom, czy samochód "z górnej półki".<br />
<br />
Na szczęście jednak w naszej rodzinie pracujemy oboje, więc nie możemy narzekać. Zarobki są godziwe, zwłaszcza, gdy się weźmie pod uwagę fakt, że śpię tylko jedną noc poza domem, a do tego mam całe cztery dni wolne. A praktycznie nawet cztery i pół, bo kończę pracę w niedzielę nad ranem, zaczynam w poniedziałek o 23, więc to dwa dni, a później kończę pracę w środę w południe i zaczynam w piątek o 22, więc tu są kolejne wolne dwa dni i pół.<br />
<br />
W marcu będzie kolejny wybór szychty, ale jeśli tej, którą mam teraz nikt nie zabierze, będę ją trzymał. Chyba, że będzie jakaś inna, nie mniej atrakcyjna do zaklepania. Czekają mnie też dwie podwyżki, jedna to coroczna COLA, czyli "Cost-Of-Living Adjustment" - coroczne wyrównanie zarobków ze względu na istniejącą inflację, druga to moje dochodzenie do pełnej stawki. Nowi kierowcy w firmie są przyjmowani na stawkę o ok. 4 dolary na godzinę niższą, niż starzy pracownicy i przez pierwsze trzy lata, co 9 miesięcy, mają oni cztery podwyżki, by w końcu dojść do stawek maksymalnych. Ja pracuję od listopada, w sierpniu miałem pierwszą podwyżkę, w maju tego roku będzie druga, a w przyszłym, 2015 roku będą dwie: w lutym i listopadzie, w trzecią rocznicę mojgo zatrudnienia się w firmie.<br />
<br />
I to tyle mojego sprawozdania. Czekamy na nowe ciężarówki, a w międzyczasie zapraszam do wspólnej podróży ze mną w te dni, gdy jestem w pracy. Kamera live jest na stronie <a href="http://www.katolik.us/">www.katolik.us</a> Zapraszam. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/TaR9LX1yBJQ?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-81359183681172920992013-12-13T01:44:00.002-05:002013-12-13T01:44:34.076-05:00Nowe ciężarówki pełne elektroniki. Dziś dowiedziałem się, że nowe ciężarówki w naszej firmie będą miały automatyczne skrzynie biegów. Nadal będą to samochody Volvo VN300, ale będzie więcej elektroniki, wspomagającej kierowcę w jego pracy. <br />
<br />
Tempomaty będą "mądre", czyli same będą utrzymywały odległość za jadącym przed nami pojazdem i same będą hamowały, nawet, gdy są wyłączone, by uniknąć wypadku. Elektronika także będzie pilnowała, by nie wyjeżdżać ze swego pasa, a kagańce w nowych autach będą ustawione na 65 mph niezależnie od tego, czy jedziemy "na nogę", czy "na tempomat".<br />
<br />
Jak mi się te zmiany podobają? Nie podobają mi się wcale. Po pierwsze do tej pory miałem bardzo niedobre doświadczenia z automatami. Mam nadzieję, że te volvowskie będą pracowały lepiej, zobaczymy. Jednak mimo wszystko wolę sam sobie zmieniać biegi.<br />
<br />
Po drugie - inteligentny tempomat. W wielu sytuacjach jest naprawdę upierdliwym gadżetem. Czy zwiększa bezpieczeństwo kierowcy? Pewnie tak, ale...<br />
<br />
Wyobraźmy sobie taką sytuację, z którą kierowcy spotykają się każdego dnia. Samochód osobowy wyprzedza ciężarówkę kilkadziesiąt metrów przed zjazdem z autostrady, hamuje i zjeżdża. Ja jestem w stanie ocenić, że mogę bez zwalniania kontynuować jazdę, bo wiem, że on zaraz zjedzie, ale tempomat tego nie "widzi", on mi gwałtownie zacznie hamować cały zestaw, sądząc, że to konieczne, by uniknąć wypadku.<br />
<br />
Inna sytuacja: Podjazd pod stromą górę. Wyprzedza mnie zestaw jadący niemalże z taką samą prędkością, może jedną - dwie mile jedzie szybciej. Zaraz po wyprzedzeniu mnie zjeżdża na mój pas, jest blisko - i mój tempomat hamuje mnie na tym stromym podjeździe. Tracę moment, prędkość, muszę zredukować bieg, czy dwa i wyjeżdżam na górę dwa razy wolniej.<br />
<br />
Trzecia sytuacja - jadę 65 mph, niewielki ruch, ładna pogoda i nie zwracam na nic uwagi, bo nic się na szosie nie dzieje. Dojeżdżam do innego zestawu, jadącego 62 mph. Moja ciężarówka zwalnia stopniowo, aż zaczyna też jechać 62, utrzymując bezpieczny, duży odstęp między naszymi zestawami. Ja mogę nawet tego nie zauważyć, że już nie jadę 65, tracąc cenny czas.<br />
<br />
Czwarta sytuacja: Jadę 65, zbliżam się do innej ciężarówki, która jedzie 62, ale trzymam nogę na gazie i zbliżam się do niej, bo chcę ją wyprzedzić. Muszę jednak bardzo wcześnie zjechać na lewy pas, bo kontynuowanie takiej jazdy na prawym pasie spowoduje, że mi się same hamulce włączą. Oczywiście bezpieczniej jest wcześniej wjechać na lwy pas, po to takie ustawienia tego ustrojstwa, tylko, że nerwowi i bardzo się spieszący kierowcy osobowych aut wyprzedzają wtedy z prawe, wskakując między moją ciężarówkę, a tę, którą zacząłem wyprzedzać, czasem "pozdrawiając" mnie środkowym paluchem swojej dłoni.<br />
<br />
Myślę jednak, że te wszystkie elektroniczne zabawki są nie do uniknięcia, więc trzeba się z tym pogodzić i nauczyć się z tym żyć. A w dzisiejszych czasach, gdy telefony, komputery, gps-y i inne zabawki rozpraszają nas czasem w czasie jazdy, takie elektroniczne narzędzia wspomagające kierowcę mogą mu czasem uratować życie. Niektóre zresztą są bardzo fajne, np. "ostrzegacz" zmiany pasa - urządzenie, które daje nam jakoś znać, że opuszczamy nasz pas ruchu, albo, że zbliżamy się niebezpiecznie do jadącego obok nas pojazdu.<br />
<br />
Za parę miesięcy będzie możliwość przetestowania nowych ciężarówek i wtedy zobaczymy jak to w praktyce jest. Jak zwykle w takich sytuacjach diabeł tkwi w szczegółach. Takie zabawki wymagają tuningu, regulacji i w zależności od ustawień mogą mniej, lub bardziej irytować, lub pomagać, więc dopiero w przyszłym roku przekonam się jak to naprawdę działa. Jednak nie jestem zbyt wielkim optymistą - te urządzenia, które były zainstalowane w ciężarówkach US Xpress bardziej przeszkadzały niż pomagały w naszej codziennej ciężkiej pracy. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-41326487072152903432013-10-04T20:53:00.001-04:002013-10-04T20:53:31.529-04:00Stachanowiec hiob. Mija trzeci tydzień pracy według nowego scenariusza. Zarówno w drugim tygodniu, jak i przed paroma dniami, wyjechałem w poniedziałek do Georgii, w moją zwykłą trasę. Taka wyprawa powinna zająć, według mojego pracodawcy, nieco ponad 1000 minut, czyli mówiąc normalnie 16 godzin i 45 minut. Jak wiecie nam nie wolno jechać po tym, jak mija 14 godzina od rozpoczęcia pracy, więc teoretycznie wracając na bazę powinienem się zatrzymać w hotelu i dokończyć jazdę następnego dnia. <br />
<br />
Oczywiście nikt nie chce iść spać do hotelu trzy godziny od domu, więc i ja starałem się jak najproduktywniej pracować i w obydwu przypadkach udało mi się to doskonale. W jeden dzień zakończyłem pracę po 775 minutach, w tym tygodniu wyrobiłem się w 764 minuty. W obydwu przypadkach nie przekroczyłem też limitu 11 godzin jazdy i bezpiecznie, choć bez wielkiego marginesu, dojechałem na bazę. A moja wydajność w tych dniach wyniosła ponad 130%, co dodatkowo przełożyło się na to, że zamiast 19 zarabiałem 25 dolarów na godzinę. <br />
<br />
Istniało niebezpieczeństwo, że mi braknie kilkunastu minut, by dojechać na bazę, ale jeśli taka sytuacja przydarzy się już niedaleko firmy, to dyspozytor wysyła innego kierowcę, by dowiózł mnie i trucka na miejsce. Co prawda ja jeszcze w takiej sytuacji nie byłem, ale byłem w roli tego, który ratował innych. Niedawno np. kierowca musiał zaparkować swe auto pół godziny od bazy, bo ładując towar w mleczarni zeszło mu dłużej, niż było to planowane i potem brakło mu czasu, by dojechać do terminalu.<br />
