Tuesday, October 10, 2006

Webcam czyli kamerka w samochodzie

Podłączyłem przez laptopa w samochodzie i sieć Internetową małą kamerę do mojej ciężarówki, tzw. webcam. Gdy jestem w miejscu, gdzie mam dostęp do Internetu, mogę nadawać obraz z jadącego samochodu. Każdy może zobaczyć to, co ja oglądam godzinami każdego dnia. Może mam w rzeczywistym świecie troszkę lepszą jakość obrazu, ale widoki są dokładnie te same.

Oczywiście nie każdego to interesuje. Na razie działa to parę dni i otrzymałem diametralnie różne opinie. Od zachwytu po krytykę i zupełne niezrozumienie przyczyn zamieszczania takich nudnych zdjęć. „Nawet to się nie rusza”, usłyszałem od pewnej osoby. Cóż. Kamera z Krakowa, z której widok na Rynek czasem sobie oglądam, także pokazuje tylko nieruchomy obraz. A moja przynajmniej odświeża się znacznie częściej, niż ta w Krakowie. Na dodatek gdy piszę te słowa, kamera na Rynku nie działa wcale. A moja owszem. Nic w niej co prawda nie widać teraz, bo jest ciemno, ale na to nie mam już żadnego wpływu. Może w momencie, gdy ten tekst będzie przez Ciebie czytany, będzie samo południe i widok z kamery będzie wyraźny i czysty.

Możliwością zobaczenia amerykańskich autostrad zachwyceni są głównie (choć nie tylko)chłopcy. Niektórzy zresztą tylko dlatego zaglądają tutaj i zaczynają rozmowę. Trudno uwierzyć, ale widok z okna ciężarówki pędzącej przez amerykańskie prerie jest dla niektórych milszy, niż widoki najpiękniejszych zabytków Krakowa. Poza tym... ile można patrzeć na Sukiennice? One wyglądają tak samo każdego dnia. A droga za oknem jednak się zmienia, zmieniają się krajobrazy i widoki. I to właśnie tłumaczy, dlaczego taki pomysł. Chodzi po prostu o jakieś nowatorskie sposoby dotarcia do tych, do których nie da się inaczej dotrzeć. Nie mówiąc już o tym, że żona może sprawdzić, czy rzeczywiście pracuję, czy też zaparkowałem pod kasynem i przegrywam zaliczkę na paliwo. ;)

Oczywiście nie jestem tak naiwny, żeby myśleć, że każdy ateista, heretyk, agnostyk czy apostata który zobaczy zdjęcie asfaltu na amerykańskiej autostradzie zaraz nawróci się na ortodoksyjny katolicyzm. Jednak nawrócenie najczęściej jest procesem i czasem wystarczy dać świadectwo swojej wiary, by zasiać ziarno, sprowokować myślenie, czy rozpocząć czyjąś pielgrzymkę w poszukiwaniu Boga. Ale żeby dać to świadectwo, najpierw trzeba spowodować, że będziemy mieli czyjąś niepodzielną uwagę. Mam nadzieję, że ta kamerka to czasami spowoduje.

Sama kamera nadaje obraz widoczny przez przednią szybę w samochodzie. Nadaje nieruchome zdjęcia, ale odświeżające się co kilka sekund. Można je obejrzeć korzystając z linku umieszczonego na tej stronie, albo zjeżdżając na sam dół strony www.polon.us, gdzie zdjęcia te są wyświetlane. Jak już wspomniałem, nie zawsze będą one działały. Czasem jestem w terenie, gdzie nie mogę się połączyć z Internetem, a więc nie mogę nadać sygnału. Czasem jestem w domu z rodziną, więc nie mam nic do nadawania. Jeszcze kiedy indziej po prostu mogę zapomnieć ją włączyć, albo ją zgubić, albo nie mieć ochoty przyznawać się całemu światu gdzie akurat teraz jadę. Ale na razie planuję poeksperymentować z takim nadawaniem widoków z drogi.

Obrazki te, nawiasem mówiąc, można sobie skopiować na swoim komputerze. Wystarczy najechać na nie myszką, kliknąć prawym klikaczem i wybrać odpowiednią opcję. Pewnie będzie to „Zapisz jako…” albo coś takiego. Ciekawy jestem Waszych opinii, co sądzicie o takim pomyśle transmitowania widoków z Ameryki. I na koniec chciałem jeszcze podziękować mym przyjaciołom, którzy chcieli pozostać anonimowi za pomoc w umieszczeniu obrazu z kamery na www.polon.us. Słowo „pomoc” zresztą nie oddaje prawdy, bo ja nic tu nie zrobiłem, poza wklejeniem kodu na stronkę, który oni dla mnie napisali. Dziękuję Wam, bracia. I... zapraszam do oglądania.


PS. Tekst się zdezaktualizował, bo kamerki już nie ma. Po prostu ilość informacji, jaką wysyłałem z mojego laptopa spowodowała, że firma dająca mi dostęp do Internetu powiedziała mi „hasta la vista”. Mój nieograniczony dostęp okazał się ograniczony, gdy wysłałem 3 gigabajty zdjęć z kamerki. Mam już nową umowę z firmą „verizon”, ale skoro wiem, że nie wolno wysyłać obrazów z kamery, zapraszam tylko na stronę www.polonus.fotosik.pl , gdzie można zobaczyć zdjęcia zrobione zwykłym aparatem fotograficznym przez okno ciężarówki.

No comments:

Post a Comment