Friday, May 18, 2007

Katolickie badziewiarstwo

Znowu otrzymałem jeden z tych wpisów do księgi gości, które zamiast konstruktywnie krytykować, zajmują się krytykanctwem. Z samego wpisu można wywnioskować, że autor, który nie ma na tyle cywilnej odwagi, żeby się podpisać, choćby tylko imieniem, insynuuje mi różne rzeczy zupełnie mijające się z prawdą. To pokazuje jak bardzo niektórzy nienawidzą Kościół. Aż ich ta nienawiść zaślepia. Jest tak przesączony propagandą antykatolicką, że nawet nie zadaje sobie on trudu przeczytania tego, co ja piszę, on wie lepiej co mógł napisać ktoś, kto dumnie głosi, że jest katolikiem. Pisze on:

"wszedzie to katolickie badziewiarstwo z Maryja na czele odkupicielka i zbawicielką i pewnie niedługo stworzycielka ... "

Tylko… gdzie ja napisałem, że Maryja jest odkupicielką, albo zbawicielską? Bardzo bym prosił o przypomnienie mi, bo sam nie mogę znaleźć. Co więcej, ponieważ jestem przekonany, że tylko Jezus nas zbawił i odkupił, to na pewno nie napisałbym, że Maryja jest zbawicielską. Niezależnie od tego, jak bardzo Ją kocham. Wiem też, że i Ona na pewno nie czułaby się zaszczycona przymiotnikami nie mówiącymi o Niej prawdy. A wracając do listu tego biednego brata pisze on dalej co mnie i innych katolików z pewnością, jego zdaniem, czeka:

"Kiedy Pan przyjdzie to spali Was ..."

To zapewne w ramach miłości bliźniego i interpretacji takich słów Biblii jak choćby te:

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. (Łk 6,37)

Dalej oskarża mnie on o bluźnierstwo, bo nazwałem Piotra Skałą. Hmm. Po pierwsze nie wiem, czemu miałoby to być bluźnierstwo, nawet jakby to nie była prawda, a po drugie to nie ja go tak nazwałem, ale sam Jezus. A On, jako Bóg, nie może bluźnić. Nie może też powiedzieć nieprawdy. Gdyby Jezus powiedział do mnie, że jestem psem, zaraz bym z radości zaczął szczekać i merdać ogonem. Taką moc ma Jego Słowo. Gdy więc Jezus powiedział Piotrowi: „Ty jesteś skałą”, to znaczy że jest on skałą. Koniec i kropka. Ale ten brat zachęca mnie do wgłębienia się w zawiłości greckiego języka. Pisze on:

"Udowadniasz że to Piotr jest skałą - bliżnisz. Nie ma czasu na polemikę ale zachecam do czytania greki - tam wyrsaznie pisze Petra i Petros."

Właśnie. Dlaczego Jezus powiedział: Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. (Mt 16,18) ?

Po grecku rzeczywiście brzmi to mniej więcej tak: „Ty jesteś Petros i na tej Petra zbuduję Kościół mój…” Antykatolicko nastawieni fundamentaliści chrześcijańscy interpretują to tak: „Ty jesteś Petros, mały kamyczek, a ja na skale, na Petra, czyli na sobie samym zbuduję swój Kościół”. Problem z taką interpretacją jest taki, że nie ma ona żadnego sensu. Cały kontekst wskazuje na to, że to właśnie na Piotrze Jezus buduje swój Kościół. Po to ich zabrał do Cezarei Filipowej, gdzie powiedział te słowa (kilka dni marszu przez pustynię), po to stanęli przed skałą, na której była zbudowana świątynia fałszywego bożka Pana, po to pytał ich za kogo Go uważają itd., itp. Wydaje się, że Jezus mógł powiedzieć:

"To tu, na tej skale stoi fałszywa świątynia, fałszywy kościół bożka Pana, piekielny kult, ale ja zmieniam twoje imię Szymonie na Skałę, bo właśnie na tobie ja zbuduję mój prawdziwy Kościół, prawdziwą Świątynię, której nigdy nie przemogą moce piekielne."

Dlatego też dał Piotrowi obietnicę, że co zwiąże na ziemi, będzie związane w Niebie i dal mu klucze, symbol urzędu, znak, że ta moc związywania i rozwiązywania nie jest dana tylko Piotrowi, ale także jego następcom. Jest to bowiem dar nie da osoby, ale dla stanowiska, a sam Kościół nie był dany jednemu pokoleniu chrześcijan, ale istnieć będzie aż do końca świata.

