Jak już wspominałem w poprzedniej notce, wszyscy wiemy, że Jezus jest nowym Adamem, nowym Mojżeszem, nowym „synem Dawida”, ale nie zawsze kojarzymy naszego Pana z „nowym Jonaszem”. Jonasz w ogóle nie jest chyba aż tak ważny w historii zbawienia, jak Adam, Noe, Abraham, Mojżesz, czy Dawid. Jakiś bliżej nieznany prorok, którego Bóg wysłał do wrogiego Izraelowi państwa, by tam głosił potrzebę nawrócenia. A jednak nasz Pan nie tylko go wspomina, ale też nazywa Szymona Piotra „synem Jony”.
Właśnie. Chciało by się, jak OTTO, zaśpiewać:„Jona? Kto to jest ten Jona”? To niestety jeden z wielu przykładów nieudolnego tłumaczenia, jakie znajdujemy w Tysiąclatce i chodzi tu w rzeczywistości o Jonasza. Biblia Warszawska tak tłumaczy ten fragment:
A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie.(Mt 16, 17 BW)
Podobnie Biblia Gdańska:
Tedy odpowiadając Jezus rzekł mu: Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jonaszowy! bo tego ciało i krew nie objawiły tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech. (Mt 16, 17 BG)
Ale właśnie… kto to jest ten Jonasz? Dlaczego Jezus go wspomina? I czemu nazwał Szymona „synem Jonasza”, gdy z Ewangelii świętego Jana wiemy, że ojciec Szymona Piotra miał na imię Jan?
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. (J 21, 15)
Czyżby Jezusowi się myliło? Nie sądzę. Sądzę, że nazwanie Piotra „synem Jonasza” ma znaczenie symboliczne i postaram się je tu wyjaśnić.
Na samym początku Księgi Jonasza mamy taki opis:
Pan skierował do Jonasza, syna Amittaja, te słowa: Wstań, idź do Niniwy - wielkiego miasta - i upomnij ją, albowiem nieprawość jej dotarła przed moje oblicze. A Jonasz wstał, aby uciec do Tarszisz przed Panem. Zszedł do Jafy, znalazł okręt płynący do Tarszisz, uiścił należną opłatę i wsiadł na niego, by udać się nim do Tarszisz, daleko od Pana. Ale Pan zesłał na morze gwałtowny wiatr, i powstała wielka burza na morzu, tak że okrętowi groziło rozbicie. Przerazili się więc żeglarze i każdy wołał do swego bóstwa; rzucili w morze ładunek, który był na okręcie, by uczynić go lżejszym. Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się i twardo zasnął. Przystąpił więc do niego dowódca żeglarzy i rzekł mu: Dlaczego ty śpisz? Wstań, wołaj do Boga twego, może wspomni Bóg na nas i nie zginiemy. (Jon 1, 1-6)
Natomiast w Ewangelii świętego Marka mamy inny, zdumiewająco podobny opis burzy na morzu:
Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? (Mk 4, 35-40)
Jezus, jak Jonasz, śpi w najlepsze podczas potężnej burzy. Jezus, jak Jonasz, ucisza tę burzę po przebudzeniu. To podobieństwa, ale są także różnice. Jezus ucisza burzę swą mocą. Jest Bogiem, więc żywioły są mu posłuszne. Jonasz także w pewnym sensie ucisza burzę, ale nie swoją mocą, lecz przez zgodę na wyrzucenie go za burtę. W ten sposób podporządkowanie się woli bożej, choć chyba sam jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Przestaje uciekać przed Bogiem, choć na razie jeszcze nie jest gotowy do końca poddać się misji.
Jezus powiedział:
Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza. Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz. Królowa z Południa powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon. (Mt 12, 39-42)
Dlaczego piszę o tym teraz? Jonasz, gdy przybył do Niniwy, zapowiedział, że Bóg zniszczy to miasto za czterdzieści dni:
Począł więc Jonasz iść przez miasto jeden dzień drogi i wołał, i głosił: Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona. I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie co następuje: Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory - - niech żarliwie wołają do Boga! Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą [popełnia] swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy? Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej. (Jon 3, 4-10)
Wielki Post tradycyjnie trwa czterdzieści dni. Czas naszego nawrócenia. Nie wiemy, co Bóg szykuje naszej ojczyźnie, ale wiemy, że poprzez nawrócenie się, poprzez nasze posty i wyrzeczenia, możemy zmienić losy świata. Nie przez wybory do parlamentu, nie przez działalność na zewnątrz, ale przez wewnętrzną odmianę. Zawsze tek było i zawsze tak będzie. Bo prawdziwe zniewolenie daje tylko grzech, a prawdziwą wolność daje wolne serce. Dlatego Jonasz nawoływał do nawrócenia i dlatego Jezus przez wszystkie lata swojego nauczania ani raz nie wspomniał o politycznej sytuacji swej ziemskiej ojczyzny. Wspomniał natomiast, że Jego (a zatem i nasze) Królestwo nie jest z tego świata.
