Nowa szychta w mojej pracy.
W naszej firmie co pół roku wybieramy sobie godziny pracy, dni, w które pracujemy i rodzaj pracy - czy chcemy jeździć lokalnie, czy dalej. Oczywiście większość tych możliwości to jedynie pewne ogólne zarysy tego, co się będzie robić. Na przykład do tej pory moja zmiana była określona jako praca lokalna, ale często jeździłem do miejscowości oddalonych nawet o 300-400 km. Jednak zawsze wracałem w ten sam dzień na bazę, a jeśli była potrzeba dłuższej trasy, pytano mnie, a ja mogłem odmówić.
Przed jesiennymi wyborami tras miałem takie wstępne życzenia:
1. Wolna niedziela;
2. Czterodniowy tydzień pracy i
3. Dłuższe wyjazdy.
Szanse na spełnienie wszystkich oczekiwań nie były wielkie, bo w naszym oddziale firmy jest niemal stu kierowców, a ja jestem dziesiąty, ale od końca. Zatem 90% z nich wybierało przede mną. Jednak udało mi się uzyskać niemal wszystko, choć nie bez pewnej ceny, jaką muszę za to zapłacić.
1. Wolna niedziela tak, ale z pewnym zastrzeżeniem. Będę pracował w sobotę do późna i pewnie będę kończył pracę w niedzielę nad ranem. Przypuszczam, że gdzieś około 5-6 rano zjadę w niedzielę na bazę i będę miał wolne do poniedziałku do wieczora.
2. Tu mam to, co chciałem - trzy dni w tygodniu wolne, a nawet trochę więcej. Niedziela od rana do poniedziałku do 23 i od środy rano do piątku do 22.
3. Dwa wyjazdy w tygodniu, w poniedziałek do południowej Georgii, w piątek do Tennessee. Obydwie trasy wymagają pozostania w drodze na noc, ale to nie będzie spanie w trucku, tylko noc w hotelu. Po powrocie z Georgii prawdopodobnie będzie jeszcze jakaś lokalna praca, bo zostanie mi wystarczająca ilość godzin, by popracować, a po powrocie z Tennessee od razu do domu.
Jakie są ujemne strony tej szychty? Przede wszystkim pora, o której zaczynam pracę. Dlatego nikt jej wcześniej nie wziął. Trzeba ruszyć w drogę około północy, pracuje się do 10 - 12 w dzień, potem trzeba iść spać, by o 20, czy 22 ruszyć w dalszą drogę. Problem polega na tym, że spaniem w dzień różnie bywa, a jeśli się nie wyśpimy, to nad ranem oczy się same zamykają. Drugi problem to utrata 20-25% zarobków, w porównaniu do tej zmiany, którą mam teraz. Ale to wynika z tego, że mam więcej wolnego czasu, a jeśli bym chciał dorobić trochę, można się zgłosić w wolne dni i często dostaje się dodatkową pracę.
Powrót kamery live.
W związku z tym, że będą dłuższe trasy, będzie też kamera. Jeszcze nie wiem na 100% kiedy, ale wyglądana to, że transmisja będzie, według polskiego czasu, we wtorek rano do wczesnego popołudnia i podobnie w sobotę. Możliwe, że także uda się ją włączyć przed południem w środę i niedzielę, ale o tym przekonam się "w praniu". Nie będzie jednak kamery wieczorem polskiego czasu, bo wtedy będę smacznie spał.Country Daro.
Na YouTube możecie znaleźć bardzo sympatyczną piosenkę country pod tytułem "Autobusowy song":
Już parę ładnych lat minęło,
Gdy pierwszy raz za kółkiem siadłem,
Lecz ot niedawno mnie coś tknęło,
spojrzałem w okno no i zbladłem. . .
Maszyna, mówię wam, marzenie,
Autobus przy niej marne licho,
to było coś jakby olśnienie,
od tamtej pory nucę cicho. . .
A mnie się marzy moi mili,
Truckera życie, wielkie auto,
i szosa gładka jak aksamit,
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,
MAN albo SCANIA to jest wózek,
Trasa do Rzymu lub Madrytu,
Dobre resory, CB Radio,
co głupio patrzysz na mnie Józek? ? ?
Od 5.00 rano jeżdżę w koło,
sam diabeł tego nie wytrzyma,
ktoś z tyłu śmieje się wesoło,
elegant bukiet kwiatów trzyma,
ktoś gapi się w przednie lusterko,
przecież faceta nie znam wcale,
ta Pani ładne ma futerko,
siedzenie znowu tną wandale. . .
A mnie się marzy moi mili,
Truckera życie, wielkie auto,
i szosa gładka jak aksamit,
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,
MAN albo SCANIA to jest wózek,
Trasa do Rzymu lub Madrytu,
Dobre resory, CB Radio,
no nie gap się już na mnie Józek! ! !
Setki przystanków znam na pamięć,
w korkach ulicznych stoję co dzień,
czy słońce czy zimowa zamieć,
autobus zawsze w szarym smrodzie,
niech kumple śmieją się i szydzą,
że niezły ze mnie jest marzyciel,
ja będę jeździł wielką bryką,
ja będę miał ciekawe życie! ! !
A mnie się marzy moi mili,
Truckera życie, wielkie auto,
i szosa gładka jak aksamit,
wciąż o tym myślę, w każdej chwili,
MAN albo SCANIA to jest wózek,
Trasa do Rzymu lub Madrytu,
Dobre resory, CB Radio,
no dobra możesz śmiać się Józek! ! !
Autorem słów do tej piosenki jest Country Daro z naszego forum. Darek kiedyś był prawdziwym truckerem, nawet woził gabaryty, ale potem zaczął jeździć autobusami. Pracował w krakowskim MPK i w Londynie kierując prawdziwym piętrusem. Jednak prawdziwy trucker nie wytrzyma w autobusie. Jazda dookoła komina to nie dla niego. Nie musi jeździć z Kazachstanu do Hiszpanii, czy z Karoliny do Oregonu, ale przynajmniej te kilkaset km od bazy trzeba wyskoczyć, by się poczuć prawdziwym szoferem. A zatem Daro porzucił kultowego piętrusa i wskoczył do ciągnika siodłowego i spełnia swoje marzenia z piosenki. Tak, tak, Józek, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. ;)
Pozdrawiam, Daro i good luck!
No comments:
Post a Comment