Pomijając jednak nawet te wszystkie argumenty wiemy także co innego. Mianowicie, że Jezus nie rozmawiał z Apostołami po grecku, ale po hebrajsku, albo aramejsku, który jest odmianą hebrajskiego. A w tych językach nie ma rozróżnienia „Petros-Petra”, jest tylko jedno słowo „Kefa”. Dlaczego więc w greckim tekście Ewangelii Mateusza jest to rozróżnienie? Bo w języku greckim, tak jak w polskim, są rodzaje rzeczowników. „Skała”, „Petra” jest rodzaju żeńskiego. Nie można więc tak nazwać Szymona, pierwszego wśród apostołów. Trzeba dać temu słowu męską końcówkę, „Petros”, żeby to było poprawne językowo i żeby go nie ośmieszało. Czy jednak możemy na pewno wiedzieć, że Szymon był nazywany przez Apostołów i Jezusa „Kefasem”, a nie „Petrosem”? Oczywiście, bo mówi nam to samo Pismo Święte:

I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas - to znaczy: Piotr. (J 1,42)

Myślę o tym, co każdy z was mówi: Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa. (1 Kor 1,12)

Czyż nie wolno nam brać z sobą niewiasty - siostry, podobnie jak to czynią pozostali apostołowie oraz bracia Pańscy i Kefas? (1 Kor 9,5)

… i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, (1 Kor 15,5)

Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem, zatrzymując się u niego /tylko/ piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. (Ga 1,18-19)

… i uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych... (Ga 2,9)

A więc zarówno Jan, przytaczając słowa Jezusa, jak i Paweł, mówiąc o Piotrze pokazują nam, że nazywany był on przez braci i przyjaciól, a także przez samego Jezusa „Kefasem”, nie „Petrusem”. A więc cały argument fundamentalistów oparty jest na niczym.

Ale skoro Pismo Święte jest natchnionym, nieomylnym Słowem Bożym, to widocznie Duch Święty chciał, żeby te słowa przytoczył Mateusz po grecku? Hmm.. nie zupełnie, bo akurat Ewangelia Mateusza była najpierw napisana po hebrajsku, nie grecku. Nie zachowały się te oryginały do naszych czasów, ale mamy wiele pośrednich dowodów na to. Oto kilka fragmentów z „Historii Kościoła” Euzebiusza z Cezarei, napisanej na przełomie III i IV wieku. Język tłumaczenia jest trochę archaiczny, bo to wydanie sprzed niemal stu lat, ale tylko takim dysponuję:


"Otóż Mateusz Żydom najpierw naukę ustnie głosił, i dopiero gdy się wybierał do innych narodów, napisał swą Ewangelję w języku ojczystym, by dla tych, których opuszczał, pismem zastąpić to, co tracili przez nieobecność jego. Już też Marek i Łukasz byli wydali swe Ewangelję, a Jan, jak powiadają, dotąd tylko żywem się posługiwał słowem. Wreszcie i on chwycił za pióro, a to z następującego powodu: Trzy poprzednie Ewangelję już były powszechnie znane i w jego się również znalazły ręku. Uznał je, jak powiadają, i dał im świadectwo, że zawierają prawdę." (III, 24)

"…[Papiasz] o Mateuszu zaś mówi tak: „Mateusz spisał słowa Pańskie w języku hebrajskim, a każdy tłumaczył je sobie, jak umiał" (III, 39)

„Otóż Mateusz dla Hebrajczyków napisał i wydał Ewangelią w ich języku ojczystym, podczas gdy Piotr i Paweł w Rzymie ewangelję opowiadali i zakładali kościół. Po ich odejściu Marek, uczeń i tłumacz Piotrowy, przekazał nam również na piśmie to, co Piotr głosił; Łukasz zaś, towarzysz Pawła, w księdze swej złożył ewangelję, jak ją ten apostoł rozszerzał. Następnie Jan, uczeń Pański, który spoczywał na piersi Jego,3 także wydał Ewangelję za swego pobytu w Efezie". (V,8)

"Jednym z nich był Pantajnos, i wieść niesie, że dotarł do Indyj, gdzie go już przecie wyprzedziła Ewangelia Mateuszowa, którą podobno znalazł u niektórych mieszkańców, znających Chrystusa. Miał ją tam opowiadać Bartłomiej, jeden z apostołów, i zostawić im dzieło Mateuszowe w hebrajskim spisane języku, które się też aż do owych przechowało czasów. Pantajnos, po dokonaniu wielu czynów wspaniałych, stanął wreszcie na czele szkoły aleksandryjskiej, gdzie ustnie i piśmiennie objaśniał skarby nauk bożych." (V,10)

