Kilka dni temu Tomasz Terlikowski chwalił rząd Tuska, a ja dzisiaj pochwalę włoski parlament. Przegłosował on bowiem w ubiegłym tygodniu uchwalę nakazującą rządowi przeforsowanie przez Zgromadzenie Generalne ONZ rezolucji „potępiającej stosowanie aborcji jako narzędzia kontroli demograficznej i potwierdzającej prawo każdej kobiety, by nie była zmuszana do przeprowadzenia aborcji”. Jest to o tyle zdumiewające, że Włosi niemal bez wyjątku popierali prawo do aborcji i wraz z większością krajów UE aktywnie walczyli o te prawa. Uchwałę zainicjował Rocco Buttiglione, przewodniczący Unii Chrześcijańskich Demokratów, a poparła ją rządząca partia Silvio Berlusconiego i Centro-Demokracja. Lewica chciała oczywiście upiec swoją pieczeń na tym ogniu i dodać poprawki promujące antykoncepcję, ale ich propozycje zostały odrzucone. Należy jednak zauważyć, że wielu lewicowych polityków głosowało za tą uchwałą, gdyż kładzie ona nacisk na prawa kobiet do wolności od wymuszania aborcji i w preambule krytykuje selektywną aborcję, która zwykle godzi w nienarodzone dziewczynki. Obserwatorzy spodziewają się, że rezolucja Zgromadzenia Ogólnego będzie wzywała do niewiążącego moratorium w sprawie przymusowych aborcji, na wzór moratorium w sprawie kary śmierci, które znalazło poparcie większości krajów w ostatnich latach. Zanim rozpocznie się jakakolwiek inicjatywa w ONZ, Włochy będą starały się zdobyć poparcie wszystkich 27 krajów UE. Europoseł Carlo Casini, znany ze swych prorodzinnych poglądów, zaproponuje projekt rezolucji popierającej moratorium, która, jeżeli zostanie przegłosowana, będzie wspólnym stanowiskiem UE w ONZ. Wiadomość podaję za C-FAM, Catholic Family and Human Rights Institute.
Friday, July 24, 2009
Najpierw rząd Tuska, teraz Berlusconi... Co to się porobiło?
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment