Friday, March 31, 2006

Czemu Bóg stał się człowiekiem?

Pisałem już o tym kilkakrotnie, ale ponieważ temat ten powrócił w korespondencji z jednym z moich czytelników, chciałbym zacytować tu fragment mojej odpowiedzi. Co prawda jest to bardziej temat związany z Bożym Narodzeniem niż z Wielkim Postem, Pasją i Zmartwychwstaniem, ale tak naprawdę nie da się tych wydarzeń oddzielić od siebie. Oto fragment pytania i moja odpowiedź:

"[...]Był on niewątpliwie wielkim człowiekiem, wielkim myślicielem i pewnie kimś więcej. To o czym sam mówi wprost. Pierwszym synem Boga jednorodzonym zbawicielem świata. Aby przebłagać Boga za nasze grzechy poświecił swoje życie. To niewątpliwe fakty. Pytanie tylko czy Chrystus jest Bogiem?"

Gdyby Nim nie był, nie mógłby być Zbawicielem. Ponieważ grzech jest obrazą Boga, który jest Nieograniczony, stworzenie nie jest w stanie „zapłacić” za swoje grzechy. My jesteśmy ograniczeni i „nie starcza” nam na zapłatę za nasze grzechy. Jezus tylko dlatego mógł być zapłatą za nasze grzechy, że był i człowiekiem, i Bogiem. Jako jeden z nas mógł za nas oddać swoje życie, a jako Bóg mógł ofiarować wystarczającą zapłatę dla usatysfakcjonowania Sprawiedliwości Bożej. Gdyby człowiek sam mógł ofiarować zapłatę za swe grzechy, w ogóle nie byłoby potrzeby przyjścia Mesjasza, czy innego człowieka. Niezrozumiale byłoby, że jeden człowiek odpłaca za grzechy innych. Dlaczego tak by miał robić? Każdy z nas musiałby zapłacić za swoje grzechy. Co innego, gdy Bóg, który jest Miłością odpłaca sam za nasze grzechy. Zbawienie wtedy jest darem, prezentem od Boga, bezcennym, choć darmowym. Bóg staje się jednym z nas, by z miłości do nas usatysfakcjonować swą sprawiedliwość i zapłacić nasz dług, którego nigdy byśmy sami nie mogli oddać.

Jest takie piękne opowiadanie o niewierzącym ojcu, ptaszkach i rodzinie, która poszła na Pasterkę. Pewnie znasz, ale i tak Ci przypomnę:

W mroźną, zimową noc pewien ojciec został sam w domu, gdy jego żona z dziećmi pojechali na Pasterkę. On sam był dobrym człowiekiem, ale uważał się za intelektualistę i wydawało mu się zupełnie nielogiczne, że Bóg mógł się stać człowiekiem. Nie rozumiał takiej koncepcji i odrzucał możliwość, że taki Bóg może istnieć.

Pogoda stawała się coraz gorsza, wiatr się wzmagał i trwała burza śnieżna. Nagle niewiadomo skąd przyleciała gromada ptaszków i zbawione światłem w oknie domu zaczęły wpadać w szybę, szukając ratunku przed mrozem i śnieżycą. Musiały przylecieć z daleka, osłabione brakiem pokarmu, bo kilka z nich padło martwych na śnieg pod oknem i na parapet. Żal mu się ich zrobiło, więc postanowił je uratować.

Rodzina ta mieszkała na wsi, mieli swą farmę i w budynku gospodarczym było dużo miejsca, wiele ziaren i nasion i było tam ogrzewanie. Ojciec ubrał się więc, wyszedł na dwór, otworzył drzwi do stodoły i zaczął naganiać ptaszki. One jednak go nie rozumiały. Przestraszone, uciekały i umierały, usiłując szukając ratunku w zamkniętym oknie.

-„Gdybym tylko mógł się stać jednym z nich” –Pomyślał ojciec. –„Mógłbym wtedy przemówić do nich zrozumiałym językiem, pokazać im drogę do zbawienia. Poszłyby za mną i odnalazły ratunek”. Gdy tylko to powiedział, doznał olśnienia. Upadł na kolana na śniegu i zaczął się modlić do Boga, w którego jeszcze przed godziną nie mógł uwierzyć. Nagle zrozumiał, dlaczego Bóg stal się człowiekiem. Szybko się przebrał i pojechał do kościoła witać nowonarodzonego Boga, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Tyle moja odpowiedź, a o Bóstwie Jezusa pisałem TUTAJ. Pisałem tez o Trójcy Świętej.

No comments:

Post a Comment