<br />
Ponieważ w obydwa te dni powróciłem na bazę, w dniu następnym miałem niejako extra dzień. Zamiast wracać z hotelu i ewentualnie dokończyć dzień rozwożąc lokalnie towary, mogłem zrobić kolejną, dłuższą trasę i tak też się stało. Pojechałem do sklepów nad oceanem, w Południowej Karolinie. Tak więc, mimo, że pracuję teraz tylko cztery dni w tygodniu, jak na razie udaje mi się zarobić niewiele mniej, niż wtedy, gdy pracowałem pięć dni, a do tego mam taką pracę, która mi bardziej odpowiada.<br />
<br />
Jedyny problem, jakiego nadal nie udało mi się rozwiązać, to spanie w dzień. Dziś na przykład położyłem się przed południem, licząc na to, że się solidnie wyśpię do wieczora, ale po czterech godzinach się zupełnie rozbudziłem i nie mogłem więcej usnąć. A teraz jest 21, ja za pół godziny wychodzę do pracy, ruszam do Tennessee i wiem, że nad ranem mi się zaczną kleić oczy. Zapewne tak, jak w poprzednie tygodnie, zrobię sobie godzinną przerwę w czasie jazdy, by się przytulić do kierownicy i uciąć komara. Wiem bowiem z własnego doświadczenia, że taka drzemka lepsza jest od kawy, otwierania okna, bicia się po głowie, biegów dookoła auta, czy jakiegokolwiek innego sposobu na pokonanie senności. Gdy organizm domaga się snu, trzeba mu ten sen dać. Choćby odrobinę - nawet 15 minut jest lepsze niż dzbanek kawy.<br />
<br />
Kończę, bo czas się zbierać. Do usłyszenia w trasie. Kamera będzie włączona, mikrofon także, zatem zapraszam na wspólną podróż w dzisiejszy, sobotni poranek. Obraz z kamery oczywiście jst widoczny na naszym forum, <a href="http://www.katolik.us/">www.katolik.us</a> na dole strony. Zapraszam. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-34909187387686484262013-09-23T04:21:00.001-04:002013-09-23T04:21:25.667-04:00Już tydzień po zmianie szychty. Już minął tydzień od zmiany szychty i jak na razie mi się podoba. Miałem być w poniedziałek w Georgii, ale wysłali mnie do Nashville. Piątek, to moja zwykła trasa do Nashville, a do tego w środę pojechałem w zastępstwie za innego kierowcę do jakiegoś sklepu w Północnej Karolinie, gdyż miał drobną stłuczkę i nie mógł kontynuować jazdy.<br />
<br />
Wyjazd ten miał być jednodniowy i taki był, ale nie wiele brakowało... W drodze powrotnej miałem bowiem odebrać z firmy Campbell naczepę załadowaną zupkami w puszkach, ale towar nie był gotowy. Czekałem trzy godziny i gdy później dojeżdżałem na bazę, moja elektroniczna karta drogowa pokazywała, że mi zostały cztery minuty jazdy. <br />
<br />
W sumie tydzień ten wyszedł też finansowo bardzo dobrze, gorzej było z moją formą. Jeszcze się nie przestawiłem na nocne jeżdżenie i koło świtu strasznie mnie morzy sen, a swoją półgodzinną przerwę, która nas od paru miesięcy obowiązuje, wykorzystuję na krótką drzemkę na kierownicy.<br />
<br />
Do tego w wolne dni, jak dzisiaj, staram się spać w dzień i czuwać w nocy, by przyzwyczaić organizm do nowej rzeczywistości. Teraz jest 4 rano, gdy to piszę, planuję iść spać koło 9, a do pracy idę na 23. Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się przespać cały dzień, bo jak na razie największy problem mam z tym, że mimo zmęczenia po nocnej jeździe, sen w dzień jest płytki i co chwilę się budzę, a po kilku godzinach już nie mogę więcej zasnąć. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-74748194840031900632013-09-06T02:59:00.002-04:002013-09-06T02:59:50.666-04:00Nowa zmiana, powrót kamery live i spełnione marzenie Country Daro.<h2>
Nowa szychta w mojej pracy.</h2>
<br />
W naszej firmie co pół roku wybieramy sobie godziny pracy, dni, w które pracujemy i rodzaj pracy - czy chcemy jeździć lokalnie, czy dalej. Oczywiście większość tych możliwości to jedynie pewne ogólne zarysy tego, co się będzie robić. Na przykład do tej pory moja zmiana była określona jako praca lokalna, ale często jeździłem do miejscowości oddalonych nawet o 300-400 km. Jednak zawsze wracałem w ten sam dzień na bazę, a jeśli była potrzeba dłuższej trasy, pytano mnie, a ja mogłem odmówić.<br />
<br />
Przed jesiennymi wyborami tras miałem takie wstępne życzenia:<br />
<br />
1. Wolna niedziela;<br />
2. Czterodniowy tydzień pracy i<br />
3. Dłuższe wyjazdy. <br />
<br />
Szanse na spełnienie wszystkich oczekiwań nie były wielkie, bo w naszym oddziale firmy jest niemal stu kierowców, a ja jestem dziesiąty, ale od końca. Zatem 90% z nich wybierało przede mną. Jednak udało mi się uzyskać niemal wszystko, choć nie bez pewnej ceny, jaką muszę za to zapłacić.<br />
<br />
1. Wolna niedziela tak, ale z pewnym zastrzeżeniem. Będę pracował w sobotę do późna i pewnie będę kończył pracę w niedzielę nad ranem. Przypuszczam, że gdzieś około 5-6 rano zjadę w niedzielę na bazę i będę miał wolne do poniedziałku do wieczora. <br />
<br />
2. Tu mam to, co chciałem - trzy dni w tygodniu wolne, a nawet trochę więcej. Niedziela od rana do poniedziałku do 23 i od środy rano do piątku do 22.<br />
<br />
3. Dwa wyjazdy w tygodniu, w poniedziałek do południowej Georgii, w piątek do Tennessee. Obydwie trasy wymagają pozostania w drodze na noc, ale to nie będzie spanie w trucku, tylko noc w hotelu. Po powrocie z Georgii prawdopodobnie będzie jeszcze jakaś lokalna praca, bo zostanie mi wystarczająca ilość godzin, by popracować, a po powrocie z Tennessee od razu do domu.<br />
<br />
Jakie są ujemne strony tej szychty? Przede wszystkim pora, o której zaczynam pracę. Dlatego nikt jej wcześniej nie wziął. Trzeba ruszyć w drogę około północy, pracuje się do 10 - 12 w dzień, potem trzeba iść spać, by o 20, czy 22 ruszyć w dalszą drogę. Problem polega na tym, że spaniem w dzień różnie bywa, a jeśli się nie wyśpimy, to nad ranem oczy się same zamykają. Drugi problem to utrata 20-25% zarobków, w porównaniu do tej zmiany, którą mam teraz. Ale to wynika z tego, że mam więcej wolnego czasu, a jeśli bym chciał dorobić trochę, można się zgłosić w wolne dni i często dostaje się dodatkową pracę.<br />
<br />
<h2>
Powrót kamery live. </h2>
W związku z tym, że będą dłuższe trasy, będzie też kamera. Jeszcze nie wiem na 100% kiedy, ale wyglądana to, że transmisja będzie, według polskiego czasu, we wtorek rano do wczesnego popołudnia i podobnie w sobotę. Możliwe, że także uda się ją włączyć przed południem w środę i niedzielę, ale o tym przekonam się "w praniu". Nie będzie jednak kamery wieczorem polskiego czasu, bo wtedy będę smacznie spał.<br />
<br />
<h2>
Country Daro.</h2>
<br />
Na YouTube możecie znaleźć bardzo sympatyczną piosenkę country pod tytułem "Autobusowy song":<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/HX3GXE0nUGw?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
<br />
<br />
Już parę ładnych lat minęło,<br />
Gdy pierwszy raz za kółkiem siadłem,<br />
Lecz ot niedawno mnie coś tknęło,<br />
spojrzałem w okno no i zbladłem. . .<br />
Maszyna, mówię wam, marzenie,<br />
Autobus przy niej marne licho,<br />
to było coś jakby olśnienie,<br />
od tamtej pory nucę cicho. . .<br />
<br />
A mnie się marzy moi mili,<br />
Truckera życie, wielkie auto,<br />
i szosa gładka jak aksamit,<br />
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,<br />
MAN albo SCANIA to jest wózek,<br />
Trasa do Rzymu lub Madrytu,<br />
Dobre resory, CB Radio,<br />
