Mówiąc o filmach, to przedwczoraj byłem znowu w kinie. Tym razem na „Opowieściach z Narnii: Książę Kaspian”. To oczywiście druga część sfilmowanej powieści CS Lewisa pod wspólnym tytułem „Opowieści z Narnii”. Film, podobnie jak jego pierwsza część, o której pisałem TUTAJ, bardzo mi się podobał. Nie tylko dlatego, że jest doskonale nakręcony, ma kapitalne efekty techniczne i doskonałą animację, ale głównie dlatego, że ma takie wspaniałe przesłanie.
W pierwszym filmie Aslan, lew będący symbolem Jezusa, zbawia Narnię oddając za nią życie. W Narnii minęło 1300 lat i źli ludzie przejęli władzę. Nikt już nie wierzy w Aslana. Nikt, poza małą Lucy. A gdy ona odnajduje Go i prosi o pomoc, Aslan mówi jej, że już nie może po raz drugi umrzeć za Narnię. Jednak zbawienie i tak przychodzi. Rozbudzone przez Aslana drzewa niszczą przeciwników, a wzburzone wody rzeki zbawiają mieszkańców Narnii.
Symbolika i wymowa tego filmu jest jednoznaczna. Uczy nas, że zostajemy zbawieni przez wodę, przez chrzest i uczy nas, że modlitwy są skuteczną drogą szukania pomocy. Rycerze Aslana, drzewa, jak rycerze Boga, aniołowie, ratują Narnian przed mocami Złego. Ten film jest więc doskonałym narzędziem nie tylko dla katechetów uczących małe dzieci, ale także dla rodziców. Może nawet przede wszystkim dla rodziców, bo to rodzice muszą przekazać swą wiarę dzieciom. Jak oni tego nie zrobią, to nawet najlepszy katecheta jest skazany na porażkę.
My widzieliśmy ten film całą rodziną. Moje dzieci są już prawie dorosłe, Kuba ma 16 lat, Wiktoria 18. I wszystkim nam się film bardzo podobał. Myślę, że dzieci w każdym wieku, od ośmiu do osiemdziesięciu lat obejrzą film z zainteresowaniem. No, może dla ośmiolatków niektóre sceny są zbyt drastyczne. Nie wiem. Ośmiolatki dzisiaj są inne, niż w czasach, gdy ja miałem osiem lat. To, czy mogą one film zobaczyć muszą ocenić sami rodzice. Moim zdaniem tak, ale niektóre dzieci są bardzo wrażliwe i te pewnie nie powinny być narażone na niektóre sceny filmu. Jednak samo przesłanie filmu jest na pewno zrozumiałe nawet dla tak małych dzieci.
Film oczywiście nie jest idealną ekranizacją powieści. Pewne dialogi zostały spłaszczone ze szkodą dla chrześcijańskiego przesłania. Na przykład ta poniższa wymiana słów między Lucy i Aslanem. To moje, nieudolne tłumaczenie z angielskiego. Nie wiem, jak ten dialog wygląda w polskich tłumaczeniach powieści Lewisa i jak go przetłumaczono na filmie, ale przetłumaczyłem, jak umiałem najlepiej:
Lucy: “Jesteś większy, Aslan.”
Aslan: “To dlatego, że ty jesteś starsza, moja mała.”
Lucy: “Nie dlatego, że ty?”
Aslan: “Ja nie jestem starszy. Ale ty, dorastając, każdego roku będziesz mnie widziała większego”.
W filmie ten dialog ten zastąpiono stwierdzeniem Lucy jak wyżej i prostą odpowiedzią Aslana: „Każdego roku rośniesz, więc i ja będę rósł”.
Niby niewiele, ale jednak nie to samo. Jednak scenarzysta i reżyser to nie są teologowie i trudno mieć do nich pretensje, że tworząc scenariusz gubią czasem takie perełki których pełno w książkach CS Lewisa. Film mimo to ciągle jest wspaniały i ciągle pokazuje nam w formie bajki bardzo prawdziwą Dobrą Nowinę o Aslanie-Jezusie i tym, jak On zbawia Narnię-Ziemię. Na dodatek pokazując Go, Aslana, w takiej formie, że ja, podobnie jak filmowa Lucy, wręcz się w nim rozkochałem i tęsknię za nim teraz. A następny odcinek przygód dzieci w Narnii dopiero za dwa lata. Pewnie wcześniej zobaczę te dotychczasowe filmy ponownie. A tym, którzy ich jeszcze nie widzieli, polecam je bez żadnych zastrzeżeń.
Witaj. Wiesz Ksiązka jest jednak zdecydowanie lepsza. Moze kiedys uda mi sie podeslac Tobie polskie tlumaczenie. Twoj Blog jest super. Pozdrawiam Ksiaze_Kaspian vel. Mariusz :)
ReplyDeleteWiem, wiem. Czytałem. Co prawda nie po polsku, ale w oryginale, ale myślę, że to nie jest wielka strata ;)
ReplyDeletePozdrawiam także i zapraszam jak najczęściej.