Jeszcze raz napiszę o tym samym, a mianowicie o naszym projekcie nagrywania Biblii. To już ostatni raz, naprawdę. ;) Jednak warto o tym wspomnieć po raz kolejny, bo w zasadzie nasz projekt jest już ukończony. Nie do końca jeszcze, jest on „w stanie surowym” i wymaga bardzo mozolnych pracochłonnych prac wykończeniowych, ale cała Biblia jest dostępna w formie audio.
Jest taka bardzo popularna w USA i pouczające historyjka o czterech osobach imieniem Everybody, Somebody, Anybody i Nobody, które miały pewne zadanie do wykonania. Wielu biurach i zakładach pracy wisi jej kopia na ścianie, bo zapewne osoby te często przypominają pracowników danej firmy. Chciałbym ją tutaj zacytować:
"This is a little story about four people named Everybody, Somebody, Anybody, and Nobody.
There was an important job to be done and Everybody was sure that Somebody would do it.
Anybody could have done it, but Nobody did it.
Somebody got angry about that because it was Everybody's job.
Everybody thought that Anybody could do it, but Nobody realized that Everybody wouldn't do it.
It ended up that Everybody blamed Somebody when Nobody did what Anybody could have done"
Oczywiście wiem, że wszyscy tutaj znają na tyle angielski, by zrozumieć tę historyjkę. Zresztą bardzo trudno ją przetłumaczyć, bo w polskim języku stosujemy podwójne przeczenia. Mówimy "Nikt nie zrobił" tam, gdzie Anglicy mówią "Nikt zrobił". Dlatego nie da się przetłumaczyć tego do końca poprawnie. Dla tych paru osób, które jednak w szkole miały zupełnie inny język, przetłumaczę z małymi poprawkami, ale za to z sensem.
"Były cztery osoby nazywające się Każdy, Ktoś, Ktokolwiek i Nikt. Było pewne poważne zadanie do wykonania i Każdy był pewien, że Ktoś to zrobi. Ktokolwiek mógł to zrobić, ale nie zrobił Nikt. Ktoś się zdenerwował, bo to była praca Każdego. Ale Każdy myślał, że Ktokolwiek to może zrobić i nie wiedział, że Nikt nie zrobi. Skończyło się tak, że Każdy oskarżał Kogoś, gdy tymczasem Nikt nie zrobił tego, co Ktokolwiek mógł wykonać."
Postanowiłem opowiedzieć tę historyjkę, bo mnie od czasu do czasu natchnie coś, by zainspirować innych do jakiegoś działania. Do nawrócenia dwóch osób, do ewangelizacji, do zachęcania innych by wyszli z Dobrą Nowiną ze swojej zamkniętej grupy do innych, itd., itp. I bardzo rzadko słyszę jakikolwiek oddźwięk tych moich felietonów. Moje natchnienia pozostają zwykle bez odpowiedzi.
Pewno, że być może przeceniam zasięg tego, co piszę. Może nikt tego nie czyta. Co prawda stronę www.polon.us odwiedza każdego tygodnia kilka tysięcy osób i było tam już ponad pół miliona gości, ale przecież nie wiem, czy czytają oni cokolwiek. Być może wychodzą oni tak samo szybko, jak weszli. Tym bardziej zdumiewające jest, co się stało w ostatnich tygodniach. Do tego stopnia zdumiewające, że nie mogę się przeć wrażeniu, że było to naprawdę działanie Boże.
Jak już pisałem o tym parokrotnie, chciałem znaleźć gdzieś w Internecie Biblię audio. Konkretnie Stary Testament. Nie udało mi się to, więc postanowiłem sam się zabrać do roboty. Najpierw nagrałem Stary Testament używając do tego elektronicznego „czytacza”. Jednak taka forma ma swoje wady. Jest to język sztuczny, nie zawsze poprawna intonacja i nie brzmi to tak, jak żywy człowiek. Ale co to za problem. Zawsze można przecież nagrać Biblię samemu.
Oczywiście łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Nie tylko jest to kolosalne zadanie, bo to są dziesiątki godzin pracy, ale przede wszystkim nie każdy ma „radiowy głos”. Ja sam się o tym szybko przekonałem, bo nie zwlekając nagrałem dwie krótkie Księgi Biblii, Księgę Jonasza i Pieśń nad Pieśniami . Wynik był, delikatnie mówiąc, niezbyt zadowalający. Ale ponieważ nie chodzi tu w zasadzie o formę, ale o treść, nie przejąłem się zbytnio. Postanowiłem jednak poszukać sprzymierzeńców.
