Sunday, May 01, 2005

Jezus: Prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.


Dzisiaj na kazaniu z mszy transmitowanej przez radio EWTN usłyszałem, że według jakiegoś ośrodka badania opinii publicznej w Stanach najpopularniejszym wersetem Biblii jest ten: „Bóg pomaga tym, którzy sami sobie pomagają”. Jest to o tyle ciekawe, że tak naprawdę ani nie ma takiego zdania w Biblii, ani też nie jest to wcale prawda. Nie można sobie „zapracować” na zbawienie i nasze dobre uczynki, choć konieczne dla zbawienia, nie są tego zbawienia przyczyną.

Nie o tym jak będziemy zbawieni chcę jednak dzisiaj napisać, ale o prawdziwych wersetach z Biblii. Kilka z nich w czytaniach z ostatniego tygodnia „przemówiło” do mnie w szczególny sposób. Na przykład tydzień temu w niedzielnej Ewangelii mogliśmy usłyszeć następujące słowa Jezusa:


Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
(J 14,6b-9a)

Jak można słysząc takie słowa nie wierzyć, że Jezus jest prawdziwym Bogiem? Jak można być członkiem sekty zwącej się „Badaczami Pisma Świętego” i nie widzieć w tym piśmie czegoś tak jasno i klarownie napisanego? Ile razy przejeżdżam przez Brooklyn-Queens Expressway w Nowym Jorku i spoglądam na wierzę „Strażnicy” zadaję sobie to pytanie.

A przecież nie jest to jedyne miejsce, gdzie Jezus nam się objawia jako Bóg. Jest scena z Ogrodu Oliwnego, gdzie na głos Jego Imienia złoczyńcy przybyli, by Go pojmać i uwięzić padają na ziemię:


Skoro więc rzekł do nich: Ja jestem, cofnęli się i upadli na ziemię.
(J 18,6)

Ja jestem, JHWH, to Imię Boga. Świadkowie Jehowy powinni to wiedzieć… od tego Imienia przyjęli przecież swą nazwę. Jeżeli zaś twierdzą, że Jezus tylko się tam po prostu zgłosił („ja jestem” nie zawsze przecież w Biblii oznacza imię Boże. Czasem jest zwykłym słowem, nawet w ustach Jezusa. Choćby w tym cytacie z Ewangelii z poprzedniej niedzieli), niech mi wytłumaczą, dlaczego ta grupa uzbrojonych mężczyzn i żołnierzy upadła na ziemię?

Jest też scena, gdy Tomasz spotyka wreszcie Zmartwychwstałego Jezusa i woła:
Pan mój i Bóg mój!

I co na to Jezus? Zwrócił mu uwagę, że nie powinien nazywać Go Bogiem? Wprost przeciwnie:


Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
(J 20,28-29)

Odrzucić fakt, że Jezus jest Bogiem może tylko ten, kto odrzuca fakt, że Biblia jest Słowem Bożym. Jednak każdy, kto twierdzi, że Biblia jest Księgą natchnioną i pochodzącą od Boga, a więc także Świadkowie Jehowy, Mormoni i Mahometanie, jest po prostu nielogiczny. Mówienie, że to Kościół coś tam pozmieniał, dopisał i przekręcił, żeby tylko udowodnić coś, czego tam nie było, jest niepoważne i to z kilku powodów.

Przede wszystkim nie wiem, jaki miałby Kościół w tym cel. Po drugie, żeby takie oskarżenie miało jakąkolwiek wagę, powinny być chociaż ślady poszlak… jakieś teksty, jakaś tradycja. Nic takiego jednak nie istnieje. Wszystkie rękopisy, jakie znamy, są niezwykle wierne tej wersji Biblii, jaką dziś słyszymy w Kościele. Po trzecie oskarżenia takie gdy są dawane przez Świadków Jehowy, są wyjątkowo ironiczne, gdyż tłumaczenie Biblii przez Strażnicę wręcz roi się od błędów.

Czemu więc Jezus dopiero pod koniec swego po bytu na Ziemi wprost mówi, że jest Bogiem? Czemu od początku tak nie twierdził? To chyba nie trudne do odgadnięcia. Żydzi byli przecież jedynym narodem, który nie wierzył w żadnych bogów widzialnych, ani zrobionych ludzką ręką, ani też w ludzi uważających się za Boga. Odmawiali oddawania czci boskiej cesarzowi, bo było to przez Prawo Mojżeszowe wyraźnie zakazane.

Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. (Wj 20,3-5)

Nie będziesz oddawał pokłonu bogu obcemu, bo Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem zazdrosnym.
(Wj 34,14)

Jeśli opuścicie Pana, aby służyć bogom obcym, ześle na was znów nieszczęścia, a choć przedtem dobrze wam czynił, wtedy sprowadzi zagładę.
(Joz 24,20)

My dzisiaj, nawet ci, którzy de facto nie wierzą w bóstwo Jezusa, nie dziwimy się wcale, że Jezus twierdził, że jest Bogiem. Nie ten fakt jest dla nas przeszkodą, fakt wcielenia. Nie zastanawiamy się nad tym, nie szokuje nas to. Jeżeli miałby być rzeczywiście Bogiem, cóż. Nie jest to chyba dla Niego, Boga zbyt trudne, prawda?

Jednak dla Żyda żyjącego w Palestynie 2000 lat temu, była to wiadomość zupełnie nieprawdopodobna. Była szokująca. Oczywiście, że czekali na Mesjasza. Ale Mesjasz to nic innego, niż „pomazaniec”. Nie uważali, że będzie to sam Bóg, raczej czekali na proroka, na człowieka. Jezus więc bardzo roztropnie, przez swe uczynki, swoje życie i przez swe słowa musiał „oswoić” swych uczni z tym, że jednak Bóg mógł się stać człowiekiem, aby nauczyć nas całej prawdy o sobie i oddać za nas swe życie na Krzyżu.

No comments:

Post a Comment