co głupio patrzysz na mnie Józek? ? ?<br />
<br />
Od 5.00 rano jeżdżę w koło,<br />
sam diabeł tego nie wytrzyma,<br />
ktoś z tyłu śmieje się wesoło,<br />
elegant bukiet kwiatów trzyma,<br />
ktoś gapi się w przednie lusterko,<br />
przecież faceta nie znam wcale,<br />
ta Pani ładne ma futerko,<br />
siedzenie znowu tną wandale. . .<br />
<br />
A mnie się marzy moi mili,<br />
Truckera życie, wielkie auto,<br />
i szosa gładka jak aksamit,<br />
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,<br />
MAN albo SCANIA to jest wózek,<br />
Trasa do Rzymu lub Madrytu,<br />
Dobre resory, CB Radio,<br />
no nie gap się już na mnie Józek! ! !<br />
<br />
Setki przystanków znam na pamięć,<br />
w korkach ulicznych stoję co dzień,<br />
czy słońce czy zimowa zamieć,<br />
autobus zawsze w szarym smrodzie,<br />
niech kumple śmieją się i szydzą,<br />
że niezły ze mnie jest marzyciel,<br />
ja będę jeździł wielką bryką,<br />
ja będę miał ciekawe życie! ! !<br />
<br />
A mnie się marzy moi mili,<br />
Truckera życie, wielkie auto,<br />
i szosa gładka jak aksamit,<br />
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,<br />
MAN albo SCANIA to jest wózek,<br />
Trasa do Rzymu lub Madrytu,<br />
Dobre resory, CB Radio,<br />
no dobra możesz śmiać się Józek! ! !<br />
<br />
<br />
Autorem słów do tej piosenki jest Country Daro z naszego forum. Darek kiedyś był prawdziwym truckerem, nawet woził gabaryty, ale potem zaczął jeździć autobusami. Pracował w krakowskim MPK i w Londynie kierując prawdziwym piętrusem. Jednak prawdziwy trucker nie wytrzyma w autobusie. Jazda dookoła komina to nie dla niego. Nie musi jeździć z Kazachstanu do Hiszpanii, czy z Karoliny do Oregonu, ale przynajmniej te kilkaset km od bazy trzeba wyskoczyć, by się poczuć prawdziwym szoferem. A zatem Daro porzucił kultowego piętrusa i wskoczył do ciągnika siodłowego i spełnia swoje marzenia z piosenki. Tak, tak, Józek, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. ;)<br />
<br />
Pozdrawiam, Daro i good luck! <br />
<h2>
</h2>
<br />
<br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-32927008505208711622013-07-03T14:45:00.003-04:002013-07-03T14:45:51.507-04:00Nowa praca - podsumowanie. Minęło pół roku w nowej pracy i czas na podsumowanie. Zrobiłem to w formie video na YT: <br />
<br />
http://www.youtube.com/watch?v=M5hRyrAk8JM<br />
<br />
... ale i tu napiszę parę słów.<br />
<br />
A zatem parę liczb. Średni zarobek brutto to 1098 dolarów tygodniowo, a za pół roku zarobiłem 27 500. Pracuję średnio po 11 godzin, mam wydajność 119%, dzięki czemu, mimo stawki godzinowej w wysokości $17,65 faktycznie na godzinę zarabiam $20,88. Przejeżdżam średnio 2650 km tygodniowo, więc za rok powinienem przejechać 140 tys km. Zatem, mimo, że to lokalna praca, to nie do końca, trochę mil się tu także nakręci na koła.<br />
<br />
Czy zatem jestem zadowolony? Tak, myślę, że tu mogę się zatrzymać na dłużej. Może nawet do emerytury. Jestem w domu niemal każdej nocy, jedynie trzy, czy cztery razy miałem wyjazd taki, że spałem w hotelu, mam nadzieję, że wkrótce, za rok, czy dwa, będę miał wolne niedziele, spróbuję też wybrać taką zmianę, by pracować jedynie cztery dni w tygodniu. To będzie się wiązać z mniejszymi zarobkami, ale po pierwsze moja stawka godzinowa wzrośnie jeszcze o 25%, a po drugie kierowcy pracujący po cztery dni w tygodniu mogą brać dodatkowe dni, jeżeli tylko mają na to ochotę. <br />
<br />
W tej chwili pracuję pięć dni w tygodniu, od czwartku do poniedziałku, a moja zmiana zaczyna się o 15. Jednak taka szychta jest mi przydzielona jedynie na pół roku. Co sześć miesięcy kierowcy mogą sobie wybrać inną zmianę, zaczynając od tych, którzy mają najdłuższy staż.<br />
<br />
Ja, ponieważ zacząłem niedawno, nie mam zbyt wielkiego wyboru, ale po mnie przyjęto jeszcze kilkunastu kierowców, więc jakiś wybór będzie. Tym bardziej, że tu jest dużo starszych kierowców, w wieku przedemerytalnym i oni sukcesywnie będą na emerytury odchodzić, a ja będę się przesuwał w górę listy. Liczę więc na to, że już za rok uda się wybrać taką zmianę, która pozwoli mi mieć niedziele wolne. <br />
<br />
Zobaczymy we wrześniu jak to będzie wyglądało, bo wtedy następne wybieranie szycht, a miesiąc wcześniej, w sierpniu, będę miał pierwszą podwyżkę, bo minie 9 miesięcy mojej pracy. Będzie ich w sumie cztery, po 9, 18, 27 i 36 miesiącach, a zatem po trzech latach pracy kierowca ma już najwyższą stawkę obowiązującą w firmie, która u nas wynosi $21,90 na godzinę. Dodatkowo co roku wszyscy mają jakieś małe podwyżki, wyrównanie inflacyjne, które wynosi ok. 3- 5%. Niby niewiele, ale zawsze coś. <br />
<br />
Tak to wygląda w skrócie, a za pół roku zrobimy kolejne podsumowanie. W międzyczasie zapraszam na mój kanał na YouTube. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-60476146436261991332013-07-03T14:09:00.003-04:002013-07-03T14:09:59.599-04:00Maluszek - rejestracja i ubezpieczenie. Samochodzik w końcu dotarł do mnie. Co więcej - nawet zdążył się już zepsuć. Ale cóż, taka już jest jego uroda.<br />
<br />
Autko się psuje, ale też naprawy zwykle są proste, więc i mnie się udało pokonać trudności. Szczegóły na moim kanale na YouTube, www.youtube.com/truckerhiob.<br />
<br />
Były drobne problemy z rejestracją samochodziku. Trafiłem na urzędniczkę w wydziale komunikacji, która nie tylko miała już z osiemdziesiąt lat, ale do tego była generalnie nastawiona na nie. Wszystko było: "Nie da się, nie można, brakuje dokumentów", itd, itp. <br />
<br />
Rzeczywiście brakowało mi jednej rzeczy - inspekcji samochodu przez policjanta, sprawdzającego numery seryjne pojazdu i jakieś inne rzeczy. Taki inspektor musi obejrzeć każdy prywatnie sprowadzany pojazd i nie ma to nic wspólnego z inspekcją techniczną przeglądem samochodu. Na inspektora musiałem czekać tydzień, ale sam przegląd przeszedł bez problemów.<br />
<br />
Wróciłem do wydziału komunikacji po tygodniu, mając już komplet dokumentów i tym razem trafiłem na bardzo miłą i pomocną urzędniczkę. Ciągle cały proces zajął niemal dwie godziny, bo ona sama nie bardzo wiedziała jak takie autko zarejestrować, ale starała się jak mogła, by rozwiązać wszystkie trudności. Wykonała kilka telefonów, zeskanowała i przefaksowała wszystkie dokumenty i po dwóch godzinach wyszedłem z nową tablicą i dowodem rejestracyjnym. <br />
<br />
Pisałem wcześniej o problemach z ubezpieczeniem OC. Okazało się, że problemy te wyszły nam na zdrowie. Pierwsza firma w ogóle nam odmówiła, druga obiecała, za 150 dolarów miesięcznie, ale po paru dniach wyszły jakieś trudności, więc Grażynka znalazła trzecią, która ubezpieczyła mnie za... 40 dolarów miesięcznie.<br />
<br />
To ubezpieczenie jest jednak tylko na mnie, a samochód w Krakowie był zarejestrowany na Victorię. To jednak także udało się rozwiązać w ten sposób, że przy samym okienku kupiłem fiacika od Victorii i został on zarejestrowany na moje nazwisko. Okazuje się więc, że wystarczy odrobina dobrej woli ze strony urzędniczki i można pokonać wszystkie trudności. <br />
<br />
<br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-53382210206665299552013-06-12T17:49:00.001-04:002013-06-12T17:49:37.779-04:00W życiu nic nie jest proste...<span class="postbody">I zaczęły się problemy...