Nagranie Biblii to potężna praca. Czytanie Księga Jonasza trwa 10 minut, ale Psalmy to ponad 6 godzin, Księga Rodzaju, czy dłuższe Księgi prorockie mają po cztery godziny długości. Zadanie niemal niewykonalne dla kogoś, kto nie może mu poświęcić całego swego czasu, bo ma pracę zawodową, rodzinę i inne obowiązki. Byli mi więc potrzebni sojusznicy. Musiałem przekonać do tego zadania jak najwięcej osób. I ciągle się liczyłem z tym, że potrwa to kilka miesięcy. Bardzo bym był zadowolony, gdyby udał się to zakończyć na Boże Narodzenie.
Wszystko to o czym piszę, odbywa się w okresie 40-dniowych postów i modlitw w intencji nienarodzonych dzieci i zakończenia legalnej aborcji w USA. Podczas mojego poprzedniego pobytu w Charlotte poszedłem pod klinikę, w której morduje się nienarodzone dzieci, by się tam pomodlić. Spotkałem tam naszego biskupa, Petera Jugisa. Opowiedziałem mu o tym projekcie, poprosiłem o błogosławieństwo dla mnie, dla tego zadania i dla wszystkich, którzy je wspomogą. Biskup Jugis entuzjastycznie nas pobłogosławił, przypominając, że akurat w Rzymie odbywa się synod biskupów, którego celem jest zastanowienie się, jak przybliżyć Słowo Boże, Biblię, wszystkim wiernym w Kościele. Ja nawet nie wiedziałem o tym synodzie, ale w pewnym sensie to tłumaczyło dlaczego akurat teraz usłyszałem ten wewnętrzny głos, tę potrzebę udostępnienia wszystkim Starego Testamentu.
Jak już wspominałem, potrzeba mi było wielu pomocników. Poszedłem ich szukać na katolickich forach. Napisałem o tym na forach Radia Józef, krakowskiej Beczki, forach stron Katolik, Wiara i Apostoł, a także na forum strony apologetyka.katolik.net. I na tym ostatnim, akurat w tym czasie, gdy się modliłem przed młynem aborcyjnym, ktoś odpowiedział mi, że przecież są gdzieś na RapidShare jakieś pliki z Biblią Audio. Całą. Także ze Starym Testamentem.
Sprawdziłem i rzeczywiście. Cała Biblia, nagrana profesjonalnie, przez aktora. Jedyny problem jaki pozostawał, to to, że z RapidShare nie mając tam płatnego konta, ściąga się pliki bardzo wolno. Co więcej, każdy rozdział Biblii to osobny plik, a więc by posłuchać całej Księgi trzeba je wszystkie ściągnąć i zebrać razem w jedną całość. Do tego takie nagrania zwykle mają właściciela. Nie można po prostu znaleźć czegoś w Necie i ogłosić za swoje. Niezależnie od tego, czy jest to muzyka, film, czy słowo, nagranie takie do kogoś należy i bez zgody właściciela nie można sobie dysponować tym tak, jakby się samemu to zrobiło.
Powróciłem na fora i przeprosiłem wszystkich, że zawracam im głowę. Powiedziałem, że nie ma potrzeby nagrywania, skoro są już gotowe pliki. Jednak nie zdawałem sobie jeszcze sprawy, jak wiele trzeba ciągle pracy, by te pliki opublikować w takiej formie, by były łatwo dostępne dla każdego. Tym bardziej, że okazało się, że jednak nie jest to kompletna Biblia i brakuje pewnych rozdziałów, które ciągle trzeba dograć. I tutaj stała się rzecz zdumiewająca. Kilka osób przejęło całą inicjatywę. Ktoś o pseudonimie KubaCh z forum Radia Józef, czyli Kuba Choiński, stał się liderem naszej inicjatywy. Ustalił, co jest konieczne do zrobienia, podzielił zadania (sobie przydzielając ich lwią część) i nadal pracuje, sprawdza, wnosi poprawki i pilnuje, by się wszystko posuwało do przodu. Ktoś o pseudonimie Vul z naszego forum, czyli Janusz Rydlakowski, pomaga bardzo aktywnie Kubie, między innymi nagrywając brakujące fragmenty. Warto także tu taj podziękować innym, anonimowym pomocnikom, a szczególnie Artkowi i Zbyszkowi Michałowi i wszystkim innym życzliwym duszom, za ich pomoc i za ich modlitwy. Ja okazałem się tylko katalizatorem, który rozpoczął pewną reakcję. Cała praca została i nadal jest wykonywana, przez innych.
