My, katolicy, wierzymy, że Najświętsza Maryja Panna była zawsze dziewicą. Do końca swego ludzkiego życia. Jej małżeństwo z Józefem było prawnym, legalnym związkiem, jednak nigdy, od samego początku, nie było planowane jako „normalne” małżeństwo. Jednak Biblia wyraźnie mówi, że Jezus miał braci. Braci, nie kuzynów, mimo, że język grecki, oryginalny język Nowego Testamentu, posiada słowo określające kuzyna. Jak pogodzić te pozorne trudności?
Przede wszystkim to, że jakiś język posiada określenia na coś, nie znaczy to wcale, że zawsze będziemy te określenia stosować. I to z wielu względów. Przede wszystkim samo słowo „brat” ma zwykle znacznie szersze znaczenie, niż „syn mojej mamy”. Może oznaczać także brata przyrodniego, „syna mojego ojca” i tak rozumiało „braci Jezusa” wielu Ojców Kościoła. Przez wieki uważano (i nawet jeszcze w czasach mojej młodości to przekonanie było całkiem popularne), że Józef został wybrany na opiekuna Maryi, bo był już wdowcem podeszłym w latach, na dodatek mającym dzieci z poprzedniego małżeństwa. To by tłumaczyło zarówno dlaczego Biblia wspomina o „braciach pańskich”, jak i dlaczego Józef zgodził się na rolę nieledwie opiekuna Maryi, a nie „prawdziwego” małżonka.
Takie tłumaczenie, aczkolwiek mające dobre motywy, jest jednak, moim zdaniem, troszkę naciągane. Józef nie musiał być stuletnim starcem, by się podjąć opieki nad poświęconą Bogu Maryją. Musiał być tylko człowiekiem świętym. Tak też i Kościół rozumie to teraz. Pokazuje to nawet zmieniając słowa popularnych kolęd, w których już nie „Józef stary”, ale „Józef Święty Ono pielęgnuje”. A to, że Maryja miała pozostać dziewicą, wiemy na przykład z jej pytania, jakie zadała archaniołowi Gabrielowi:
30 Lecz anioł rzekł do Niej: Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. 31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. 32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. 33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca. 34 Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? 35 Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. (Lk 1)
Maryja była już poślubiona Józefowi. Co prawda Ewangelia Mateusza podaje, że stała się ona brzemienna „zanim zamieszkali razem”, ale nie znaczy to przecież, że Maryja nie wiedziała skąd się biorą dzieci. Wychowana w małej miejscowości, gdzie każde gospodarstwo domowe było pełne zwierząt gospodarskich, wiedziała to doskonale. Dzieci na wsi nie trzeba uświadamiać, uświadamia je samo życie. Wystarczy, że mają oczy i od najmłodszych lat wiedzą skąd się biorą małe cielątka, owieczki, kózki, pieski, a więc i ludzie. Zatem pytanie Maryi miało sens jedynie wtedy, gdy zakładała ona od początku, że pozostanie dziewicą.
Jednak, powie ktoś, Biblia nam mówi, że Józef „nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus.” (Mt 1,25) Czy zatem nie sugeruje to, że zbliżyli się później? Cóż, nie koniecznie i mamy na to dowody także w Biblii. Na przykład w Drugiej Księdze Samuela czytamy, że „Mikal, córka Saula, była bezdzietna aż do czasu swej śmierci.” (2 Sm 6,23) Czy to znaczy, że po swej śmierci miała całą gromadkę dzieci? Nie sądzę. Święty Mateusz nam po prostu uwypukla fakt, że narodziny Jezusa były dziewicze, nic natomiast w tamtym wersecie nie mówi o tym co się stało później.
Maryja jest prawdziwą Oblubienicą Ducha Świętego. To jest mistyczne, ale i realne małżeństwo. Realne, bo z niego poczęła się realna, prawdziwa Boska Osoba, Syn Boży, Jezus. Trudno więc przypuszczać, by w zamysłach bożych był to „przygodny incydent”, „one night stand”. Maryja całe życie pozostała żoną Ducha świętego. Jedyna osoba na świecie, w całej historii ludzkości, która jest nie tylko córką Ojca, jak każdy z nas, ale także matką Syna i oblubienicą, żoną Ducha Świętego. I to się nie zmieni przez całą wieczność.
Zresztą na podstawie samej analizy tekstu Pisma Świętego można bardzo konkretnie wykazać, że Biblia mówiąc o „braciach Jezusa” ma na myśli jego dalszych krewnych, a nie dzieci Maryi, żony Józefa. Katechizm Kościoła Katolickiego w paragrafie 500 tak to wyjaśnia:
Niekiedy jest wysuwany w tym miejscu zarzut, że Pismo święte mówi o braciach i siostrach Jezusa. Kościół zawsze przyjmował, że te fragmenty nie odnoszą się do innych dzieci Maryi Dziewicy. W rzeczywistości Jakub i Józef, "Jego bracia" (Mt 13, 55), są synami innej Marii, należącej do kobiet usługujących Chrystusowi, określanej w znaczący sposób jako "druga Maria" (Mt 28,1). Chodzi tu o bliskich krewnych Jezusa według wyrażenia znanego w Starym Testamencie. (KKK 500
Przypatrzmy się więc bliżej tym “braciom Jezusa”, którzy są nazwani imiennie w Biblii. Weźmy, dla przykładu, Jakuba. Wiemy, że matka „Jakuba młodszego” miała na imię Maria. Wiemy to z Ewangelii Mateusza, opisującej scenę pod Krzyżem:
Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza. (Mt 27, 56)
Święty Marek tak to opisuje:
Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome. (Mk 15,40)
Zobaczmy teraz, co pisze święty Jan:
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. (J 19,25)
A więc jak widać wyraźnie z porównania tych wersetów, Jakub, brat Jezusa jest synem Maryi, żony Kleofasa, a nie synem Maryi, żony Józefa. Jest to więc z całą pewnością kuzyn, czy jakiś inny dalszy krewny, lub nawet po prostu „ziomek”, pobratymiec, ale na pewno nie jest to ani „rodzony brat”, ani nawet brat przyrodni. A więc mamy tu wyraźny dowód na to, że Biblia mówiąc o „braciach Jezusa” nie musi wcale nam mówić nic o tym, że Maryja, Matka Jezusa, miała inne dzieci.
Są także inne fakty, warte wspomnienia. Na przykład scena ze znalezieniem 12-letniego Jezusa w Świątyni. Nic tam nie słyszymy o żadnych braciach, czy siostrach Jezusa. Gdyby Święta Rodzina miała więcej dzieci, zapewne coś by wtedy było na ten temat wspomniane. Scena z Krzyża. Jezus, umierając na Krzyżu daje swą Matkę Janowi. Rzecz nie do pomyślenia, gdyby Jezus miał młodsze rodzeństwo. W momencie swej śmierci łamałby on prawo i dopuszczał się nielegalnego aktu, który i tak niebyły uznany przez jego braci. Gdyby tacy istnieli. Fakt, że Maryja po śmierci Jezusa, będąca już wtedy wdową, zamieszkała z Janem, świadczy wyraźnie o tym, że Jezus nie miał żadnych braci.
Są jeszcze inne fakty. Septuaginta, greckie tłumaczenie hebrajskiego Starego Testamentu, używa słowa „brat”, „adelphos”, nawet tam, gdzie wiadomo z kontekstu, że chodzi o kuzynów, czy innych krewnych. Grecki język, w przeciwieństwie do aramejskiego, czy hebrajskiego, ma osobne słowo oznaczające kuzyna. Jest to „anepsios”, ale tłumacze Septuaginty (Biblii cytowanej słowo w słowo w Nowym Testamencie przez Jezusa w 80% przypadków, gdy cytuje on Stary Testament) nawet pisząc o kuzynach używają słowa „adelphos”.
Zatem zapewne podobny mechanizm lingwistyczny zaistniał, gdy autorzy Ewangelii, ludzie na co dzień posługujący się językiem aramejskim, pisali po grecku. Gdy codziennie, w potocznej mowie, używali słowa „brat” na wszystkich krewnych, naturalne jest także, że pisząc o tym automatycznie użyli podobnego słowa nawet, gdy istniało inne, określające precyzyjniej dane pokrewieństwo.
Zresztą słowo „brat” w każdym chyba języku ma znacznie szersze znaczenie, niż „syn mojej matki”. I w angielskim i w polskim mówimy o braciach w wierze, o kuzynach jako braciach stryjecznych i ciotecznych, o „brothers” jako „ziomkach” (np. bardzo popularne wśród czarnoskórych Amerykanów, którzy w pewnym sensie wszyscy się uważają za „braci”). Widzimy to także wyraźnie w tej scenie, opisanej w Dziejach Apostolskich:
12 Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. 13 Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, /brat/ Jakuba. 14 Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego. 15 Wtedy Piotr w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił... (Dz 1, 12-15)
Policzmy te osoby. Jedenastu apostołów, Maryja, matka Jezusa, niewiasty, zapewne te, które były pod Krzyżem, a więc może pół tuzina kobiet i „bracia”, których musiała być setka. Czyżby to byli rzeczywiście „synowie jednej matki”? Czy raczej uczniowie Jezusa? Z pewnością tu także natchniony autor Dziejów Apostolskich używa słowa „bracia” w znacznie szerszym znaczeniu.
Można by jeszcze więcej o tym pisać i ja sam wspominałem o tym w innych swoich tekstach. Zapraszam do przeczytania tekstów o ostatnich słowach Jezusa z Krzyża i o Maryi jako Arce Przymierza, które to teksty szerzej mówią na ten temat. Ale i to, co napisałem wyżej wyraźnie wykazuje, że Biblia mówiąc o „braciach Jezusa” wcale nie mówi, że Maryja miała inne dzieci. Nauka Kościoła nie jest wcale sprzeczna z biblijnym przekazem i choć nie bazuje na Biblii (wiara w nieustające dziewictwo Najświętszej Maryi Panny jest starsza od Nowego Testamentu), to na pewno też Jej nie zaprzecza.
No comments:
Post a Comment