<br />
<br />
Samochód już jest w Charleston, przeszedł przez kontrolę celną,
zapłaciłem cło, całe 17 dolarów i dzisiaj miał go ktoś przywieźć do
Charlotte. Niestety nie był w stanie załadować autka na naczepę, bo przy
rozstawie kół wynoszącym 114 cm autko wpada do dziury między pomostami,
czy też rampami, na których się auta przewozi.
<br />
<br />
Myślałem więc, że wrócę do planu "B", czyli pojadę sam po niego, ale by
to zrobić potrzebuję ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej i tu
wyskoczył kolejny problem. Firma, w której ubezpieczamy wszystkie nasze
auta, Allstate, nie jest w stanie ubezpieczyć fiacika, bo nie ma
takiego pojazdu w ich bazie danych i komputer "nie przyjmuje" takiego
pojazdu.
<br />
<br />
<br />
Znalazłem inną firmę, Progressive, która ubezpiecza auta pochodzące "z
szarej strefy" ("grey import vehicle"), ale i oni natrafili na problem
polegający na tym, że nie znaleźli w swych danych takiego pojazdu. Muszą
więc wysłać zapytanie o specjalny kod do wydziału komunikacji mojego
stanu, a gdy dostaną odpowiedź, to po paru dniach będą w stanie
ubezpieczyć ten pojazd.
<br />
<br />
Jest więc nadzieja, że koło niedzieli będę miał ubezpieczenie, jeśli nie
wyskoczy coś niespodziewanego, ale to znaczy, że do tej pory nie będę
mógł tym samochodem jeździć. Chyba, że uda mi się wykupić w Polsce
ubezpieczenie, albo sprawdzić, czy to, które mamy, obowiązuje na terenie
USA.
<br />
<br />
Tak czy inaczej jestem bardzo rozczarowany, bo już byłem pewien, że dziś
wieczorem odbędzie się pierwsza próbna jazda, a tymczasem na razie
kicha. <img align="top" alt=":-(" border="0" src="http://katolik.us/images/smiles/icon_sad.gif" title=":-(" />
Trzeba się uzbroić w cierpliwość i pogodzić się z faktem, że być może
dopiero w następny wtorek pojadę sam odebrać ten samochód.</span>hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-85334818051571965912013-06-03T01:52:00.001-04:002013-06-03T01:52:28.718-04:00Georgia Higway już w Ameryce.Jak wiecie, kupiłem małego Fiata, który płynie do Stanów, albo raczej już tu jest - statek MS Georgia Highway wpłynął już do portu w Baltimore. Za parę dni będzie w Charleston, a w połowie miesiąca samochód powinien być u mnie w Charlotte. Na pewno będą wtedy jakieś fotki i film na youtube. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-73621349925253869502013-03-17T15:23:00.002-04:002013-03-17T15:23:40.500-04:00Nowa zmianaW mojej nowej firmie każdy z kierowców ma "indywidualną szychtę", własny rozkład godzin pracy. Niektórzy pracują cztery dni w tygodniu, inni pięć - i każdy może w swoje wolne dni, w miarę zapotrzebowania, przyjść dodatkowo do pracy. Niektórzy mają wolne weekendy, inni pracują w niedziele i są też tacy, którzy jeżdżą na dłuższe, dwudniowe trasy, spędzając noc w hotelu.<br />
<br />
To, jaką będziemy mieli zmianę decydujemy sami, według starszeństwa. Kierowca pracujący najdłużej w firmie wybiera pierwszy, a ten, który został przyjęty do pracy na końcu - bierze to, co zostało. Proces taki powtarza się co sześć miesięcy.<br />
<br />
Gdy się tu zatrudniłem, nie miałem wyboru - otrzymałem pięciodniową, popołudniową zmianę. Zaczynałem o 15 i pracowałem od wtorku do soboty. Zmiana była bardzo dobra, bo były wolne niedziele, ale się skończyła i od ostatnich "wyborów" już jej nie mam.<br />
<br />
Gdy ja mogłem wybierać, nie było już nic z wolnymi niedzielami. Miałem tylko pięć możliwości - cztery z nich to były czterodniowe tygodnie pracy, a tylko jedna była pięciodniowa, podobna do mojej dotychczasowej, praca od 15, z wolnymi wtorkiem i środą. Zdecydowałem się więc na tę zmianę. <br />
<br />
Co prawda kusiło mnie, by wziąć czterodniową szychtę, bo fajnie jest mieć trzydniowy weekend, nawet, gdy wypada on w środku tygodnia, ale przynajmniej na razie nie bardzo mnie na to stać. Zaczynam od stosunkowo niewysokiej stawki i potrzebuję tych pięciu dni pracy. Gdy po trzech latach moja stawka dojdzie do maksymalnej wartości, czyli zamiast 17,30 za godzinę będę zarabiał 22 dolary, to wtedy będę sobie mógł odpuścić piąty dzień pracy.<br />
<br />
Ja teraz mam płacone średnio za 12,5 godziny dziennie. Faktycznie pracuję mniej, ale dla naszej kalkulacji nie ma to tutaj znaczenia. Zatem mój tygodniowy zarobek brutto to około 1100 dolarów. Gdy będę miał stawkę 22 na godzinę i będę pracował cztery dni w tygodniu, zarobię praktycznie tyle samo. Inna sprawa, czy wtedy nie będę chciał zarabiać więcej, ale na razie przynajmniej myślę, że wtedy będę mógł śmiało odpuścić sobie ten piąty dzień pracy.<br />
<br />
<br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-48602622410268852392013-02-11T21:18:00.002-05:002013-02-11T21:18:53.387-05:00Jeszcze trochę zdjęć<span class="postbody">Lotus, Corvette, Volvo 240, Maserati na parkingu naszego kościoła i "kanciaki" z lat 80 - Chevrolet i Mercury:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170304" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/12170304/220/2013-jan/IMG-0930.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170303" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/12170303/220/2013-jan/IMG-0935.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170302" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/12170302/220/2013-jan/IMG-0945.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170301" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/12170301/220/2013-jan/IMG-0958.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170300" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/12170300/220/2013-jan/IMG-0964.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170299" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/12170299/220/2013-jan/IMG-0966.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170297" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/12170297/220/2013-jan/IMG-0968.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170296" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/12170296/220/2013-jan/IMG-0971.jpg" /></a>
<br />
<br />
Kenworth W900 z megasleeperem i Freightliner Century Class z całym mieszkaniem za kabiną:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170295" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/12170295/220/2013-jan/IMG-0992.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170294" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/12170294/220/2013-jan/IMG-0996.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170293" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/12170293/220/2013-jan/IMG-0999.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170290" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/12170290/220/2013-jan/IMG-1073.jpg" /></a>
<br />
<br />
Można i na trzech kółeczkach. Zwykle tak zaczynają dzieci, albo starsze,
drobne panie jeżdżące na Gold Wingach i Harleyach mają ich trzykołowe
wersje, ale jak widać i młode chłopaki na małych skuterkach też miewają
trzy kółka. <img align="top" alt=":lol:" border="0" src="http://katolik.us/images/smiles/icon_lol.gif" title=":lol:" />
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170292" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/12170292/220/2013-jan/IMG-1008.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170291" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/12170291/220/2013-jan/IMG-1014.jpg" /></a>
<br />
Szukajcie, a znajdziecie...
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170288" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/12170288/220/2013-jan/IMG-1091.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170306" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/12170306/220/2013-jan/IMG-1096.jpg" /></a>
<br />
<br />
Jeep zawsze dobrze wygląda, ale jak ma ponadwymiarowe koła prezentuje się znakomicie:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170272" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/12170272/220/2013-jan/IMG-0852.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170271" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/12170271/220/2013-jan/IMG-0859.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170270" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/12170270/220/2013-jan/IMG-0865.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/12170305" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/12170305/220/2013-jan/IMG-0906.jpg" /></a></span>hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-1940311867393125332013-02-11T17:47:00.001-05:002013-02-11T17:47:13.718-05:00Fotki z drogi<span class="postbody">Chyba trzeba dodać kilka fotek. To zdjęcia jeszcze z ubiegłego roku. Stary Ford:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717836" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11717836/220/2012-Nov/IMG-0825.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717870" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11717870/220/2012-Nov/IMG-0831.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717869" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717869/220/2012-Nov/IMG-0832.jpg" /></a>
<br />
<br />
To, to sam nie wiem jak nazwać. W USA takie UFO to się rejestruje jako
motocykl, ale trudno to nazwać motocyklem. Samochodem też za bardzo nie
jest...
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717867" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11717867/220/2012-Nov/IMG-0629.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717864" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717864/220/2012-Nov/IMG-0633.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717863" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11717863/220/2012-Nov/IMG-0640.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717860" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11717860/220/2012-Nov/IMG-0643.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717859" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717859/220/2012-Nov/IMG-0648.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717857" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11717857/220/2012-Nov/IMG-0656.jpg" /></a>
<br />
<br />
<br />
Na autostradach, gdy nie ma betonowych barierek między pasami ruchu, są
napięte kable, stalowe liny. A to skutek bliskiego kontaktu z takim
zabezpieczeniem
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717856" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11717856/220/2012-Nov/IMG-0679.jpg" /></a>
<br />
<br />
<br />
International:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717854" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717854/220/2012-Nov/IMG-0702.jpg" /></a>
<br />
<br />
<br />
Spotkania z przyrodą. Bawełna na krzaczku i wiewiórka na parkingu przy autostradzie:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717852" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11717852/220/2012-Nov/IMG-0709.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717851" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11717851/220/2012-Nov/IMG-0711.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717849" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717849/220/2012-Nov/IMG-0726.jpg" /></a>
<br />
<br />
Chyba się pali...:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717846" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11717846/220/2012-Nov/IMG-0764.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717844" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11717844/220/2012-Nov/IMG-0773.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717842" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11717842/220/2012-Nov/IMG-0781.jpg" /></a>
<br />
<br />
Szkoda takich klasyków, ale ten pewnie będzie naprawiony:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717841" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11717841/220/2012-Nov/IMG-0808.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717840" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11717840/220/2012-Nov/IMG-0815.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11717838" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11717838/220/2012-Nov/IMG-0821.jpg" /></a></span>hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-9190930983771222142013-01-24T03:09:00.003-05:002013-01-24T03:09:55.144-05:00Minęły dwa miesiąceMinęły już dwa miesiące w nowej pracy. Skończył się próbny okres i jestem już pełnoprawnym i pełnoetatowym pracownikiem. Mogę też się pokusić o jakieś podsumowanie. <br />
<br />
Koniec roku to zawsze okres wzmożonego ruchu w branży spożywczej. Święta i Nowy Rok sprzyjają zwiększonym zakupom, a w styczniu wszystko wraca do normy. Mogę więc porównać ile mieliśmy pracy przed i po Nowym Roku. Mogę też zobaczyć jaka mi wychodzi wydajność, a zatem czego mogę się spodziewać w przyszłości.<br />
<br />
Jak już pisałem o tym, na początek dostałem stawkę 17,30 na godzinę. Podwyżki będą co 9 miesięcy, aż po trzech latach uzyskam maksymalną stawkę w firmie. Poza tym co roku wszyscy otrzymują podwyżki - zmieniają się nieznacznie stawki, by wyrównać wzrost kosztów życia. Nie są to wielkie sumy, ale zawsze te kilkadziesiąt centów pomoże wyrównać to, co zje inflacja.<br />
<br />
Na razie jednak mam 17,30 i to za "komputerową godzinę". W praktyce zarabiam więcej, bo za cztery tygodnie, za które mi zapłacono w tym roku (pierwszy z tych czterech tygodni był w grudniu, ale czek otrzymałem już w styczniu) średnia stawka za godzinę pracy wyniosła 21 dolarów i 9 centów. Wynika to z faktu, że mam wydajność 122%. <br />
<br />
Pierwszy tydzień w tym zestawieniu miał tylko cztery dni, bo w Boże Narodzenie nie pracowałem. Kolejne były już "normalne" i we wszystkich tych tygodniach średnio mi wychodziło, że pracuję po 10-11 godzin dziennie. Oczywiście były dni, gdy pracowałem dłużej, ale średnio wyszło mi kolejno 10,42; 10,12; 10,72 i 10,29. A jak to się przekłada na zarobki? Jak nietrudno obliczyć, średnio zarobiłem nieco ponad tysiąc dolarów tygodniowo. Nie są to więc jakieś oszałamiające sumy, podobnie zarabiałem rozwożąc towar do sklepów Dollar Tree, ale...<br />
<br />
Tutaj zacząłem od niskiej stawki, która mi wzrośnie z upływem czasu. Gdy po trzech latach będzie o 25% wyższa, to i zarobki będą odpowiednio wyższe. Po drugie teraz pracuję stosunkowo niedużo. Te 10, czy 11 godzin dziennie to jest faktyczny czas mojej pracy, od przekroczenia bramy firmy, do wyjścia do domu. Wożąc towar dla Dollar Tree nie tylko pracowałem więcej, ale też spędzałem w pracy więcej czasu nie pracując, czy też, mówiąc precyzyjniej, nie zarabiając pieniędzy.<br />
<br />
Na przykład gdy przyjechałem na bazę w Savannah i towar nie był gotowy, to miałem "wolny czas". Gdy trzeba było podjechać do warsztatu, to także był to "czyn społeczny". Obsługa codzienna auta, tankowanie, mycie - to także było na zasadzie: Rob, bo masz obowiązek, ale za to nie płacimy". I same rozładunki - za te miałem płacone, ale nie zawsze były one odzwierciedlane w karcie drogowej jako czas pracy.<br />
<br />
W aktualnej firmie jest inaczej. Tutaj mamy każdą czynność związaną z pracą przypisaną do pewnej ilości czasu, jaką ona powinna zająć. Na przykład od przyjścia do pracy do wyjazdy za bramę mamy zapłacone 45 minut za znalezienie na placu naszego auta, połączenie naszych gadżetów - gps-u, CB radia itp, inspekcję auta i przypięcie naczepy. Podobnie u klienta - mamy zapłacone za czas, w jakim ustawiamy się pod rampą plus za każdą paletę, jaką klient musi sobie wyciągnąć z naczepy. Gdy jedynie zamieniamy naczepy, za to też otrzymujemy 30 minut, a gdy załadunek jest "na żywo" - godzinę. Gdy załadunek trwa dłużej, dzwonimy do dyspozytora, a po powrocie na bazę wypełniamy specjalną formę, gdzie wyjaśniamy dlaczego załadunek był dłuższy i firma nam płaci za dodatkowy czas.<br />
<br />
Co jednak się dzieje, gdy przepinanie naczep trwa krócej niż pół godziny, albo załadunek mniej, niż 60 minut? Wtedy nam rośnie wydajność - z tego właśnie się biorą nasze dodatkowe pieniądze.<br />
<br />
A jak wygląda sama praca? Zwykle ze dwa, lub trzy dni w tygodniu mam jakiś dłuższy wyjazd - cztery godzinki od bazy, obsługa klientów z jakimś mieście oddalonym o 300 km i powrót. Czasem w drodze powrotnej zabranie towaru z mleczarni, rzeźni, wytwórni zup, czy podobnego miejsca. Pozostałe dni jazda na miejscu, a więc trzy-czterokrotne powroty na bazę po kolejną naczepę i rozwożenie towaru po naszym mieście. Czasem jest coś pośredniego - wyjazd do miejsca oddalonego o 150-200 km, a po powrocie krótki kurs na miejscu. Trafił mi się także jeden wyjazd do Nashville, jakieś 750 km od bazy i to wiązało się z tym, że zostałem tam na noc i spałem w hotelu.<br />
<br />
Nie mam już ze sobą wirtualnych pasażerów, kamera live wyłączona, mam za to sporo czasu na słuchanie książek. Wspaniale leci czas, gdy się słucha ciekawych opowieści. "Przeczytałem" kilka książek znanych mi z dzieciństwa - przygody Tomka Wilmowskiego i Pana Samochodzika, przypomniałem sobie powieść W Pustyni i w Puszczy Sienkiewicza, parę książek Cejrowskiego, wspomnienia obozowe Gustawa Herlinga Grudzińskiego i kilka innych. Zdumiewające jak wiele można "przeczytać", gdy się ma tyle czasu, ile mają kierowcy w swej pracy i gdy im pasażerowie nie zawracają głowy.<br />
<br />
Jak na razie więc jestem z nowej pracy bardzo zadowolony i nie planuję żadnych zmian. Nie kupuję nowej ciężarówki, a gdy patrzę na zasolone pojazdy zjeżdżające na naszą bazę, z resztkami śniegu przylepionymi do podwozia naczep, cieszę się, że mam wreszcie pierwszą od wielu lat zimę, w czasie której nie tylko nie obawiam się zlej pogody, ale wręcz jej oczekuję, bo zapowiedź opadów śniegu powoduje jedynie to, że my mamy więcej pracy - a śnieg i tak u nas raczej nie spadnie.<br />
<br />
Koniec sprawozdania z nowej pracy. Za parę tygodni może znowu coś napiszę, a wcześniej dodam jakieś zdjęcia z drogi. Mam tu spore zaległości, ale po prostu brakuje mi czasu. Postaram się jednak zmobilizować w ten weekend i coś tu zamieścić. <br />
<br />
<br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-11597211826362340982012-12-17T13:01:00.000-05:002012-12-17T13:01:01.274-05:00Kolejny tydzień, kolejne sprawozdanie.Jak obiecałem, zamieszczam kolejną relację z pracy. Minął bowiem kolejny tydzień. Ten się zaczął spokojnie, pierwsze dwa dni - praca lokalna, w mieście, stanie w korkach i wczesne powroty do domu. Ale potem było lepiej - jakieś wyjazdy do innych miast, dłuższe zmiany, mniej korków i więcej pieniędzy.<br />
<br />
My mamy jakby dwa rodzaje pracy: Zabieramy naczepy załadowane w naszym magazynie i rozwozimy towar do odbiorcy, po czym zwykle wracamy z jakimiś "zwrotami" - puste skrzynki po mleku, palety, sprasowana tektura do recyklingu itp. Czasem jednak jedziemy po towar do naszego magazynu: Po mleko do mleczarni, po mięso itp. Albo jazda do naszego magazynu w innym mieście i powrót do nas.<br />
<br />
Czasem jest to połączone: Najpierw jadę z towarem, potem z pustą naczepą do mleczarni, zabrać mleko i powrót na bazę. I w sumie nie ma wielkiego znaczenia co się danego dnia robi, zapłata i tak jest "na godzinę". Jedynie, gdy trzeba rozwozić towar w Charlotte w godzinach szczytu, praca jest dość nieprzyjemna, jeśli się nie lubi stania w korkach. To jednak szybko mija, a za opóźnienia firma płaci nam ekstra. Inaczej mówiąc, gdy jakaś robota powinna zająć 2 godziny, a z powodu korków zajęła trzy, mamy zapłacone za trzy.<br />
<br />
Zatem jak to wyszło za pierwsze dwa tygodnie? W pierwszym zarobiłem brutto 1150 dolarów. Nie wiem ile wyszło w drugim, to się okaże jutro, ale najprawdopodobniej był to bardzo podobny tydzień. Czyli, mogę przyjąć, 2300 brutto za dwa tygodnie, albo 60 tys dolarów rocznie. <br />
<br />
Nie jest to jakaś niezwykła stawka, wielu kierowców zarabia tyle, albo nawet więcej. Ja, w US Xpress, rozwożąc towar dla Dollar Tree zarabiałem średnio tysiąc dolarów tygodniowo, więc tylko 20% mniej. Ale 20% to jednak sporo, poza tym teraz jestem co noc w domu, nie pracuję tak ciężko - nie ma fizycznego, ręcznego rozładowywania towaru, a do tego mam tu jakieś dodatki - składka emerytalna ( do każdego dolara, jaki odkładam, firma dopłaca 50 centów, aż do sumy 1000 dolarów rocznie), bonus za bezpieczną jazdę, czy dzielenie się zyskiem z pracownikami. To wszystko się składa na ładną "trzynastkę", w skali roku wynoszącą parę tysięcy dolarów.<br />
<br />
Poza tym ja zaczynam od najniższej stawki, 17,30 na godzinę. Po paru latach ta stawka wzrośnie do 23 dolarów, więc i zarobki wzrosną o kolejne 30%. I choć pewnie są tam dni, czy tygodnie, gdy pracy jest mniej, to przecież tak bywa wszędzie, a w transporcie artykułów spożywczych te fluktuacje zwykle są najmniejsze. Ludzie bowiem jedzą zawsze, niezależnie od sytuacji ekonomicznej, czy pory roku.<br />
<br />
Wszystko więc wygląda dobrze i cieszę się, że udało mi się tę pracę zdobyć. A w miarę, gdy będę poznawał wszystkich odbiorców, będzie jeszcze przyjemniej, bo zniknie stres związany z faktem, że teraz nie znam adresów, najlepszej drogi itp. Co prawda mamy "książeczkę" z wszystkimi klientami, ich adresami i opisem jak najlepiej dojechać, używam także GPS-u, ale ciągle łatwiej jest, gdy się wraca do miejsca, które się widziało na własne oczy. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-2745297571634185962012-12-05T15:49:00.003-05:002012-12-05T15:49:45.073-05:00Minął tydzień.Minął tydzień w mojej nowej firmie. Dwa dni pracowałem z innym kierowcą i głównie odwiedzaliśmy te miejsca, gdzie nawet najlepsi miewają problemy. Pisałem o tym w poprzedniej notce. Trzeciego dnia byłem już sam i, rzecz jasna, przyszykowałem się duchowo do tego, by się pokazać z jak najlepszej strony. Wszystko miało być perfekcyjne, ale... <br />
<br />
Ale nie było. Zaczęło się na bazie. auto nie chciało zapalić. Kręcił, dławił się, gasł - w końcu jednak odpalił i zabrzmiał, mimo miliona km na liczniku, pięknym, zdrowym warkotem. Do czasu.<br />
<br />
Parę kilometrów od bazy zgasł, gdy ruszałem ze świateł. Na trzypasmowej ulicy, a ja na środkowym pasie. I spory ruch. Byłem bardziej czerwony na gębie, niż światła na sygnalizatorach - bo przecież wyglądało to, jakbym nie potrafił jeździć. Przynajmniej takie opinie wyrażały spojrzenia tych, którzy mnie objeżdżali bokami.<br />
<br />
Auto odpaliło i ruszyłem dalej. Po pół godzinie zgasł w czasie jazdy autostradą. Zjechałem na pobocze, odpaliłem jeszcze raz i dojechałem do klienta. Tam się rozładowałem i... to by było na tyle. Zadzwoniłem do dyspozytora po pomoc, bo samochód odmówił kolejnym próbom odpalenia silnika.<br />
<br />
Czemu nie zadzwoniłem wcześniej? Czemu nie zawróciłem, gdy zgasł na światłach, kilka km od bazy? Hmm... Pewnie powinienem, ale to przecież pierwszy dzień w pracy. Co będzie, jak auto już dalej będzie pracować normalnie? Wyjdę na idiotę. "Nowy kierowca, nie umie jeździć, dzwoni, że zgasł mu silnik na światłach, a teraz przecież wszystko gra. samo się naprawiło?" Wszyscy znamy złośliwość przedmiotów martwych. Każdy z nas przeżył podobne doświadczenie. Jedziemy do mechanika, tłumaczymy, że coś dzwoniło, stukało i gwizdało, a mechanik patrzy na nas, jakbyśmy spadli z księżyca. "Przecież nic nie słychać, coś się panu przewidziało". <br />
<br />
Po godzinie przyjechał mechanik. Odpalił auto "samostartem". Nie wiem jak to się teraz nazywa, taki aerozol wybuchowy, którym psikamy do filtra powietrza i samochód pali jak złoto. Nawet, gdy nie ma paliwa. Oczywiście to żadna naprawa, ale mechanik powiedział, że nie widzi niczego złego z autem, silnik gra i mam jechać dalej. <br />
<br />
Pojechałem. Klient numer dwa. Rozładowałem się, nie gasząc silnika, ale silnik sam się zgasił. i nie odpalił więcej. Telefon, po kilku godzinach przyjechał "tow truck", samochód pomocy drogowej, przyciągając mi inny ciągnik i zabrał tego na bazę do warsztatu. A ja, za nim, wróciłem innym pojazdem.<br />
<br />
Dzień był jeszcze młody, mogłem dostać kolejną trasę, ale na dziś mi podziękowano. Poszedłem więc do domu, lekko poirytowany. Ładnie się zaprezentowałem w pierwszym dniu. Niby nie moja wina, ale... wiadomo, jak to jest.<br />
<br />
Kolejne dwa dni akurat miałem wolne i wczoraj zacząłem mój "normalny" tydzień: Wtorek do soboty, pięć dni. Wczoraj dostałem sprawne autko i klientów w mieście oddalonym o 200 km. Cztery miejsca, czas na wykonanie pracy: 14 godzin. My mamy "komputerowe godziny" w pracy, wszystko ma swój czas. Nawet, gdy w jakimś mieście jest paru klientów, mamy obliczony rzeczywisty dystans między nimi, nie tak, jak było w US Xpress, gdzie z Charlotte do Charlotte zawsze było zero mil, nawet, gdy faktycznie trzeba było przejechać ich czterdzieści. <br />
<br />
Zacząłem pracę o 15, zakończyłem o 3 rano. Wyrobiłem się w 12 godzin. Co to znaczy? to znaczy, że jestem wydajnym pracownikiem. W firmie nie ma ekonoma z batem, który stoi nad każdym zatrudnionym, jest system wynagradzania, który sam kontroluje kierowców. Ja mam na początek 17,30 na godzinę. Wczorajsza trasa płaciła więc 17.30 x 14 = 242 dolary. Ponieważ wykonałem pracę w 12 godzin, zarabiałem 20 dolarów na godzinę. Zatem to w moim interesie jest, by się żwawo brać za pracę. Obcyndalanie nic nie daje, płacone mamy i tak "godziny komputerowe".<br />
