Dzisiaj już Wielki Czwartek. Zaczynają się obchody Triduum Paschalnego. Odtwarzamy w liturgii Kościoła wydarzenia sprzed dwu tysięcy lat: Ostatnią wieczerzę, wędrówkę Pana Jezusa z Wieczernika na Górę Oliwną, pojmanie Go, skazanie, śmierć na Krzyżu i zmartwychwstanie trzeciego dnia. Mam nadzieję, że większość z nas spędzi te dni na modlitwie i na współuczestnictwie w tych wydarzeniach, a nie z nosem w komputerze, ale wiem, że nie każdy, kto tu zagląda odczuwa jeszcze taką potrzebę.
Muszę też powiedzieć, że doskonale ich rozumiem, bo ja sam taki kiedyś byłem. Wiara jest darem. Nie można się jej „nauczyć”, nie można nikogo do niej przekonać. Znajomość faktów jest niewątpliwie potrzebna, nie można pokochać tego, czego się nie zna. Święty Paweł pyta:
Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? (Rz 10,14)
Ale znajomość Jezusa nie wystarcza. Nikt z nas nie zna Go lepiej niż szatan, ale to nie spowodowało, żeby on i inne upadłe anioły pokochali naszego Pana. Znajomość Jezusa jest więc warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym. To sam Bóg daje nam dar wiary, a my musimy go tylko przyjąć. Jednak żeby usłyszeć wołanie Jezusa, musimy się wyciszyć i wsłuchać w ciszę, która nas otacza. Bo Bóg właśnie w ciszy najgłośniej przemawia.
Dziś po wieczornej mszy symbolicznie zostaje usunięty Najświętszy Sakrament z kościoła. Ale zanim zostanie zamknięty w jakimś pomieszczeniu, jak sam Jezus był zamknięty w więzieniu po pojmaniu Go przez bandę nasłaną przez faryzeuszy, będzie możliwość przez kilka godzin adorowania Go. Czuwajmy więc z Nim, tak, jak mieli z Nim czuwać apostołowie. Żeby nie zapytał nas, jak zapytał Piotra:
Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe. (Mt 26,40-41)
Po ukrzyżowaniu Jezus powiedział siedem niezwykle ważnych słów. Siedem zdań, które miały na celu albo przekazanie nam czegoś niezwykle ważnego, albo zwrócenie uwagi na coś niezwykle ważnego. Jezus wiedział, że będzie ukrzyżowany, wiedział też, że zmartwychwstanie. Śmierć na krzyżu, w uproszczeniu, to śmierć przez uduszenie. Przez utopienie się we własnych płynach ustrojowych: krwi, limfie, płynie międzykomórkowym. Żeby nabrać powietrza, trzeba podnieść cały ciężar swego ciała opierając się na gwoździach wbitych w ręce i nogi. Niesamowity, niewyobrażalny ból. Dlatego nie możemy podchodzić do słów Jezusa z Krzyża lekko. To są najważniejsze słowa, jakie do nas wypowiedział. Jest ważny powód, dla którego powiedział je właśnie z Krzyża, a nie przed ukrzyżowaniem i nie po zmartwychwstaniu. Pisałem o tych ważnych słowach przed rokiem, zachęcam do ponownego ich przeczytania. Wystarczy otworzyć archiwalne wpisy z marca 2005, (Archives, March 2005, obok w Menu), albo kliknąć TUTAJ i zobaczyć wpisy z 15,16 i 19 marca. (Marzec to oczywiście March i trzeba kliknąć na numerek pod datą na kartce kalendarza. Można tam także skomentować te teksty, do czego serdecznie zachęcam.)
Przypominam też o moim pierwszym tekście, jaki kiedykolwiek napisałem, na podstawie wykładu Scotta Hahna, „Czwarty Kielich.” To tekst bardzo aktualny na nastepne dni, ale także jest on aktualny na każdy dzień roku. Także i do przeczytania tego tekstu zachęcam gorąco. Można go znaleźć TUTAJ.
Jutro także można zacząć odmawiać Nowennę do Miłosierdzia Bożego. To modlitwa, która ma wielką moc. Przypomnę, że pierwsza nowenna, jaką Kościół odmawiał, była modlitwą po Wniebowstąpieniu Jezusa, 40 dni po Zmartwychwstaniu, o przyjście Ducha Świętego. I w Dniu Pięćdziesiątnicy, dziesiątego dnia po Wniebowstąpieniu przyszedł Duch Święty i powstał Kościół. Od Wielkiego Piątku do Niedzieli Miłosierdzia Bożego, pierwszej niedzieli po Wielkanocy, jest taki sam okres czasu i pan Jezus prosił Świętą Faustynę o modlitwę w tym okresie za dusze różnych osób. Tekst nowenny i zapis rozmowy Jezusa z Faustyną jest w jej dzienniczku. Można także o tym przeczytać i znaleźć tekst nowenny klikając TUTAJ.
Na koniec chciałem życzyć wszystkim czytelnikom dużo szczęścia i wielu błogosławieństw. Nie odpowiem indywidualnie na wszystkie życzenia, jakie otrzymałem, ale za wszystkie dziękuję. Niech Was wszystkich błogosławi zmartwychwstały Bóg, niech Wam da szczęście, zdrowie, wiele uśmiechów. Najważniejszy jednak dar, jaki od Niego otrzymaliśmy, to życie wieczne. Nie zmarnujmy tego daru. Jest on zupełnie darmowy, ale nie znaczy to wcale, ze jest tani. Wielką cenę zapłacił za niego nasz Pan. I pamiętajmy, że dzięki temu darowi jesteśmy podwójnie Jego: Jezus bowiem najpierw nas stworzył, a potem odkupił za niesamowicie wysoką cenę. Nigdy o tym nie zapominajmy.
No comments:
Post a Comment