Jezus nazywa Szymona „synem Jonasza” i nadaje mu imię Piotr. Skała, Kefas, Rocky. To ten sam kontekst, ta sama rozmowa:
Jezus zapytał ich: A wy za kogo Mnie uważacie? Odpowiedział Szymon Piotr: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. Na to Jezus mu rzekł: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. (Mt 16, 15-19)
Na tej Skale, którą jest Piotr, syn Jonasza, powstanie Kościół. Królestwo Boże na Ziemi. A Piotr będzie jego Namiestnikiem. Protestanci zarzucają nam czasem, że my to źle interpretujemy, bo to Jezus jest Skałą. Ale my wcale tego nie negujemy. To prawda, Jezus JEST skałą. Jednak, skoro On jest skałą i jest Bogiem, to czemu nie może ustanowić Skałą Szymona? Symbolika jest tu oczywista. Tylko dzięki Jezusowi Szymon może być Skałą, bo Szymon nie swoją mocą utrzymuje Kościół, ale mocą samego Jezusa.
I dlatego właśnie Jezus nazwał Szymona nie tylko Skałą, ale także synem Jonasza. Jezus jest bowiem prawdziwym Jonaszem, który potrafi panować nad wichrami i może spokojnie spać w czasie największych burz. Jezus, prawdziwy Jonasz, po zejściu do szeolu na trzy dni, zmartwychwstaje, by zwyciężyć śmierć i szatana.
A dlaczego Jezus powiedział „trzy dni i trzy noce”? Czy to nie jest jakaś sprzeczność z nauką Kościoła, że Jezus został pochowany w piątek przed wieczorem, a o świcie w niedzielę zmartwychwstał? Gdzie tu „trzy dni i trzy noce”? To „po naszemu” zaledwie półtora dnia?
Po naszemu może, ale Biblia nie jest pisana „po naszemu”. Żydzi tak właśnie liczyli czas. Król wybrany pod koniec roku, po miesiącu był królem już dwa lata. Ktoś, kto ruszył w drogę przed zmrokiem, przed świtem był w drodze „dwa dni i dwie noce”. „Dzień i noc” to nie okres dwudziestu czterech godzin, ale po prostu kolejny dzień, nawet, jeżeli ten dzień się dopiero zaczął. Zatem nie ma żadnej sprzeczności między zapowiedzią Jezusa, że „Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi”, a faktem, że Jezusa złożono do grobu w piątek przed zachodem słońca, a o świcie w Niedzielę zmartwychwstał.
Jonasz, tak jak Adam, Mojżesz, Eliasz, Salomon i wiele innych postaci ze Starego Testamentu jest archetypem Jezusa. Zatem Jezus jest „prawdziwym Jonaszem”, a Szymon Piotr jest Jego synem. Dlatego Kościół zbudowany na Skale przetrwa każdą burzę:
Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. (Łk 6, 47-48)
PS. Kilka zdjęć z mojej pielgrzymki do Ziemi Świętej w ubiegłym roku. Cezarea Filipowa, czyli dzisiejszy Banias. To tutaj miały miejsce wydarzenia opisane w 16. rozdziale Ewangelii Mateusza. Strumyk wypływający spod tej skały to jedno ze źródeł Jordanu. Bardzo ciekawie brzmi 47. rozdział Księgi Ezechiela w tym kontekście. ( Następnie zaprowadził mnie z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza… )
Patrząc na Jezioro Genezareth, szczególnie o świcie, trudno uwierzyć, że czasem rzeczywiście przypomina ono wzburzony ocean. Zresztą w czasach Jezusa było ono większe, dziś w Palestynie zaczyna brakować wody i rzeka Jordan nie dopływa już nawet do Morza Martwego. Ginie gdzieś w piaskach pustyni.
Łódź z polską flagą to tylko atrakcja dla turystów. Łódź Piotra, na której spał Jezus była znacznie mniejsza. Niedawno udało się odkryć w nadbrzeżnych mułach jedną z takich łodzi, mających około dwóch tysięcy lat. Znając poczucie humoru naszego Boga jest całkiem możliwe, że jest to ta sama łódź, na której Jezus, jak Jonasz, spał w czasie największej burzy.
No comments:
Post a Comment