<br />
Zdumiewające jest jednak to, że w tej firmie średnio kierowcy zarabiają niemal 20% więcej, niż pracują. Dokładna średnia to 118% w przekroju całej firmy. Tak więc mój wczorajszy wynik nie był czymś nadzwyczajnym, to raczej coś, czego się oczekuje od pracowników. I nie jest tak, jak było w PRL-u, że gdy wszyscy przekraczają normę, to się normę podnosi. Tu raczej ważniejsze jest dla pracodawcy, by kierowcy mieli motywację do wydajnej pracy. Podnoszenie normy takiej motywacji szybko by ich pozbawiło.<br />
<br />
Dziś kolejna trasa za miasto, do miasta odległego o 200 mil. Zaczynam o 16:30, będzie długa noc. Kończę zatem, bo się strasznie rozpisałem i uciekam do pracy. Trochę głupio bez Was, po tylu latach wspólnego podróżowania, ale zacząłem ponownie dokształcanie, słuchanie moich wykładów na taśmach i słuchanie polskiego radia i audiobooki - teraz słucham Wiedźmina, dzięki Wojtkowi, który mi go podesłał - więc nie jest źle. Żal, że nie ma kamerki, ale życie toczy się naprzód i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie pomoże.<br />
<br />
Pozdrawiam serdecznie i za parę dni będzie kolejna relacja, a teraz muszę uciekać do pracy. Nie wypada bowiem spóźniać się w pierwszym tygodniu pracy... Zwłaszcza, że pierwsze dwa miesiące, to jest okres próbny i znacznie łatwiej wtedy wylecieć z roboty. Szczególnie, gdy się człowiek powinien pokazać z jak najlepszej strony - jako osoba odpowiedzialna, na której zawsze można polegać.<br />
<br />
Szerokości zatem i przyczepności i niech nas św. Krzysztof ma w swej opiece. hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-21207646325445377162012-11-28T15:27:00.002-05:002012-11-28T15:27:47.303-05:00Pierwszy dzien w nowej pracyMam za sobą pierwszy dzień w nowej pracy. Jak zatem było? <br />
<br />
Pierwszy dzień zawsze jest stresujący. Jeździłem z kierowcą, który pracuje tam już siedem lat, a na naczepie mieliśmy towar do najgorszych miejsc w mieście. Jego zadaniem było pokazać mi jak tam sobie poradzić i sprawdzić, czy rzeczywiście to zrobię.<br />
<br />
Polak, który był moim przewodnikiem powiedział, że niedawno zadzwonił do niego dyspozytor i poprosił go, by podjechał do jednego ze sklepów, bo tam świeżo przyjęty kierowca od trzech godzin usiłuje cofnąć do rampy. Sklep ten nie przyjmuje towaru po 21, ze względu na bliskie sąsiedztwo domów, których mieszkańcom przeszkadza hałas. Tymczasem to już była 23, a kierowca nadal walczył. A przecież to był doświadczony szofer, jeden z lepszych.<br />
<br />
Gdy przyjmowaliśmy się do pracy, dwóch kierowców i dwóch ładowaczy, dyrektor przywitał nas i pogratulował, mówiąc, że wie, że jesteśmy jednymi z najlepszych, bo na każde miejsce pracy u nich przypada co najmniej stu kandydatów. Po czym zapytał, czy są wśród nas kierowcy. Gdy się przedstawiliśmy, powiedział, że naszym przypadku to jest bliżej tysiąca kandydatów na jedno miejsce. Zatem jesteśmy "<span class="hw">crème de la crème</span>", najlepsi z najlepszych. <br />
<br />
Miałem więc lekkiego stresa, jadąc do tego "legendarnego" miejsca, ale okazało się, że wcale nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jasne, musiałem "podciągnąć" kilka razy, zanim udało się wjechać, ale nie zajęło to więcej, niż pięć minut. Inne sklepy były łatwiejsze, choć w każdym z nich trzeba uważać. Bo uważać trzeba wszędzie.<br />
<br />
Po rozładowaniu pierwszej naczepy, w trzech sklepach i zabraniu pustych palet i skrzynek z czwartego wróciliśmy na bazę. Zabraliśmy drugą naczepę, tym razem lodówkę i mieliśmy jeszcze cztery sklepy. Po 11 godzinach powrót i koniec pracy. Tankowanie auta, przemycie szyb i powrót do domku. Kolejny dzień w pracy w piątek. <br />
<br />
Mój "trener" powiedział, że on stara się brać dodatkowe dni, gdy to jest możliwe, więc często pracuje sześć dni w tygodniu i że zarobił w ubiegłym roku ponad 80 tys dolarów. Ja, rzecz jasna, nie zarobię tyle w pierwszym roku, bo też do maksymalnej stawki będę dochodził przez trzy lata, ale nawet, gdyby na to trzeba zaczekać parę lat, to warto. Lokalna praca kierowcy z takimi zarobkami to jest coś.<br />
<br />
A przecież tam jest nie tylko pensja, ale są dodatkowe formy wynagradzania kierowców. "Safety bonus", dodatek za bezpieczną, bezwypadkową i bez mandatów jazdę, który może w skali roku przekroczyć 2 tys dolarów, plus udział w zysku firmy, wypłacany dwukrotnie w roku, wynoszący także ok. 1500 na rękę raz na 6 miesięcy, poza tym coroczne podwyżki, dopłacanie 50% do składki emerytalnej przez firmę, aż do 1000 dolarów w skali roku - to wszystko, choć może drobiazgi, dodaje się razem i powoduje, że praca tam jest przyjemna i pożądana.<br />
<br />
Jaka różnica w porównaniu z takim US Xpress, który nie płaci dodatkowo nic. Ani za tankowanie, ani za mycie auta, ani za codzienną obsługę - jak się koła nie kręcą, to kierowca nie zarabia, nawet, gdy ma obowiązki związane z pracą. Oczywiście są wyjątki, jak rozładunki dla Dollar Tree, ale i tam nie ma szans na zarobienie tylu pieniędzy co w mojej nowej firmie, a pracować trzeba naprawdę ciężko.<br />
<br />
Mówiąc o ciężkiej pracy - tutaj cały towar jest na paletach i wywozi go z naczepy personel sklepu. Kierowca ma im "asystować", co w praktyce sprowadza się do tego, że sprawdza etykiety na paletach i ewentualnie podtrzymuje te, co są niedbale i krzywo zabudowane. Trudno więc tam się przepracować.<br />
<br />
Na razie więc jestem bardzo zadowolony, a jak to będzie później, okaże się w praniu. Mam jeszcze jeden dzień z asyście doświadczonego kolegi, potem w sobotę pierwszy samodzielny wyjazd. Potem dwa dni przerwy i we wtorek zaczynam pierwszy normalny tydzień, pięć dni pod rząd. Gdy się tamten tydzień skończy, zapewne będę wiedział więcej jak ta nowa praca "smakuje" i z pewnością podzielę się z Wami swoimi wrażeniami. <br />
<br />
<br />hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-80807335681144362982012-11-21T18:51:00.001-05:002012-11-21T18:51:24.556-05:00Kamera live? Niestety, to już koniec.A więc stało się to, czego wszyscy się tu obawiali. Nie będzie już kamery live z tras. Zakończył się pewien wspaniały etap mojego życia i nic na to nie mogę poradzić. <br /><br />Są dwa ważne powody dlaczego tak musi być. Pierwszy i najważniejszy jest taki, że mój nowy pracodawca przywiązuje niezwykle dużą wagę do bezpieczeństwa na drodze. Do tego stopnia, że np. za używanie telefonu, nawet podłączonego do urządzenia głośnomówiącego, czy do słuchawki można wylecieć z pracy. Także za jedzenie w czasie jazdy, czy jakąkolwiek inną aktywność rozpraszającą uwagę kierowcy. <br /><br />Oczywiście ja zawsze byłem niepokorny i nie będę ukrywał, że przeszła mi przez głowę myśl, by po prostu robić to co robię nadal i nikomu nic nie mówić, ale... <br /><br />Ale po pierwsze zależy mi na tej nowej pracy. Dużo bardziej, niż na pracy w US Xpress, więc jej utrata byłaby zbyt bolesna. Po drugie - i to jest przyczyna numer dwa dlaczego kamery już nie będzie - moja nowa praca to będzie jazda w stałych godzinach, od 23 do 7, czy 8 rano w Polsce. A w tych godzinach, zwłaszcza w zimie ani nic nie widać, bo jest noc, ani nie ma chętnych do oglądania, bo wszyscy śpią. <br /><br />Czy zatem już się nie zobaczymy? W trasie już nie, ale być może zrobimy coś w rodzaju audycji z domu. Jakąś godzinkę dziennie, czy dwie, przed moją pracą, powiedzmy o 18 lub 19 polskiego czasu. To na razie wstępna idea, ale jak Wam się podoba, napiszcie. <br /><br />Dziękuję Wam za te lata spędzone razem. Szkoda, że się nie da tego kontynuować, ale cóż... tak już w życiu jest, że nic tu nie trwa wiecznie. Pozostaje nasze forum i blog i kanał na YouTube, gdzie na pewno będą się pojawiały nowe filmiki. Także takie, na których będę odpowiadał na Wasze pytania, jeżeli będzie taka potrzeba. <br /><br />Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-10106301409705660112012-11-18T07:53:00.002-05:002012-11-18T07:56:56.351-05:00Charlotte Auto Show 2012 plus...<span class="postbody">Nie
zapomniałem sobie o Was, ale zupełnie nie mam czasu... W piątek byłem
na wystawie samochodowej, w sobotę na torze, dziś parę fotek "na
smaka". Będzie więcej, obiecuję.
<br />
<br />
Klasyka brytyjska, Austin Healey 3000 i MG TD, nowy Boxter, Ferrari FF
(cena 400 tys $$$), nowy SL AMG, jakiś Maserati i dwa amerykańskie