A więc dla ludzi żyjących parę wieków po Chrystusie było oczywiste, że Ewangelia Mateusza była najpierw napisana w ojczystym języku ewangelisty. Jednak ponieważ ówczesny Kościół nie używał tego języka, nie kopiowano hebrajskich oryginałów. W liturgii czytane były greckie teksty i te się zachowały, a hebrajskie w zawierusze dziejów zaginęły. Ale myślę, że możemy bez wielkiego błędu przyjąć, że to, co Mateusz napisał, to nie było „Ty jesteś Petros i na tej „Petra” zbuduję Kościół mój”, ale „Ty jesteś Kefas i na tym Kefas zbuduję…” itd.


Nic dziwnego też, że ten argument jest podnoszony tylko w USA. Oczywiście brat, który się wpisał do księgi gości jest Polakiem, ale cały jego wpis jest typowym antykatolickim argumentem znanym mi aż za dobrze z mojej nowej ojczyzny. Wynika to z tego, że w angielskim rzeczowniki nie mają rodzaju i dlatego mamy tutaj takie imiona jak „Pat”, oznaczające i Patryka i Patrycję, czy „Chris” oznaczający zarówno Krystiana, czy Krzysztofa jak i Krystynę. Dla Amerykanina więc argument, że trzeba było zmienić Petrę na Petrosa jest trudno zrozumiały. Ale np. w języku francuskim niezrozumiałe są zarzuty amerykańskie, bo tam jest i w tłumaczeniu tak, jak było w oryginale: „Ty jesteś Pierre i na tym Pierre zbuduję swój Kościół”. Bo francuskie Pierre oznacza to samo co hebrajskie Kefa, imię męskie i skałę.


Dalej brat mój kontynuuje:

"Myslałem ze w tym wolnym kraju choc zeswiecczałym ale majacym biblijne korzenie ten smród inwizycji się nie pojawi - widac szatan ma wszedzie swoich emisariuszy."

Zostałem więc nazwany emisariuszem szatana… ciężki kaliber dział wytoczył on przeciw mnie. Cóż. Przypomnę tylko, że i Jezusa oskarżali, że przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. A jeśli chodzi o Inkwizycję, to prawda o niej też jest troszkę inna, niż się powszechnie uważa i niż to chcieliby pokazać antykatoliccy "twórcy historii". Pisałem zresztą o tym w tym tekście. Dalej pisze on:

"Na protestantów „plujesz” ale z radia chrzescijanin korzystasz nadajac Słowo Boze audio - nie wstyd Ci ... Szkoda mojego pisania .... Nie pozdrawiam"

Aż mnie rozśmieszył swą zaciekłością i zacietrzewieniem. Nie pluję na protestantów. Nie wiem, na jakiej podstawie takie oskarżenie. Prosiłbym o konkrety. Mam wielu przyjaciół wśród protestantów, wiele się od nich nauczyłem, wiele im zawdzięczam. Fakt, że na mojej stronie jest link do radia założonego przez protestantów i nadającego katolickie tłumaczenie Biblii, "Tysiąclatkę". Wspaniała, ekumeniczna współpraca i nie wiem, czemu miałoby mi być wstyd z tego powodu.

A na koniec parę słów bezpośrednio do autora wpisu do księgi gości: Chciałbym Cię, bracie, serdecznie pozdrowić i zapewnić o swych modlitwach w Twojej intencji. Proszę Cię też o modlitwy za mnie. Niech wola Boża, jaka istnieje w stosunku do nas, stanie się faktem i niech nam się otworzą oczy, żeby zobaczyć prawdę. I niech Ci, bracie, nie będzie szkoda Twojego pisania, pisz jak najczęściej, ale postaraj się podać jakieś konkretne argumenty. Może wtedy razem dojdziemy do tego, gdzie leży prawda. Bo taką pisaniną, jaką popełniłeś, wyrządziłeś większą krzywdę swoim braciom, niż nam, katolikom. A ja Ci dziękuję za dostarczenie mi tematu do kolejnego felietoniku i możliwości wyjaśnienia naszej wiary, tego, w co my wierzymy. Bóg zapłać!