Pozostała jeszcze kwestia praw autorskich. Z duszą na ramieniu zadzwoniłem do Biblioteki Centralnej Polskiego Związku Niewidomych, by poprosić o zgodę na opublikowanie ich nagrań. Wiele osób modliło się, by nam się udało załatwić tę zgodę. I nie wiem, czy sprawiły to modlitwy, czy też po prostu dyrektor Biblioteki, pani magister Teresa Dederko jest tak miłą i życzliwą wszystkim osobą, ale faktem jest, że bez żadnych zastrzeżeń zezwoliła nam na publikację tych plików na powszechnie dostępnych serwerach. I chciałem tu pani dyrektor bardzo, bardzo serdecznie podziękować za to.
I to chyba tyle, co chciałem napisać o naszym projekcie. Jak zwykle w życiu spray potoczyły się troszkę inaczej, niż to sobie zaplanowałem na początku. Ale jak to często powtarza mój ulubiony profesor teologii, Scott Hahn, „Chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu swoje plany”. Mój plan był inny, co innego się stało. Ale stało się coś znacznie lepszego. Udało się nam opublikować, udostępnić cały Stary Testament w łatwej formie, tak, by każdy mógł posłuchać Słowa Bożego z sieci, lub ściągnąć do swego komputera, czy ipoda.
Jest coś specjalnego w Słowie, którego się słucha. Jezus nie nakazywał nikomu, by coś pisał. Nakazywał swym uczniom, by głosili Ewangelię. Pierwsze lata chrześcijaństwa to było tylko Słowo głoszone. Zresztą Żydzi w synagogach, podobnie jak my w czasie Mszy Świętej, także wspólnie sluchamy Biblii, a nie czytamy ją sobie indywidualnie i po cichu. Dlatego lepiej czytać Biblię na głos i dobrze jest Jej słuchać. A teraz, dzięki jakiemuś natchnieniu, jakiemuś głosowi, który usłyszałem w głębi swej duszy i dzięki niesamowitej pracy przede wszystkim Kuby, ale także Janusza, Zbyszka, Artka i innych, dzięki temu, że udostępnili oni miejsce na swych serwerach, że nie szczędzili pracy, czasu i pieniędzy, każdy z nas ma dostępną całą Biblię Tysiąclecia za darmo i bez żadnych ograniczeń.
Sam projekt nie skończył się jeszcze. Cała Biblia jest już dostępna, ale mogły wystąpić jakieś braki, mogły zdarzyć się pomyłki. Trzeba ciągle robić poprawki. O pewnych technicznych sprawach, jak „wgrywanie plików na FTP” itp. nawet nie będę wspominał, bo po prostu nie wiem co to jest. Bogu dzięki, że na mojej drodze postawił On mądrzejszych ode mnie, którzy potrafią ten projekt wykonać dobrze. Ja tu już tylko przeszkadzam. Ciągle proszę jednak o zgłaszanie problemów, jakie być może ktoś zauważy. Najlepiej bezpośrednio do Kuby. Jego adres mailowy jest na jego stronie z Biblią.
A na koniec parę adresów, gdzie można zobaczyć wynik tego naszego dzieła. Przede wszystkim strona Kuby. Jej adres to www.biblia-mp3.pl Tam też można znaleźć informację jak się z nim skontaktować. Ja utworzyłem siostrzaną stronę, mirrora, pod adresem www.audiobiblia.info , gdzie po prostu skopiowałem wszystko ze strony Kuby. Także Artek zrobił stronę z Biblią i ma ona adres www.biblia-audio.pl Być może powstaną także inne. Dlatego też ja będę je dodawał pod kolejnymi adresami: www.pierwsza.audiobiblia.info , www.druga.audiobiblia.info , www.trzecia.audiobiblia.info , www.czwarta.audiobiblia.info itd. Zapraszam na którąkolwiek z tych stron, szczególnie na stronę Kuby. Zapraszam też na moje forum, gdzie można prześledzić sam proces realizowania tego projektu. Zwłaszcza w tym wątku widać doskonale, jakie to było trudne i skomplikowane zadanie i jak się ono rozwijało. I przede wszystkim zapraszam do słuchania Biblii, bo jak powiedział święty Hieronim i jak to już nie raz przypominałem, „Nieznajomość Słowa Bożego jest nieznajomością Chrystusa”.
No comments:
Post a Comment