klasyki, Ford T i Chevy Impala:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433869" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11433869/220/Cars/IMG-1631.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433867" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11433867/220/Cars/IMG-1623.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433866" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11433866/220/Cars/IMG-1607.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433861" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11433861/220/Cars/IMG-1606.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433847" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11433847/220/Cars/IMG-1467.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433844" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11433844/220/Cars/IMG-1463.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433842" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11433842/220/Cars/IMG-1460.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433840" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11433840/220/Cars/IMG-1459.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433839" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11433839/220/Cars/IMG-1451.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433835" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11433835/220/Cars/IMG-1526.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433830" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11433830/220/Cars/IMG-1497.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11433803" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11433803/220/Cars/IMG-1468.jpg" /></a></span>
<span class="postbody">_________________</span>hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-10882478.post-35253909961436739052012-10-21T19:05:00.002-04:002012-10-21T19:05:19.310-04:00Mustangi i nie tylko<span class="postbody">Korzystając z chwili czasu na bazie wkleję parę
fotek z ostatnich dni. Kilka Mustangów z warsztatu, gdzie była hamownia,
na której sprawdzałem swoje auto:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211426" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211426/220/2012-October/IMG-8652.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211425" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211425/220/2012-October/IMG-8655.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211424" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211424/220/2012-October/IMG-8657.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211423" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211423/220/2012-October/IMG-8660.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211422" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211422/220/2012-October/IMG-8661.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211420" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211420/220/2012-October/IMG-8667.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211418" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211418/220/2012-October/IMG-8669.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211416" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211416/220/2012-October/IMG-8672.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211414" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211414/220/2012-October/IMG-8678.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211412" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211412/220/2012-October/IMG-8688.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211411" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211411/220/2012-October/IMG-8694.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211409" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211409/220/2012-October/IMG-8696.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211408" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211408/220/2012-October/IMG-8698.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211407" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211407/220/2012-October/IMG-8703.jpg" /></a>
<br />
<br />
Cadillac XLR, daleki krewniak Cvorvette. Ma tę samą płytę podłogową, ale inny silnik i zawieszenie:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211406" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211406/220/2012-October/IMG-8793.jpg" /></a>
<br />
<br />
Kenworth W 900 z ciekawymi lampami:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211405" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211405/220/2012-October/IMG-8890.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211404" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211404/220/2012-October/IMG-8892.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211403" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211403/220/2012-October/IMG-8896.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211402" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211402/220/2012-October/IMG-8898.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211398" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211398/220/2012-October/IMG-8901.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211397" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211397/220/2012-October/IMG-8903.jpg" /></a>
<br />
<br />
1940' Ford:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211396" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211396/220/2012-October/IMG-8942.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211395" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211395/220/2012-October/IMG-8961.jpg" /></a>
<br />
<br />
Chevrolet Malibu z "drabiniastymi" kołami:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211394" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211394/220/2012-October/IMG-8969.jpg" /></a>
<br />
<br />
Chevrolet Corvair:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211392" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211392/220/2012-October/IMG-8978.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211391" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211391/220/2012-October/IMG-8983.jpg" /></a>
<br />
<br />
Widok z mostu na port w Jacksonville, FL:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211390" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211390/220/2012-October/IMG-8996.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211383" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211383/220/2012-October/IMG-8999.jpg" /></a>
<br />
<br />
"Zezowate szczęście", czyli Morgan Aero 8
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211379" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211379/220/2012-October/IMG-9029.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211376" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211376/220/2012-October/IMG-9032.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211373" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211373/220/2012-October/IMG-9040.jpg" /></a>
<br />
<br />
Fisker Karma. Henrik Fisker, założyciel firmy Fisker Automotive, Inc
zaprojektował takie samochody, jak Aston Martin DB9, Aston Martin V8
Vantage, Fisker Karma, czy BMW Z8.
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211369" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211369/220/2012-October/IMG-9061.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211367" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211367/220/2012-October/IMG-9064.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211364" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www1.picturepush.com/photo/a/11211364/220/2012-October/IMG-9066.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211363" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www5.picturepush.com/photo/a/11211363/220/2012-October/IMG-9078.jpg" /></a>
<br />
<br />
Peterbilt 387:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211362" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211362/220/2012-October/IMG-9090.jpg" /></a>
<br />
<br />
Pan policjant na poboczu, z suszarką w ręce:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211361" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211361/220/2012-October/IMG-9115.jpg" /></a>
<br />
<br />
Dodge Viper i Dodge Challenger:
<br />
<br />
<a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211360" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www2.picturepush.com/photo/a/11211360/220/2012-October/IMG-9120.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211357" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www4.picturepush.com/photo/a/11211357/220/2012-October/IMG-9132.jpg" /></a> <a class="postlink" href="http://picturepush.com/public/11211351" rel="nofollow" target="_blank"><img alt="" border="0" src="http://www3.picturepush.com/photo/a/11211351/220/2012-October/IMG-9146.jpg" /></a></span>hiobhttp://www.blogger.com/profile/15392497099415800799noreply@blogger.com0